Panie Patryku

Panie Patryku

Po pierwsze primo, to Magia mam na imię. Tamte z papierów urzędowych nie bardzo mi się podobają, bo po poetce jednej są zmarłej. A tu, kurde, chce się żyć. Jeszcze. :)

Po drugie primo, to mnie proszę tu pod włos, czy coś tam nie brać. Papierów na ekonomię nie mam, ale radzę sobie (całkiem nieźle) od lat.

A teraz o tych tam, co ich Pan zapodał. No, kurde… No co Pan tu podaje?
Pan Brożek ma papiery nawet profesorskie, ale jak czytam, że on się martwi, że firma która wzięła jeden kredyt (na wcześniejszych, czyli lepszych warunkach) teraz będzie miała problemy żeby wziąć następny kredyt (na dużo gorszych warunkach) na spłacenie tamtego poprzedniego, to proooooszę Pana, ja się mogę tylko obśmiać.
Co niniejszym czynię. :D

Wypowiedzi pana Rosatiego są ponad moje siły. Ja ich nigdy nie mogłam udźwignąć. Pewnie dlatego, że nie potrafię się wczuć w lewicowe serce jednego najbogatszych europosłów. To się też pośmieję. :)

Pan Poncyliusz jest zabawny. Takim samym mi się jawił, kiedy funkcję w ministerstwie piastował. A teraz dyrdymały opowiada z powodów czysto politycznych; opozycyjnych w sensie, bo bredzi żeby tylko widzimisię pana prezydenta na wierzchu było.
Z całym szacunkiem dla urzędu Prezydenta RP, pan Kaczyński Lech jest pewnie specjalistą w zakresie prawa pracy ale o ekonomii (w warunkach zbliżonych do wolnego rynku) nie ma pojęcia żadnego.
Jeśli jemu się wydaje, że plan Paulsona przynosi/przyniesie jakiekolwiek pozytywne efekty, to niech już Pan Prezydent może w totolotka zacznie grać. Albo co. Lepsze perspektywy trafienia. :)
Jedyne co przyniosą te miliardy, bez sensu wpompowane w zbankrutowany system finansowy, to galopująca inflacja. Po dość krótkotrwałym okresie deflacji.

A że media powtarzają te głupoty? A co innego mają robić? Za to im płacą nie?

Ale niech Pan spojrzy jeszcze z innej strony Panie Patryku.

Jak się taki statystyczny Kowalski tak naczyta, naczyta takich pierdół to czy on (Kowalski) pójdzie do pracodawcy po podwyżkę, nawet jeśli mu ją obiecują od 5 lat? No nie pójdzie, bo się przestraszy, że go mogą wylać. Bo kryzys.

I w ten oto prosty sposób osiągamy “zmniejszenie presji inflacyjnej”. Pan Skrzypek i RPP tną stopy. Prof. Brożek jest szczęśliwy.
A akcja kredytowa jak zdechła tak nie chce zmartwychwstać. I co? :)

Pozdrawiam serdecznie.


Czy obudzę się w piekle? By: Patrykus (12 komentarzy) 26 grudzień, 2008 - 15:59