Bluza z kapturem, kurtka z kapturem, ciemne ciuchy, by się niezauważenie przemykać po ulicach.
W kieszeniach butelkii z benzyną i kamienie, by odstraszyc nachalnych wolontariuszy, na szyi krzyżyk i medalik, bo przecież zło trza i tak odstraszać.
Miałem wziąć też Biblię, ale sobie myśle, że na tych nastoletnich głupków to nie podziała, a przecież rzucać nią nie będę w nich.
Więc tylko te kamienie i jeszcze bejsball pod kurtką.
Sportowe buty, w których wygodnie będzie się uciekać.
Jakby mnie jednak dopadli, to na wszelki wypadek mam garść jednogroszówek,
to wrzuce ich dużo, a głupki się nabiorą, że to dużo kasy a to złotówki nawet nie będzie.
Wychodzę, ze strachem w oczach i drżącym sercem, ale jednak, może się uda przejść bezpiecznie te kilka metrów.
Będę omijał kościoły, bo obok nich się gromadzą, co za bezczelność.
Więc na koniec powiem, co dla nich mam:)
Jak mi się uda cało, bezpiecznie i z pieniędzmi wrócić, to zamelduję i opiszę.
Acz wątpię, zło na ulicach, wojna nadchodzi….
Żegnajcie…
Prawie przygotowany do wyjścia,
Bluza z kapturem, kurtka z kapturem, ciemne ciuchy, by się niezauważenie przemykać po ulicach.
W kieszeniach butelkii z benzyną i kamienie, by odstraszyc nachalnych wolontariuszy, na szyi krzyżyk i medalik, bo przecież zło trza i tak odstraszać.
Miałem wziąć też Biblię, ale sobie myśle, że na tych nastoletnich głupków to nie podziała, a przecież rzucać nią nie będę w nich.
Więc tylko te kamienie i jeszcze bejsball pod kurtką.
Sportowe buty, w których wygodnie będzie się uciekać.
Jakby mnie jednak dopadli, to na wszelki wypadek mam garść jednogroszówek,
to wrzuce ich dużo, a głupki się nabiorą, że to dużo kasy a to złotówki nawet nie będzie.
Wychodzę, ze strachem w oczach i drżącym sercem, ale jednak, może się uda przejść bezpiecznie te kilka metrów.
Będę omijał kościoły, bo obok nich się gromadzą, co za bezczelność.
Więc na koniec powiem, co dla nich mam:)
Jak mi się uda cało, bezpiecznie i z pieniędzmi wrócić, to zamelduję i opiszę.
grześ -- 11.01.2009 - 16:37Acz wątpię, zło na ulicach, wojna nadchodzi….
Żegnajcie…