Kiedyś byo coś takiego, co się nazywało “Ośrodek Studiów Strategicznych”, lecz zostało to zlikwidowane. Teraz mamy już w Polsce kilka “think-tanków”, lecz problem nie polega na tym, że nie mamy zdolnych ludzi posiadających analityczne umiejętności pozwalające na ocenę sytuacji międzynarodowej, ale na tym, że taka przepaść dzieli poszczególne środowiska polityczne w Polsce nie mają do siebie za grosz zaufania i tak naprawdę realizują przeciwstawne koncepcje racji stanu.
Niestety – nie da się równoczesnie opierać naszej narodowej strategii na silnym uczestnictwie w Unii Europejskiej z jednej strony oraz na nieuzgodnionym z UE partnerstwie ze Stanami Zjednoczonymi z drugiej. To może nie są koncepcje wzajemnie się wykluczające, lecz jedna musi być zdecydowanie nadrzędna a druga podporządkowana tej pierwszej. Tymczasem polski wóz jest ciągnięty przez dwa zaprzęgi, z których każdy ciągnie w swoją stronę. W rezultacie wóz prawie stoi a tylko wygina się i trzeszczy.
@Autor
Kiedyś byo coś takiego, co się nazywało “Ośrodek Studiów Strategicznych”, lecz zostało to zlikwidowane. Teraz mamy już w Polsce kilka “think-tanków”, lecz problem nie polega na tym, że nie mamy zdolnych ludzi posiadających analityczne umiejętności pozwalające na ocenę sytuacji międzynarodowej, ale na tym, że taka przepaść dzieli poszczególne środowiska polityczne w Polsce nie mają do siebie za grosz zaufania i tak naprawdę realizują przeciwstawne koncepcje racji stanu.
Niestety – nie da się równoczesnie opierać naszej narodowej strategii na silnym uczestnictwie w Unii Europejskiej z jednej strony oraz na nieuzgodnionym z UE partnerstwie ze Stanami Zjednoczonymi z drugiej. To może nie są koncepcje wzajemnie się wykluczające, lecz jedna musi być zdecydowanie nadrzędna a druga podporządkowana tej pierwszej. Tymczasem polski wóz jest ciągnięty przez dwa zaprzęgi, z których każdy ciągnie w swoją stronę. W rezultacie wóz prawie stoi a tylko wygina się i trzeszczy.
Zbigniew P. Szczęsny -- 12.01.2009 - 22:38