No nie.
Podam przykład z innej beczki.
Dyskutowano u nas szeroko, czy powinniśmy przystępować do NATO i UE na długo przed tym, gdy spełnialiśmy warunki, a nawet zanim ktoś nam jakiekolwiek warunki chciał wyznaczać.
A przecież — wtedy, to dopiero był kryzys, problemów z gospodarką bez liku i w ogóle masa problemów. I debata o NATO nie była tematem zastępczym przecież, nie?
W debacie publicznej wałkowano koncepcję neutralności, NATO-BIS, Unii Środkowoeuropejskiej itp. Przekonani przekonywali nieprzekonanych — aż przekonali.
Więc jak chcesz mieć debatę publiczną zanim zdecydujemy w taki czy inny sposób czy i kiedy chcemy mieć to euro, to nie miej pretensji, że rząd tę debatę robi. Nie?
Poldku
No nie.
Podam przykład z innej beczki.
Dyskutowano u nas szeroko, czy powinniśmy przystępować do NATO i UE na długo przed tym, gdy spełnialiśmy warunki, a nawet zanim ktoś nam jakiekolwiek warunki chciał wyznaczać.
A przecież — wtedy, to dopiero był kryzys, problemów z gospodarką bez liku i w ogóle masa problemów. I debata o NATO nie była tematem zastępczym przecież, nie?
W debacie publicznej wałkowano koncepcję neutralności, NATO-BIS, Unii Środkowoeuropejskiej itp. Przekonani przekonywali nieprzekonanych — aż przekonali.
Więc jak chcesz mieć debatę publiczną zanim zdecydujemy w taki czy inny sposób czy i kiedy chcemy mieć to euro, to nie miej pretensji, że rząd tę debatę robi. Nie?
odys -- 24.01.2009 - 16:37