W 1989 roku też miałem flirt z polityką. Jakiś bezpiecznik w lokalnym komitecie obywatelskim zadbał o to, by informacje nie dotarły do mnie. Jak Pani widzi, mniej więcej mam podobne doświadczenia.
Przewaga jowów jest tylko pozorna, bo okręgi jednomandatowe, to takie bardzo krutkie listy w ordynacji proporcjonalnej. Najlepsza jest ordynacja większościowa (oczywiście z okręgami wielomandatowymi).
Pani Anno!
W 1989 roku też miałem flirt z polityką. Jakiś bezpiecznik w lokalnym komitecie obywatelskim zadbał o to, by informacje nie dotarły do mnie. Jak Pani widzi, mniej więcej mam podobne doświadczenia.
Przewaga jowów jest tylko pozorna, bo okręgi jednomandatowe, to takie bardzo krutkie listy w ordynacji proporcjonalnej. Najlepsza jest ordynacja większościowa (oczywiście z okręgami wielomandatowymi).
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 20.02.2009 - 21:00