Tusk popełnił największy błąd swojej kadencji dymisjonując Ćwiąkalskiego za tego powieszonego bandziora. Nie żeby Ćwiąkalski był jakimś rewelacyjnym ministrem.
O przyczynę dymisji chodzi. Zraził sobie całe środowisko (układ, niech będzie) i nikt o zdrowych zmysłach nie chciał pójść w ministry. No i zaczęła się łapanka. Efekty widzimy.
Pojawia się pytanie – co Tusk powinien zrobić po pierwszych sygnałach o ehm… niespecjalnie czystej historii Czumy. Wydaje mi się, że powinien skłonić Czumę do posypania głowy popiołem, przeproszenia za całokształt i poproszenia o grubą kreskę. Sprawa by się sama z siebie wyciszyła i po kilku miesiącach można by Czumę oceniać.
Wariant z dymisją Czumy niewiele wnosi, bo nie znajdzie się nikt rozsądny o zdrowych zmysłach, który się w to szambo w MS wpakuje. Czyli od nowa ta sama polka.
Metoda zastosowana przez Tuska, czyli obrona oblężonej twierdzy, nie może skończyć się dobrze – pisowscy specjaliści mają jeszcze, jak sądzę, kupę rewelacji o Czumie, a usłużne dziennikarzyny tylko czekają na to. No i dopóki nie znajdzie się następny target (Nowak? Nie mam nic przeciwko) to będą jeździć po Czumie jak po łysej kobyle.
Co do kwalifikacji Czumy (jak i jego zastępcy, kumpla Pawlaka ze strażaków) do pełnienia funkcji ministerialnej… Kurwa (pardą), słów mi brak. No ale takie mamy standardy.
Czuma jest tylko znalezioną naprędce zapchajdziurą
Tusk popełnił największy błąd swojej kadencji dymisjonując Ćwiąkalskiego za tego powieszonego bandziora. Nie żeby Ćwiąkalski był jakimś rewelacyjnym ministrem.
O przyczynę dymisji chodzi. Zraził sobie całe środowisko (układ, niech będzie) i nikt o zdrowych zmysłach nie chciał pójść w ministry. No i zaczęła się łapanka. Efekty widzimy.
Pojawia się pytanie – co Tusk powinien zrobić po pierwszych sygnałach o ehm… niespecjalnie czystej historii Czumy. Wydaje mi się, że powinien skłonić Czumę do posypania głowy popiołem, przeproszenia za całokształt i poproszenia o grubą kreskę. Sprawa by się sama z siebie wyciszyła i po kilku miesiącach można by Czumę oceniać.
Wariant z dymisją Czumy niewiele wnosi, bo nie znajdzie się nikt rozsądny o zdrowych zmysłach, który się w to szambo w MS wpakuje. Czyli od nowa ta sama polka.
Metoda zastosowana przez Tuska, czyli obrona oblężonej twierdzy, nie może skończyć się dobrze – pisowscy specjaliści mają jeszcze, jak sądzę, kupę rewelacji o Czumie, a usłużne dziennikarzyny tylko czekają na to. No i dopóki nie znajdzie się następny target (Nowak? Nie mam nic przeciwko) to będą jeździć po Czumie jak po łysej kobyle.
Co do kwalifikacji Czumy (jak i jego zastępcy, kumpla Pawlaka ze strażaków) do pełnienia funkcji ministerialnej… Kurwa (pardą), słów mi brak. No ale takie mamy standardy.
oszust1 -- 22.02.2009 - 21:08