Po zastanowieniu i poskładaniu faktów przyznaję Ci rację, że K. mógł go wystawić. Choć nie potrafię sobie wytłumaczyć kwestii, dlaczego Kaziu po prostu nie został odesłany na drzewo i wywalony z pisu, tak jak Dorn. Mierny był, bierny – owszem, szczególnie jak się elegancko podał do dymisji, a co do wierności, to wtedy chyba już się zaczynały wątpliwości? Upchnięcie w Londynie byłoby niemożliwe bez braterskiej pomocy i wywalenia Bieleckiego.
Było chyba błędem Kaczora, że Kazia w dupę nie kopnął. Inna sprawa, że to tylko potwierdza regułę, że nominacje dokonywane pochopnie i głównie z myślą o PR rzadko są dobre (vide Czuma).
Aha, co do punktu 3.
Po zastanowieniu i poskładaniu faktów przyznaję Ci rację, że K. mógł go wystawić. Choć nie potrafię sobie wytłumaczyć kwestii, dlaczego Kaziu po prostu nie został odesłany na drzewo i wywalony z pisu, tak jak Dorn. Mierny był, bierny – owszem, szczególnie jak się elegancko podał do dymisji, a co do wierności, to wtedy chyba już się zaczynały wątpliwości? Upchnięcie w Londynie byłoby niemożliwe bez braterskiej pomocy i wywalenia Bieleckiego.
oszust1 -- 22.02.2009 - 23:33Było chyba błędem Kaczora, że Kazia w dupę nie kopnął. Inna sprawa, że to tylko potwierdza regułę, że nominacje dokonywane pochopnie i głównie z myślą o PR rzadko są dobre (vide Czuma).