a przede wszystkim tak mało konkretów. Strzelanki brak,nie wspomnę już o gorącej scence fotelowo-kanapowo-łóżkowej.
W dodatku taka straszna papa z tym źle udawanym,niby namiętnym pocałunkiem,niefajne.
Jest tam miły dla ucha podkład muzyczny,chyba to śpiew Diany Krall. Ten motyw mi pasi.
Grześ tylko nie opieprzaj mnie za ten komentarz,bo napisałem go tak z przypadku,aby Cię z rana rozruszać.
Samouwielbienie to brzydki nawyk,a szczypta samokrytyki,to jak piwo z rana niczym śmietana.
Pozdrawiam
Eee co to za film
a przede wszystkim tak mało konkretów.
Strzelanki brak,nie wspomnę już o gorącej scence fotelowo-kanapowo-łóżkowej.
W dodatku taka straszna papa z tym źle udawanym,niby namiętnym pocałunkiem,niefajne.
Jest tam miły dla ucha podkład muzyczny,chyba to śpiew Diany Krall.
Ten motyw mi pasi.
Grześ tylko nie opieprzaj mnie za ten komentarz,bo napisałem go tak z przypadku,aby Cię z rana rozruszać.
Samouwielbienie to brzydki nawyk,a szczypta samokrytyki,to jak piwo z rana niczym śmietana.
Pozdrawiam
Zenek -- 23.02.2009 - 08:45