Taki to los artystów, co to po referatach siedzą.
Od szefa, w referacie, segregatorem przez łeb.
Wraca taki do domu, teczkę niesie, papierek po kanapce żonie oddaje, do wykorzystania w recyklingu a tu ścierą obrywa i ze śmieciami leci na dół.
We windzie pies sąsiadki na kapeć mu sika.
I jak tu o wielkich sprawach pomyśleć i wyraz artystyczny im nadać?
Panie Referencie
Taki to los artystów, co to po referatach siedzą.
Od szefa, w referacie, segregatorem przez łeb.
Wraca taki do domu, teczkę niesie, papierek po kanapce żonie oddaje, do wykorzystania w recyklingu a tu ścierą obrywa i ze śmieciami leci na dół.
We windzie pies sąsiadki na kapeć mu sika.
I jak tu o wielkich sprawach pomyśleć i wyraz artystyczny im nadać?
Ciężko.
Igła -- 24.02.2009 - 18:45