Haha. Jasne. Trafiony komentarz w dychę. Gwarantuje Ci, że on się oczywiście tak “pomylił” dla swoich czytelników, jak operator walca pomylił się przekraczając dozwoloną prędkość na autostradzie. Gwoli wyjaśnienia na autostradzie istniejące, a nie budowanej. Ale ładnie to ująłeś, w cudzysłowie :) I te przypadki, wręcz koincydencja, ehh. Plus. Spodobało mi się to, jak zresztą cały komentarz.
Na marginesie, czytałem komentarze pod oświadczeniem “bohatera” a tam tabuny zduplikowanych i pączkujących “ziemkiewiczów”. Idą w ciemno. Zresztą nie tylko tam. Nie trzeba się daleko rozglądać. Kiedyś, w emocjach, po czasie myślałem że niepotrzebnie i zbytecznie, napisałem tutaj w jednym z komentarzy, że to skutki jak “gówno miesza się z mózgiem” (z encyklopedii przysłów narodowych :)). Przeprosiłem za to szczerze, wstydząc się tych słów i takiej spontanicznej i grubiańskiej reakcji. Teraz, z perspektywy czasu, zastanawiam się, czy mój żal i samobiczowanie nie było zbyt pochopne, a to niestety ja (pomimo dosadności i ulicznego języka) miałem jednak rację i być może rzeczywiście, w starciu z niektórymi, pozostaje odrzucić konwenanse a nazwać rzeczy jednak po imieniu.
To prawie jak dziś, gdy Karolek K. (zwolennik WRON i czynny działacz obywatelskiego PRON wspierający komunistyczny reżim), odznaczony za działalność w ZSP, staje na politycznej barykadzie i wykrzykuje na całą Polskę wzniosłe ideały i jak “obiektywny publicysta Rzepy” pospolicie łże. Czy mnie z tego powodu mdli? Jest gorzej, odczuwam gastryczny dyskomfort widząc takie kreatury.
Docent Stopczyk
Haha. Jasne. Trafiony komentarz w dychę. Gwarantuje Ci, że on się oczywiście tak “pomylił” dla swoich czytelników, jak operator walca pomylił się przekraczając dozwoloną prędkość na autostradzie. Gwoli wyjaśnienia na autostradzie istniejące, a nie budowanej. Ale ładnie to ująłeś, w cudzysłowie :) I te przypadki, wręcz koincydencja, ehh. Plus. Spodobało mi się to, jak zresztą cały komentarz.
Na marginesie, czytałem komentarze pod oświadczeniem “bohatera” a tam tabuny zduplikowanych i pączkujących “ziemkiewiczów”. Idą w ciemno. Zresztą nie tylko tam. Nie trzeba się daleko rozglądać. Kiedyś, w emocjach, po czasie myślałem że niepotrzebnie i zbytecznie, napisałem tutaj w jednym z komentarzy, że to skutki jak “gówno miesza się z mózgiem” (z encyklopedii przysłów narodowych :)). Przeprosiłem za to szczerze, wstydząc się tych słów i takiej spontanicznej i grubiańskiej reakcji. Teraz, z perspektywy czasu, zastanawiam się, czy mój żal i samobiczowanie nie było zbyt pochopne, a to niestety ja (pomimo dosadności i ulicznego języka) miałem jednak rację i być może rzeczywiście, w starciu z niektórymi, pozostaje odrzucić konwenanse a nazwać rzeczy jednak po imieniu.
To prawie jak dziś, gdy Karolek K. (zwolennik WRON i czynny działacz obywatelskiego PRON wspierający komunistyczny reżim), odznaczony za działalność w ZSP, staje na politycznej barykadzie i wykrzykuje na całą Polskę wzniosłe ideały i jak “obiektywny publicysta Rzepy” pospolicie łże. Czy mnie z tego powodu mdli? Jest gorzej, odczuwam gastryczny dyskomfort widząc takie kreatury.
Pozdrawiam serdecznie
Mireks -- 13.03.2009 - 23:09