w dawnych czasach u matek moich kolegów (które teraz zostały zastąpione żonami) miałem zawsze tzw. dobra opinię. Nie wiem jakim cudem, ale matki moich kolegów nie miały nic przeciwko temu, żeby ich puścić na łajzy akurat ze mną, choć z tego z reguły były same nieszczęscia. Jakoś się czuły spokojne o swoje latorośle.
Ale coś mnie się zdaje, że Referenta już małżonka ze mną “w Polskę” nie puści.
Ech… i głosuj tu na Tuska!
o cholerka, Referentowa!
w dawnych czasach u matek moich kolegów (które teraz zostały zastąpione żonami) miałem zawsze tzw. dobra opinię. Nie wiem jakim cudem, ale matki moich kolegów nie miały nic przeciwko temu, żeby ich puścić na łajzy akurat ze mną, choć z tego z reguły były same nieszczęscia. Jakoś się czuły spokojne o swoje latorośle.
Artur M. Nicpoń -- 21.04.2009 - 00:00Ale coś mnie się zdaje, że Referenta już małżonka ze mną “w Polskę” nie puści.
Ech… i głosuj tu na Tuska!