ty widzę tak konspiracyjnie raportujesz ze szkoły:)
Może taki codzienny raport z podziemia w HP pt. Co u Jachoo w szkole
A łażenie w t-shircie w deszcz to cudowne jest, nie znasz się:)
Ja nieraz specjalnie mokłem i z siebie jakąś kurtawę zdejmowałem czy koszulę.
A co moknięcia totalnego, przypomina mi się historyjka, jak pracowałem przy zbiorze wiśni gdzieś tak ze 20 km ode mnie i wracałem wieczorkiem rowerkiem, zmęczony, duszno, upał i takie tam.
Więc jedynym moim pragnieniem było, by spadł deszcz, taki ożywczy i chłodny.
No i spełniło, acz w nadmiarze.
Znaczy zaczęła się totalna ulewa, burza, a ja sobie te 20 km jechałem, chyba byłem jedynym rowerzystą, który jechał w ten deszcz, wszyscy pochowani po jakiś przystankach, chronili się gdzies tam i chcieli przeczekać, a ja nie:)
Gorzej że po powrocie do domu w radio usłyszałem, że jakiegoś rowerzystę niedaleko w okolicy piorun zabił...
Jachoo
ty widzę tak konspiracyjnie raportujesz ze szkoły:)
Może taki codzienny raport z podziemia w HP pt. Co u Jachoo w szkole
A łażenie w t-shircie w deszcz to cudowne jest, nie znasz się:)
Ja nieraz specjalnie mokłem i z siebie jakąś kurtawę zdejmowałem czy koszulę.
A co moknięcia totalnego, przypomina mi się historyjka, jak pracowałem przy zbiorze wiśni gdzieś tak ze 20 km ode mnie i wracałem wieczorkiem rowerkiem, zmęczony, duszno, upał i takie tam.
Więc jedynym moim pragnieniem było, by spadł deszcz, taki ożywczy i chłodny.
No i spełniło, acz w nadmiarze.
Znaczy zaczęła się totalna ulewa, burza, a ja sobie te 20 km jechałem, chyba byłem jedynym rowerzystą, który jechał w ten deszcz, wszyscy pochowani po jakiś przystankach, chronili się gdzies tam i chcieli przeczekać, a ja nie:)
Gorzej że po powrocie do domu w radio usłyszałem, że jakiegoś rowerzystę niedaleko w okolicy piorun zabił...
grześ -- 12.05.2009 - 11:36