Zbigniew P. Szczęsny

Zbigniew P. Szczęsny

1. “Ponadto, to żenujące (zakładam, że to prawda), że Kataryna anonimowo pluła na Kwiatkowskiego, z którym robiła równocześnie interesy. To się nazywa po prostu OBŁUDA.”

Kataryna nie robiła interesów z Kwiatkowskim.

2. “Pisząc tak, z dnia na dzień mógłbym stać się jakimś guru prawackiej tuby. Tylko, że tak naprawdę g… z takiego pisania wynika.”

“Prawackiej tuby”?:) Prawackie media to nisza, określenie “tuba” do nich nie pasuje, wszystkie prawdziwe tuby są u nas postkomunistyczne lub zagraniczne.
A Kataryna nie pisze tak jak Pan to próbował ośmieszająco zmałpować, po prostu.

3. “lecz równocześnie Dziennik ma prawo – zgodnie z dziennikarską praktyką – takiego delikwenta docisnąć. Kataryna nie jest dla Dziennika “źródłem”, które Dziennik chroni przed ujawnieniem. Kataryna jest dla Dziennika “obiektem” dziennikarskiej pracy i tutaj dziennikarze mają swoje święte prawo mieć gdzieś ambicje Kataryny do zachowania anonimowości.”

Kataryna zastrzegła sobie anonimowość w kontaktach z mediami, w tym również bezpośrednio z Dziennikiem, który przeprowadzał z nią kiedyś wywiad, prawo prasowe więc ją obejmuje. Przynajmniej w przypadku tych mediów które się z nią kontaktowały, a do takich należy Dziennik.

4. “Jej “analizy” kształtują punkt widzenia bardzo znacznej grupy czytających jej publikacje osób, podczas gdy ona nie ponosi żadnej odpowiedzialności za ich jakość.”

Ponosi taką odpowiedzialność jak każdy anonimowy nick w blogosferze, w oczach swych odbiorców, w przypadku naruszenia prawa zaś możliwa jest i odpowiedzialność karna, anonimowość jej przed tym nie chroni.

5. A poza wszystkim kij Ci w oko, postkomunistyczny paputcziku.


Kij w oko Katarynie By: Ziggi (14 komentarzy) 22 maj, 2009 - 12:49