najlepszy jest ten “mir domowy” i jego zakłocanie.
A co do śmieci, do lasu nie łażę za często, ale w mieście podnosić mi się zdarza po innych:(, niby służby sprzątające są, ale po prostu siem wkurzam lekko i widok szczególnie jakichś dużych śmieci, opakowań, butelek, paczek po papierosach mnie drzaźni strasznie.
A jak sobie pomyślę, że są tacy, co w góry idą i tam śmiecie miast w plecaku znieść, to gdzieś na łące czy w lesie zostawiają, to w ogóle człek szału dostać może.
Co tam patrol,
najlepszy jest ten “mir domowy” i jego zakłocanie.
A co do śmieci, do lasu nie łażę za często, ale w mieście podnosić mi się zdarza po innych:(, niby służby sprzątające są, ale po prostu siem wkurzam lekko i widok szczególnie jakichś dużych śmieci, opakowań, butelek, paczek po papierosach mnie drzaźni strasznie.
A jak sobie pomyślę, że są tacy, co w góry idą i tam śmiecie miast w plecaku znieść, to gdzieś na łące czy w lesie zostawiają, to w ogóle człek szału dostać może.
pzdr
grześ -- 26.06.2009 - 22:36