e tam jaki MacDonald’s, teraz na fali i na topie jest niejaki Starbucks, nawet pana ulubiony “Dziennik” ich promował, wypisujac androny, że to miejsce dla elity i że studenci a i wszyscy łażą tam specjalnie, nawet jak mają nie po drodze, by się z kubkiem Starbucksa pokazać.
Bo to podobno (hłe, hłe, naprawdę) prestiż i uznanie…
I powiew wolność , zachodu i czego tam jeszcze klient se życzy.
Panie Igło,
e tam jaki MacDonald’s, teraz na fali i na topie jest niejaki Starbucks, nawet pana ulubiony “Dziennik” ich promował, wypisujac androny, że to miejsce dla elity i że studenci a i wszyscy łażą tam specjalnie, nawet jak mają nie po drodze, by się z kubkiem Starbucksa pokazać.
Bo to podobno (hłe, hłe, naprawdę) prestiż i uznanie…
I powiew wolność , zachodu i czego tam jeszcze klient se życzy.
Pozdrawiam antykorporacyjnie i niszowo:)
grześ (gość) -- 29.06.2009 - 20:58