To ja się nudzę

To ja się nudzę

i patrzę po dolnych działach, co by tu skomentować. Już mi Docent zdążył pojechać od archeologów :)

Ej dobra, sorry Zbyniu… jeszcze co najmniej jeden kawałek Ci się udał. Bardzo popieram mordowanie ludzi w wannach, mniej się wtedy brudzi.

Mademoiselle Corday

W sukni sinej jak skała Charlotte’a
słomkowy kapelusz dwie wstążki mocno zaciśnięte pod brodą – pochyla się nad Maratem
i szybciej niż spadająca gwiazda – wymierza sprawiedliwość

Za ścianą turkot miasta Bębny Rewolucji

A dalej las pole strumień pierzaste obłoki – skłony powietrza – dziki łubin – ślaz

I wszystko było normalne w ten dzień nieodwracalny

Sztywno wyprostowana jechała Panna Corday
odziana jak sąd nakazał w suknię ojcobójców
pośród wyjących tłumów
rzucanych w twarz ogryzków
jechała na stracenie w duszny dzień przez Paryż
pośród złorzeczeń ale jakby w koronie
na krótko obciętych włosach

Należy jej się pomnik lub przynajmniej obelisk za to
że cała była z mitycznych czasów kiedy autorzy greccy albo rzymscy
czytelnicy przy lampce oliwnej lub świecy pakt zawierali i mocno wierzyli
ze obrona wolności jest rzeczą chwalebną

Panna Corday po nocach czytała Plutarcha
książki brano na serio


W obronie Herberta By: menzel (21 komentarzy) 19 luty, 2008 - 08:16