a co było 4 stycznia? :P
Słuchając, usta zatnij, czoła nie zniżaj. Oto opowieść o dniach ostatnich Komuny miasta Paryża.
Bębny, bębny nocą warczały, nim świt zaświecił blady, padły w mieście pierwsze wystrzały, stanęły barykady.
Bramy zdobyto, wzięto forty, śmierć bliska. Z każdej ulicy, jak z aorty, upływa krew paryska.
Ale Komuna się nie podda, Komuna śmiercią gadzi! Paryżu gniewny, okrzyk podaj: “Do broni, komunardzi!
Do broni, ludu roboczy! Dzieci! Kobiety! Starcy! Krew ulicami broczy, krwi jeszcze dziś wystarczy!
(byleby dopełnić ją piwem)
Hi hi,
a co było 4 stycznia? :P
Słuchając, usta zatnij,
czoła nie zniżaj.
Oto opowieść o dniach ostatnich
Komuny miasta Paryża.
Bębny, bębny nocą warczały,
nim świt zaświecił blady,
padły w mieście pierwsze wystrzały,
stanęły barykady.
Bramy zdobyto, wzięto forty,
śmierć bliska.
Z każdej ulicy, jak z aorty,
upływa krew paryska.
Ale Komuna się nie podda,
Komuna śmiercią gadzi!
Paryżu gniewny, okrzyk podaj:
“Do broni, komunardzi!
Do broni, ludu roboczy!
Dzieci! Kobiety! Starcy!
Krew ulicami broczy,
krwi jeszcze dziś wystarczy!
(byleby dopełnić ją piwem)