Hi hi,

Hi hi,

a co było 4 stycznia? :P

Słuchając, usta zatnij,
czoła nie zniżaj.
Oto opowieść o dniach ostatnich
Komuny miasta Paryża.

Bębny, bębny nocą warczały,
nim świt zaświecił blady,
padły w mieście pierwsze wystrzały,
stanęły barykady.

Bramy zdobyto, wzięto forty,
śmierć bliska.
Z każdej ulicy, jak z aorty,
upływa krew paryska.

Ale Komuna się nie podda,
Komuna śmiercią gadzi!
Paryżu gniewny, okrzyk podaj:
“Do broni, komunardzi!

Do broni, ludu roboczy!
Dzieci! Kobiety! Starcy!
Krew ulicami broczy,
krwi jeszcze dziś wystarczy!

(byleby dopełnić ją piwem)


Cudzym słowem: O smutku By: Gretchen (31 komentarzy) 6 sierpień, 2009 - 21:26