Ledwio co głowo do jaśku (poduszko tako, ni tam yassiek żoden) przyłożyło, a tu się naleciało!
Jiden miastowy z naukom przygonił, kidy to dożynki som. Dobro coś my z kumom onegdaj ni uzyły.
Tyn drugi jesco lepszo: baby strasy batom, ze niby a po prawdzie to wyzalić siem psysed, ze wojno idzie, a un obietnico Nicponiu naskładło i dalij żalo ulewać.
Jok to chop, no.
Ta za to juz piosenko zawodzo, rozo joj sie śniom i całowanio.
Luuudzia!
Ledwio co głowo do jaśku (poduszko tako, ni tam yassiek żoden) przyłożyło, a tu się naleciało!
Jiden miastowy z naukom przygonił, kidy to dożynki som. Dobro coś my z kumom onegdaj ni uzyły.
Tyn drugi jesco lepszo: baby strasy batom, ze niby a po prawdzie to wyzalić siem psysed, ze wojno idzie, a un obietnico Nicponiu naskładło i dalij żalo ulewać.
Jok to chop, no.
Ta za to juz piosenko zawodzo, rozo joj sie śniom i całowanio.
Jedno, ta zza zeki kumato.
A roboto lezy i kwico.
Gretchen -- 08.12.2009 - 12:34