jak miałam depresję, to ojciec mi chciał za okno wyrzucać Obłęd Krzysztonia i Oddział chorych na raka Sołżenicyna… A mnie to jakoś poprawiało nastrój.
Życie jest ogólnie pojebane.
Ech,
jak miałam depresję, to ojciec mi chciał za okno wyrzucać Obłęd Krzysztonia i Oddział chorych na raka Sołżenicyna… A mnie to jakoś poprawiało nastrój.
Życie jest ogólnie pojebane.
Pino -- 23.01.2010 - 16:04