zresztą i tak wolę odwódki. ;)
No dobra, “lepiej pachnieć Kenzo niż słuchać Lorenzo” mnie rozbawiło, bo wychodzi, że się dokładnie stosuję do tej maksymy życiowej.
Nie są zajebiste,
zresztą i tak wolę odwódki. ;)
No dobra, “lepiej pachnieć Kenzo niż słuchać Lorenzo” mnie rozbawiło, bo wychodzi, że się dokładnie stosuję do tej maksymy życiowej.
Pino -- 17.02.2010 - 06:33