nie wiem, jak u ciebie, ale u mnie publiczna służba a właściwie publiczna edukacja, mimo dziwnych procedur, biurokracji, braku autonomii nauczyciela, przeładowanych grup, niskich płac i innych jeszcze wad, ma jedną istotną zaletę: płacą na czas:)
I w przypadku nauczycieli z góry.
Jako że teraz czekam na kasę z prywatnej szkoły językowej, już prawie marzec a ja jeszcze za styczeń nie dostałem, o lutym nie wspominając.
I jeszcze na kase za tłumaczenia czekam:)
Więc ogółem jestem prawie 2 tysiące do tyłu jak na razie:(
A z publicznej slużby, a właściwie dwu jej placówek mam pewność, że tego pierwszego marca dostanę bez stresu wypłatę:), aczkolwiek znacznie niższą niż te 2 tysiące na razie wirtualne:)
Gre,
nie wiem, jak u ciebie, ale u mnie publiczna służba a właściwie publiczna edukacja, mimo dziwnych procedur, biurokracji, braku autonomii nauczyciela, przeładowanych grup, niskich płac i innych jeszcze wad, ma jedną istotną zaletę: płacą na czas:)
I w przypadku nauczycieli z góry.
Jako że teraz czekam na kasę z prywatnej szkoły językowej, już prawie marzec a ja jeszcze za styczeń nie dostałem, o lutym nie wspominając.
I jeszcze na kase za tłumaczenia czekam:)
Więc ogółem jestem prawie 2 tysiące do tyłu jak na razie:(
A z publicznej slużby, a właściwie dwu jej placówek mam pewność, że tego pierwszego marca dostanę bez stresu wypłatę:), aczkolwiek znacznie niższą niż te 2 tysiące na razie wirtualne:)
grześ -- 25.02.2010 - 19:33