To ja miałem inne początki. Na uczelni studenci zapraszali mnie na drinka. Albo do akademika się chodziło, albo do knajpy.
Niestety, studentki nie dętki, klejnotów nie pokazywały, lecz skrywały. A gdy cosik się do rozbierania atmosfery miało, ja zmykałem do domu, do zazdrosnej żonki.
Klejnoty
To ja miałem inne początki. Na uczelni studenci zapraszali mnie na drinka. Albo do akademika się chodziło, albo do knajpy.
Synergie -- 26.02.2010 - 18:42Niestety, studentki nie dętki, klejnotów nie pokazywały, lecz skrywały. A gdy cosik się do rozbierania atmosfery miało, ja zmykałem do domu, do zazdrosnej żonki.