Chociaż po wydarzeniach obserwowanych tu przeze mnie od ponad roku – niewiele może mnie zadziwić.
I nie mam wrażenia, że obserwuję komedię. Nawet dell’ arte.
Raczej tragikomedię – zważywszy na całkiem “seriozne” zaangażowanie niektórych jej uczestników. I skutki tego zaangażowania.
Pozdrawiam z uśmiechem.
PS. Widzę, że Tobie nawet do kostek nie sięga to blotko – więc utonięcie Ci nie grozi.
Mam taką nadzieję, merlocie
Chociaż po wydarzeniach obserwowanych tu przeze mnie od ponad roku – niewiele może mnie zadziwić.
I nie mam wrażenia, że obserwuję komedię. Nawet dell’ arte.
Raczej tragikomedię – zważywszy na całkiem “seriozne” zaangażowanie niektórych jej uczestników. I skutki tego zaangażowania.
Pozdrawiam z uśmiechem.
PS. Widzę, że Tobie nawet do kostek nie sięga to blotko – więc utonięcie Ci nie grozi.
RRK -- 14.03.2010 - 18:11