Poza tym, pierwsza płyta Perfectu kręciła mnie na przełomie podstawowej i liceum. Z późniejszej perspektywy oceniam słabo. Może jakimś kontekstem byłoby to, że pierwszy mój długogrający analog to “Nowe Sytuacje” (acz zakupiony w trzeciej klasie szkoły podstawowej singielek, to “Pepe wróć”, niby jakaś równowaga jest ;)
“Perfect Day” ma po prostu sporo wdzięku, nawet, gdy na codzień się słucha “poważniejszej” muzy.
Mam jak Pino - chociaż Hołdysa oceniam ostrzej
Poza tym, pierwsza płyta Perfectu kręciła mnie na przełomie podstawowej i liceum. Z późniejszej perspektywy oceniam słabo. Może jakimś kontekstem byłoby to, że pierwszy mój długogrający analog to “Nowe Sytuacje” (acz zakupiony w trzeciej klasie szkoły podstawowej singielek, to “Pepe wróć”, niby jakaś równowaga jest ;)
“Perfect Day” ma po prostu sporo wdzięku, nawet, gdy na codzień się słucha “poważniejszej” muzy.
PS Dzięki za dobre słowo, Grzesiu :)
Foxx -- 15.02.2012 - 12:58