Panie Grzesiu!

Panie Grzesiu!

Film jest poruszający, podobnie jak „Pianista”. Podobnie jak „Pianista” w pewnych sprawach kłamie.

Odnośnie ilości uratowanych Żydów proponuję przeczytać wywiad z Agnieszką Holland w „Uważam Rze” jest tam mowa o 18 lub więcej uratowanych i nie tylko przez Sochę. Jeśli reżyserka wie, że byli inni uratowani niż ci opisani we wspomnieniach, na które się Pan powołuje, to ja jej wierzę.

Jeśli chciałbym użyć słowa „koprodukcja” to zapewne bym użył. Zapewniam Pana, że jeszcze panuję nad językiem gdy piszę. Takie słownictwo zostało dobrane przeze mnie celowo. Może Panu nie odpowiadać, niemniej zrobiłem to świadomie, a nie z braku wiedzy. :)

Jeśli po wyjściu z kina pamiętam, że były w filmie sceny seksu pokazane brzydko, niemal wulgarnie i nie potrafię znaleźć dla nich uzasadnienia, to historia dwojga zakochanych ocalonych nie ma z tym żadnego związku. Rozmawiając z żoną doszliśmy do wniosku, że dałoby się użyć seksu do pokazania różnicy życia w kanałach i na powierzchni. Tyle, że trzeba by to inaczej zrobić… Nic na to nie poradzę.

Pozdrawiam


W ciemności… By: jjmaciejowski (14 komentarzy) 9 marzec, 2012 - 21:58