No dajmy na to, Albert Einstein, to taki celebryta z początku wieku. Wyjątkowy sk…yn, którego własne dzieci się wyrzekły. Twórca teorii, która nie bardzo nadaje się do weryfikacji, bo nikt jej nie rozumie. Czy on tak bardzo się różni od wspominanej przez Pana pary?
Poza tym, plebs może zajmować się celebrytami. Nie zmienia to celebrytów w elitę. Będę się upierał.
Panie Lagriffie!
No dajmy na to, Albert Einstein, to taki celebryta z początku wieku. Wyjątkowy sk…yn, którego własne dzieci się wyrzekły. Twórca teorii, która nie bardzo nadaje się do weryfikacji, bo nikt jej nie rozumie. Czy on tak bardzo się różni od wspominanej przez Pana pary?
Poza tym, plebs może zajmować się celebrytami. Nie zmienia to celebrytów w elitę. Będę się upierał.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 03.04.2012 - 11:46