To nie zmienia faktu, że od mniej więcej 17. kwietnia 2010. wiem, że w Smoleńsku miał miejsce zamach.
Ma Pan na swoje “wiem” jakieś dowody, uzasadnione podejrzenia?
A jeśli tak, to czy udał się Pan do odpowiednich “organów” celem złożenia doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa wielkiej wagi?
Przypomnę nieśmiało o pewnym artykule z KK: Art. 240. § 1. Kto, mając wiarygodną wiadomość o karalnym przygotowaniu albo usiłowaniu lub dokonaniu czynu zabronionego określonego w art. 118, 127, 128, 130, 134, 140, 148, 163, 166 lub 252, nie zawiadamia niezwłocznie organu powołanego do ścigania przestępstw, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Te wyróżnione artykuły, do których odnosi się art 240 KK dotyczą między innymi (w rzeczonej sprawie “zamachu”, o którym Pan wie, że miał miejsce):
– niektórych przestępstw przeciwko RP (np. zamach na Prezydenta RP);
– zabójstwa;
– niektórych przestępstw przeciwko bezpieczeństwu powszechnemu (np. sprowadzenie zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu ludzi)
– przestępstwa o charakterze terrorystycznym.
No to jak tam, Panie Jerzy, z tym zawiadomieniem?
Jeżeli pyta się Pani skąd wiedziałem, że w Smoleńsku dokonano zamachu, to odpowiadam, że z głowy, czyli niczego. Natomiast, jeśli chodzi Pani o przesłanki, świadczące o tym, że mam rację, to proszę przeanalizować, jak bardzo władza kłamała i nadal kłamie w tej sprawie. Wmawianie, że był to lot cywilny jest tak absurdalne, że nie jest nawet śmieszne. Czy władza powiedziała, że zaakceptowanie nieadekwatnej w tej sytuacji konwencji Chicagowskiej było błędem?
Gdy pół roku wcześniej rozbił się białoruski samolot wojskowy w Polsce, to Polscy śledczy nie zostali dopuszczeni do wraku. Dlaczego nie skorzystano z tej samej umowy, że śledztwo prowadzi kraj właściciel samolotu wojskowego? Nie pomyślała pani o tym? Może warto czasem zrobić przerwę w zdobywaniu wiedzy i zacząć z niej korzystać? Encyklopedia ma znacznie więcej wiedzy ode mnie, ale jest głupsza. Bo ja wiem, jak skorzystać z mojej wiedzy i jej, a ona tylko tę wiedzę ma.
Kogo miałbym zawiadomić o tym co wynika z obserwacji zachowania się przedstawicieli władzy wykonawczej? Tę władzę? (Przy okazji zaznaczam, że czuję się świetnie i nie ma w moim życiu żadnych przyczyn, dla których mógłbym popełnić samobójstwo.) Po co mi spotkanie z seryjnym samobójcą. Jak by była szansa, że moje zawiadomienie cokolwiek zmieni, to bym zawiadomił prokuraturę. Niestety, nie wierzę w jej uczciwość, tak jak nie wierzę tej władzy.
goofina
Ja? – a niby z jakiej okazji?
Toć przecież to Pan Jerzy, wybitny luminarz nauki w miejscowej piaskownicy, napisał (cytuję):
“To nie zmienia faktu, że od mniej więcej 17. kwietnia 2010. wiem, że w Smoleńsku miał miejsce zamach.
To on wie, że był zamach, więc niby dlaczego to ja mam zawiadamiać?
Ale rozumiem… Argumenty sprzeczne z wiarą sekty smoleńskiej uznaje się za herezję.
Jako heretyk – odwołujący się do rozumu a nie do urojeń i omamów – już psikam z Twojego bloga. Psik!
Argumenty ad personam powinny sprawiać wrażenie obiektywnych i ad rem. W przeciwnym razie ujawniają nasze słabości, czy kompleksy.
Pani Magio!
Panie Jerzy
To nie zmienia faktu, że od mniej więcej 17. kwietnia 2010. wiem, że w Smoleńsku miał miejsce zamach.
Ma Pan na swoje “wiem” jakieś dowody, uzasadnione podejrzenia?
A jeśli tak, to czy udał się Pan do odpowiednich “organów” celem złożenia doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa wielkiej wagi?
Przypomnę nieśmiało o pewnym artykule z KK:
Art. 240. § 1. Kto, mając wiarygodną wiadomość o karalnym przygotowaniu albo usiłowaniu lub dokonaniu czynu zabronionego określonego w art. 118, 127, 128, 130, 134, 140, 148, 163, 166 lub 252, nie zawiadamia niezwłocznie organu powołanego do ścigania przestępstw, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Te wyróżnione artykuły, do których odnosi się art 240 KK dotyczą między innymi (w rzeczonej sprawie “zamachu”, o którym Pan wie, że miał miejsce):
– niektórych przestępstw przeciwko RP (np. zamach na Prezydenta RP);
– zabójstwa;
– niektórych przestępstw przeciwko bezpieczeństwu powszechnemu (np. sprowadzenie zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu ludzi)
– przestępstwa o charakterze terrorystycznym.
No to jak tam, Panie Jerzy, z tym zawiadomieniem?
Jeżeli pyta się Pani skąd wiedziałem, że w Smoleńsku dokonano zamachu, to odpowiadam, że z głowy, czyli niczego. Natomiast, jeśli chodzi Pani o przesłanki, świadczące o tym, że mam rację, to proszę przeanalizować, jak bardzo władza kłamała i nadal kłamie w tej sprawie. Wmawianie, że był to lot cywilny jest tak absurdalne, że nie jest nawet śmieszne. Czy władza powiedziała, że zaakceptowanie nieadekwatnej w tej sytuacji konwencji Chicagowskiej było błędem?
Gdy pół roku wcześniej rozbił się białoruski samolot wojskowy w Polsce, to Polscy śledczy nie zostali dopuszczeni do wraku. Dlaczego nie skorzystano z tej samej umowy, że śledztwo prowadzi kraj właściciel samolotu wojskowego? Nie pomyślała pani o tym? Może warto czasem zrobić przerwę w zdobywaniu wiedzy i zacząć z niej korzystać? Encyklopedia ma znacznie więcej wiedzy ode mnie, ale jest głupsza. Bo ja wiem, jak skorzystać z mojej wiedzy i jej, a ona tylko tę wiedzę ma.
Kogo miałbym zawiadomić o tym co wynika z obserwacji zachowania się przedstawicieli władzy wykonawczej? Tę władzę? (Przy okazji zaznaczam, że czuję się świetnie i nie ma w moim życiu żadnych przyczyn, dla których mógłbym popełnić samobójstwo.) Po co mi spotkanie z seryjnym samobójcą. Jak by była szansa, że moje zawiadomienie cokolwiek zmieni, to bym zawiadomił prokuraturę. Niestety, nie wierzę w jej uczciwość, tak jak nie wierzę tej władzy.
Ja? – a niby z jakiej okazji?
Toć przecież to Pan Jerzy, wybitny luminarz nauki w miejscowej piaskownicy, napisał (cytuję):
“To nie zmienia faktu, że od mniej więcej 17. kwietnia 2010. wiem, że w Smoleńsku miał miejsce zamach.
To on wie, że był zamach, więc niby dlaczego to ja mam zawiadamiać?
Ale rozumiem… Argumenty sprzeczne z wiarą sekty smoleńskiej uznaje się za herezję.
Jako heretyk – odwołujący się do rozumu a nie do urojeń i omamów – już psikam z Twojego bloga. Psik!
Argumenty ad personam powinny sprawiać wrażenie obiektywnych i ad rem. W przeciwnym razie ujawniają nasze słabości, czy kompleksy.
Łączę wyrazy należnego szacunku
Jerzy Maciejowski -- 07.11.2012 - 00:03