Nie mam pojęcia o co chodzi, ale...

Nie mam pojęcia o co chodzi, ale...

poglądy moich znajomych homoseksualistów raczej pokrywają się z opinią “kibola”.

Możliwe, że ci “tęczowi rewolucjoniści” to tylko jakaś politycznie użyteczna ekstrema, której zadaniem jest w odpowiednim momencie robić zamęt, przykrywając swoimi wrzaskami dużo ważniejsze sprawy.
Ot, słyszał ktoś, że w trakcie sejmowej “debaty” nad projektami ustaw o związkach partnerskich, Vincent sprzedawał cichaczem (medialnym) kolejny pakiet akcji PKO BP?


O co chodzi z tymi pedałami? By: jarecki (2 komentarzy) 26 styczeń, 2013 - 18:43