ja nie domagam się od GG, żeby stał się propagatorem spiralek, pigułek, gumek i nieskrępowanego seksu. Raczej zachęcam, żeby skoncentrował się jednak na tym, co ważne.
Ale z drugiej strony (w kwestii Twojego komenta) znam i mam też w rodzinie pełno całkiem regularnych katolików, którzy nie zanudzają towarzystwa opowieściami o niuansach metody termicznej lub kalendarzykowej, ani nie straszą nieletnich ponurym losem rozwiązłych amerykańskich artystów.
Grzesiu,
ja nie domagam się od GG, żeby stał się propagatorem spiralek, pigułek, gumek i nieskrępowanego seksu. Raczej zachęcam, żeby skoncentrował się jednak na tym, co ważne.
Ale z drugiej strony (w kwestii Twojego komenta) znam i mam też w rodzinie pełno całkiem regularnych katolików, którzy nie zanudzają towarzystwa opowieściami o niuansach metody termicznej lub kalendarzykowej, ani nie straszą nieletnich ponurym losem rozwiązłych amerykańskich artystów.
merlot -- 11.07.2013 - 09:15