To, czy jakiś film jest anty polski, czy anty żydowski, to zależy raczej od widzów niż od filmu. Ja pamiętam historię opisaną przez Szymona Kobylińskiego w przedmowie do „Przy szabasowych świecach”. Opisuje tam jak w jakimś miasteczku u brodatego Żyda w kiosku zobaczył jakieś narodowe i oczywiście anty żydowskie pisemko. Zapytał więc sprzedawcę jak ten może taką anty żydowską szmatę sprzedawać. A ten odpowiedział mu: Jak ja mam z 20 groszy 5 groszy dla siebie, to dla mnie taka anty żydowska to ona nie jest.
Panie Jacku!
To, czy jakiś film jest anty polski, czy anty żydowski, to zależy raczej od widzów niż od filmu. Ja pamiętam historię opisaną przez Szymona Kobylińskiego w przedmowie do „Przy szabasowych świecach”. Opisuje tam jak w jakimś miasteczku u brodatego Żyda w kiosku zobaczył jakieś narodowe i oczywiście anty żydowskie pisemko. Zapytał więc sprzedawcę jak ten może taką anty żydowską szmatę sprzedawać. A ten odpowiedział mu: Jak ja mam z 20 groszy 5 groszy dla siebie, to dla mnie taka anty żydowska to ona nie jest.
PS. Nie zachęcił mnie Pan do obejrzenia.
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 02.03.2015 - 19:18