Duffy to nazwisko, choć brzmi jak słabowato kiczowaty pseudonim sceniczny.
Gdyby ktoś mi powiedział posłuchaj Duffy to spodziewałabym się kogoś w rodzaju Pani Spears.
Gdyby ktoś mi pokazał zdjęcie Duffy i powiedział posłuchaj Duffy uciekłabym z wrzaskiem.
Ha!
Duffy jednak podeszła mnie podstępnie i skrycie. Wychynęła z jakiejś stacji radiowej we fragmencie, a ja gupia pomyślałam, że to Amy i postanowiłam poszukać na wszechmocnym jutjubie.
Najpierw znalazłam, a następnie się zdziwiłam. I tak się mocno zdziwiłam, że kupiłam płytę.
Od tego kupienia zaczęłam dziwić się jeszcze bardziej.
On się ze mnie natrząsał, że schwyciłam tę płytę, i że co to ma być jakieś Duffy, i że zapewne rozum mi odjęło. Potem sam się zdziwił.
Płytka jest skromna dość objętościowo, ale zaprawdę powiadam, że miła w słuchaniu.
Włączyłam ją ostatnio jak przyszedł P, który na wszystko się krzywi, a tego nawet nie skomentował co już samo w sobie jest znaczące. Chociaż nie trzeba, do braku tego komentarza przywiązywać wagi.
Piosenka promująca brzmi tak:
“Stepping Stone” (niesamowicie inspirujący tytył...) w wersji bez litości czyli na żywo:
No to teraz moja ulubiona piosenka z tej płyty. Wiem, wiem, wiem, że to akurat będzie najmniej dziwne, bo taki kobiecy tekst – ckliwizna panie i o rozstaniu, ale piosenka ma klimat…
Na koniec surowizna całkowita. Dla mnie ciekawa.
Ale ja jak wiadomo, jestem dziwna.
komentarze
No przecież znam
znaczy słyszę w radiu żony, sam sie nie odważyłbym włączyć stacji komercyjnej, znaczy na Trójce raz słyszałem,
ciekawe:)
prezes,traktor,redaktor
max -- 05.08.2008 - 22:50ja chyba wolę
Amy Winehouse z takich new-retro-popów … no ale Amy ma 100% rock’n‘roll attitude :)
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 05.08.2008 - 22:58Than living as a puppet or a slave
max
Się nie tłumacz tak gęsto i na żonę nie zrzucaj :)
p.s tak właśnie zobie Ciebie wyobrażałam i to dopiero jest dziwne.
hi hi
Gretchen -- 05.08.2008 - 22:59Docencie
No ma, wiem.
Lubię ją, pewnie trochę z powodów zawodowych, ale bez wątpienia ma dziewczyna talent.
Naprawdę fajnie byłoby gdyby nie umarła w najbliższym roku, albo dwóch.
Gdyby zamiast opowiadanie bzdur wzięła swój chudy tyłek w garść.
Kibicuję jej bardzo szczerze.
Gretchen -- 05.08.2008 - 23:02Na kogoś trzeba:)
a co do wyobrażeń...
skoro tak to fajnie:)
przefajny profil widziałem. Twój :)
albo nie, sam nie wiem
prezes,traktor,redaktor
max -- 05.08.2008 - 23:13Pewnie
na kogoś trzeba. Żona jako najbliższa osoba jest jak raz :)
To nie mogłam być ja. Niczego nie jestem bardziej pewna.
:))
Gretchen -- 05.08.2008 - 23:18Toż to oczywista oczywistość
Pewność dobra rzecz, najlepiej jak fakty też się zgadzają :)
co do Amy…przypomniał mi się jeden z odc. serialu o gliniarzach z Miami , gdzie jakaś paczka zakładała się który z celebrytów odejdzie najszybciej z tego świata
zakłady to były
nie napisze jaki kontekst mi przyszedł do głowy, ale mało to zabawne:)
prezes,traktor,redaktor
max -- 05.08.2008 - 23:25max
Będę się trzymac Amy.
Ona jest już bardzo blisko niestety. Zawsze mnie przeraża jak ktoś publicznie mówi, że to już tylko od niego zależy bo przecież nikt inny nie może zrobic tego za niego.
Bo to widzisz jest szczera prawda. Najprawdziwsza prawda.
Tylko jak się tak mówi nadal chlając i ćpając to jest akt poddania. Ostateczna (?) rezygnacja.
Bo tak naprawdę ona mówi: nie możecie mi pomóc skoro ja nie chcę sobie pomóc. A jeśli ona nie chce to albo się ocknie, albo umrze.
Cholera.
Są takie chwile kiedy myślę, że nie powinnam kupować płyt – jej czy czyichkolwiek – że to byłb akt pomocy.
A ludzi to jakoś kręci.
Robbie Williams to kolejna osoba.
U nas takim człowiekiem był Rysiek Riedel… Sprzężenie zwrotne. Od dawna mam pomysł na Muzycznik z nim, ale…
Medialna kupa, która się przekłada na całkiem rzeczywistą śmierć.
Popatrz na te świeczki na jego koncertach.
Popatrz na to jak na przybijanie piątki kolesiowi, który się zabija…
OKM, że się posłużę Twoim skrótem.
Gretchen -- 05.08.2008 - 23:51Hm, skrzeczy trochę,.
że tak zauważę i zburzę ten klimat rozmowy.
A i co to jest OKM?
A na razie posłuchałem jednego utworku, znaczy słucham, ale ja chyba nowości to jakoś nie teges, choć skądś go już znam.
Nie wiem , trza się wsłuchać.
grześ -- 06.08.2008 - 00:02A o Riedlu napisz.
Co cię obchodzi, że inni, że medialna szopka itd?
To przecież ma byc inny tekst.
Ja moż ekiedyś napiszę choć od dawna nie słucham więc nie wiem czy powinienem, a pisać, by pisać, to może nie wypada?
No obaczymy.
odnośnie Riedla
ja nie wiem co ludzie widzą w tym tandeciarzu.
co do Amy to ona mi przypomina Keitha Moona z the Who. wielki talent – głupi człowiek … no może lekkomyślny. ale to ich wybór.
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 06.08.2008 - 00:10Than living as a puppet or a slave
E tam, Docencie,
spadaj, już się kiedyś Morrisona i The Doors czepiałeś.
grześ -- 06.08.2008 - 00:19Wystarczy:)
Bo cię tu zlinczujemy z Gretchen.
O, a co by nie.
P.S.
Posłuchałem wszystkich tej pani utworków, drugi i czwarty chyba najciekawsze, choć ogólnie, to nie moje klimaty jakoś.
Wolę już Nelly Furtado np.:) czy Macy Grey, choć tyż nie słuchgam jakoś namietnie.
Więc takiej treści w muzyczniku bym się nie domyślił.
Może kolejny więc ci podkradnę, bo chyba pisałaś, że masz pomysły na dwa.
pzdr
grześ -- 06.08.2008 - 00:19grzesiu
przy Riedlu Morrison to wielki poeta i jeszcze większy wokalista. :)
żeby nie było, że tylko wkładam kij w szprychy, to kawałek “LA Women” uważam za zaje… bardzo fajny :)
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 06.08.2008 - 00:18Than living as a puppet or a slave
No Grzesiu!
Skrzeczy!
Posłuchaj Warwick Avenue…
Kopyrajty do OKM ma max. No weź się domyśl.
Już się przekonałam Grzesiu, że nie jesteś taki delikatny…
:))
Gretchen -- 06.08.2008 - 00:19Docent, a taki ,,Autsajder" cię nie przekonuje?
Choć akyrat tekst nie Riedla chyba, z tego co pamietam.
Dla mnie jednak taki Riedlowy i taki mój:)
Prostota, która jednak ma w sobie piękno…
grześ -- 06.08.2008 - 00:23Eh, chyba napisze o tym więcej jak będziesz dalej tu prowokował.
:)
Hm,
“Już się przekonałam Grzesiu, że nie jesteś taki delikatny…”
jak to brzmi:)
A co do OKM, to się chyba domyślam.
pzdr
grześ -- 06.08.2008 - 00:23Docencie
No weź Ty się Boga bój! hi hi
Prowokatorek, cholera.
Za uznanie kwałka L.A Woman za fajny dziękuję w imieniu zespołu, producentów oraz własnym, a może nawet i Grzesia.
:)
Gretchen -- 06.08.2008 - 00:26Dżem i Riedel
wiecie co Eric Cartman o nich mówił? ;-)
Autsajder – autorem tekstu tego kawałka jest niejaki Mirosław Bochenek :)
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 06.08.2008 - 00:30Than living as a puppet or a slave
No w moim tyż,
choć co do The Doors to ja mam dwa ukochane:
i to
(pozdrówka dla J., która się jeszcze nie zalogowała tu ani nie pisze nic a niby, że czyta teksty moje, tfu, za karę nie napiszę nic dobrego już, o, wredna jest)
P.S. Przepraszam za tę prywatę przed ,,Alabama song”, ale jakoś mnie tak naszło.
grześ -- 06.08.2008 - 00:31To się więcej nie powtórzy, he, he,
Chyba.
a odnośnie blondynek to mi się
ta
podoba, chociaż muza rzadka jak musztarda z Parczewa
wrrrrrrrrrrrrrrrrr :P
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 06.08.2008 - 00:33Than living as a puppet or a slave
Grzesiu
People are strange
Pierwsza trójka ukochanych :)
Bo przecież people are strange!
A ta J. może jeszcze napisze?
Gretchen -- 06.08.2008 - 00:45Pozdrowienia dla J :)
Docencie
To nie była kołysanka…
No nie była..
hi hi
Gretchen -- 06.08.2008 - 00:47grześ
jak bys się nie domyslał na 100% to OKM to skrót od Orzesz…Ku Malinowy
lub jakoś tak:)
Drzwiowi są spoko, miałem na nich fazę ale The End nigdy nie skumałem
prezes,traktor,redaktor
max -- 06.08.2008 - 08:07No domyśliłem się.
A ,,The End” lubiem, muszę “czas apokalipsy” w końcu obejrzeć, bo tam się pojawia.
pzdr
grześ -- 06.08.2008 - 09:45