Obiektywna Gretchen: POWIETRZE

Tagi:

 

DSC_0386.jpg

DSC_0393.jpg

DSC_0403.jpg

DSC_0408.jpg

DSC_0412.jpg

DSC_0413.jpg

DSC_0417.jpg

DSC_0428.jpg

DSC_0432.jpg

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Przyjemnie,

jest pooddychać z samego rana.

Mam tylko pytanie techniczne: czy pozwolili Pani otworzyć okno?

Pozdrawiam


Gretchen

wolność

prawie…

pięknie

prezes,traktor,redaktor


Panie Yayco

Mimo usilnych moich próśb i monitów, nie chcieli się zgodzić.

Okno pozostało zamknięte.

Trochę tam za to im nagadałam, że mogliby chociaż te okna myć przynajmniej przez jakiś czas.

Pozdrawiam ciesząc się, że Pan z rana odetchnął


max

Uwielbiam moment startu… Wbija Cię w fotel, ale wiesz że za chwilkę znajdziesz się zupełnie gdzie indziej, w innej przestrzeni.

Kiedy byłam dzieckiem marzyłam o tym zeby taką chmurkę dotknąć :)

Bycie tak blisko nich jest cudne.

Kiedy pomyślę jak to jest w szybowcu…

Mniam.

:)


Pani Gretchen,

było sobie roztłuc. Albo wyciąć coś. Pewnie ma Pani jakiś pierścionek z czymś tnącym?

Pisze Pani (nie do mnie, ale i tak przeczytałem) że lubi Pani jak staruje. Samolot znaczy.

To ja tego nie podzielam.

Ja się wtedy modlę.

Podobnie mam przy lądowaniu.

Oraz przy turbulencjach.

A także wtedy jak żadne z tych zjawisk nie zachodzi, ale sobie przypomnę, gdzie jestem.

Groza to jest.

Pozdrawiam, bo chmurki jednak ładne


Hm,

zdjęci aładne,m czy to już zwieńczenie cyklu żywiołów, bo nie pamiętam jakie inne były.
A poza tym, to ten obrazek po prawej ciekawy jest właściwie też.


Panie Yayco

To ja jedynie turbulencji nie lubię.

Starti i lądowanie za to bardzo.

A już jak spokojnie leci? To sama przyjemność dla mnie.

Wie Pan jak dziwnie ludzie patrzą jak się robi zdjęcia przez okienko?

Poza tym aż tak ekstremalnych przeżyć, jak wyżynanie szybki przy pomocy tnącego pierścionka, to już nawet ja sobie nie zafunduję.


Grzesiu

Cieszę się, że ładne :)

Została jeszcze ziemia z tych żywiołów, więc jakie były to sam sobie dopowiesz.

Ten obrazek obrazuje figurkę, którą mam w domu i mnie obrazuje, w pewnym sensie.


Ja już się przyznalem, jakiś czas temu,

że nie jestem jednak niski.

Pierwszą ani biznesową nie latam, więc generalnie jest mi niewygodnie.

Może dlatego nie lubię?

Pozdrawiam


Panie Yayco

Już lecę wierzyć w to wyjaśnienie.

Sam Pan napisał, że Pan się modli.

No to przecież nie o zmniejszenie siebie samego się Pan modli. Raczej.

Panie Yayco, samolot jest bezpieczniejszy od samochodu.

Tego niech się Pan trzyma.

I pozdrawiam.


jak pierwszy raz leciałem aeroplanem

to, o dziwo, w cale się nie bałem :), też mam takie fotki. a z góry najbardziej podobał mi się Rotterdam …

“I don’t need to fight
To prove I’m right”


Gretchen

nie mam jakieśj wizji, ale cykl “Źródła” aż się prosi żeby ktos zaczął:)

ten komentarz mógłby się znaleźć u P.Yayco ale trafił tutaj,

w sumie nie wiem czemu:)

mimo wszystko jest miejsce na debatę o tym

pozdrawiam

prezes,traktor,redaktor


Panie Maxie,

jakie miejsce?

Ten tu tekst (a raczej obrazki) jest całkowicie zbędny.

Do tego stopnia zbędny, że nie był nawet nowym tekstem na TXT.

Niech Pan się zastanowi, jak Pan tutaj trafił.

Czasem nie ma o czym gadać, a czasem nie ma z kim.

To, że my w parę osób sobie pogadamy, to chyba nie wystarcza.

Pozdrawiam, analizując granice niebytu


W materii trafiania [edit]

zawsze trafiam tak samo, znaczy z pominięciem

to akurat wydaje mi się najlepsze wyjście, praktycznie działające (nie licząc archiwum :)

dla mnie strona startowa służy do szukania nowych komentarzy, no tak mam choc wiem że nie jest to norma [edit]

wbrew pozorom wiele osób czyta, choć nie zawsze się odzywa, co naocznie widac było wczoraj na przykład.

oczywiście z róznych powodów

a z kim?

Ja pisze ze swojej pozycji , to wierzę że się znajda osoby którym podobnie zależy,

znajda się, choc wywoływac po nicku nie będę, ale znajdą się, znaczy są i się ujawnią

każdy komentarz, tekst jest taką szansą

pozdrawiam

prezes,traktor,redaktor


Wujku Stopczyku :)

Myślisz, że w końcu zacznę się bać?

A fotki możesz wrzucić, nie?

No.

:)


Max

A to jest myśl ciekawa z tymi Źródłami.

Możesz coś przybliżyć? Może być mgliście :)

To podebatujemy.


Gretchen

w zasadzie to na razie nie wiem od czego zączać

ale:

tak jak istnieją źródła i fundamenty prawa

tak samo istnieją żródła postaw życiowych (lub w odwrotnej kolejności)

pierwotne zachowania, właściwe proporcje,

Generalnie strzelam. Nie naukowo, bo na tym się nie znam, tak bardziej życiowo myślę żeby to tym coś napisać, ale na razie nie wiem jak…

tak jak źródło ma początek, tak nasze postawy też swój początek mają.

Skąd wypływają i gdzie wpadają?

Jak sobie to źródło płynie po kamykach życia i dlaczego za wszelka cenę chcemy je regulować?

Dlaczego zwykły nurt płynący po kamieniach bywa groźny dla otoczenia?

Dlaczego pstrągom naszych postaw płynacych w góre rzeki tak ciężko wrócic do źródła?

no same pytania a żadnej odpowiedzi…

:)

pozdrawiam zapytajnikowo

prezes,traktor,redaktor


Max

Faaaaaaajne.

Ale jaka kobyła !

Trochę podobnym nurtem moje myśli płynęły przed chwilą, kiedy robiłam sałatki na wieczorną imrezkę :)

Ty myśl jako i ja myślę.

Zobaczymy co z tego wyniknie

:)


Co do sałatek

to wiem jak zrobić jedną z buraczków w 6 sekund, no i merlota z selera naciowego polecam:)))

pomyślę, choć me siły intelektualne nie wiem czy poukładają to w zborną całość

czasem nad hasłami warto debatować

nie musi być to superkobyła :) zwykła szkapa też może być dobrym startem:)

prezes,traktor,redaktor


Proszę mnie nie denerwować,

bo sobie tu, dla sportu, wyłoże emocjonalna teorię motywacji w ujęciu charakterystycznym dla nauki rosyjskiej z przed stu lat i tekstowisko przejdzie do niebytu.

Z powodu zejścia wszystkich konfederatów.

Z nudów mianowicie.

No.

Pozdrawiam, nieudolnie ukrywając kły, bo owieczki już na mnie czekają


Max

No cholera, już zrobiłam te sałatki. Że też człowiek się wcześniej nie zapyta…

Co do szkapiny, to ja coś pokombinuję.

A Ty się nie wykręcaj sianem :))


Panie Yayco

Zdenerwowałam się to ja przed kilkoma minutami jak moja własna lodówka przycięła mi podstępnie palec.

Dobrze, że nikt mnie nie słyszał.

No chyba, że ta sąsiadka… Ale czy ona może mieć o mnie gorsze zdanie niż ma?

Wątpię.

A jak Pan chcesz sobie wyłożyć teorię, to ja nie widzę przeszkód.


Kto mówi o chcieć?

Czasem jest mus, albo się ma zapłacone.

Z tej perspektywy TXT wydaje się bezpieczne.

O zapłacone mowy nie ma, a co do musu to już jakby też wcale.

Idę, bo już mnie smętne beczenie dochodzi.

Pozdrawiam


Gretchen

udaję że piszę,

lewą ręką piszę to a prawą tamto

powoli idzie…

prezes,traktor,redaktor


Subskrybuj zawartość