List do Michała [drugi]

Tagi:

 

Święta się przyczaiły, wiesz?

Wczoraj dla chrześcijan Jezus umarł na krzyżu. Dzisiaj cisza. Leży sobie w grobie.
Ilu wtedy wierzyło prawdziwie, że z tego grobu wstanie? Pewnie iluś wierzyło, iluś było pewnych, iluś wątpiło, a iluś kompletnie się rozczarowało tym, że ich Nauczyciel dał się do tego grobu zapędzić.

Jak byłam mała to zastanawiałam się co Jezus myślał, czuł, rozważał wtedy?

Dzisiaj zastanawiam się o czym Ty myślisz, co czujesz, co rozważasz. Gdzie jesteś, i jak.

Masz przed sobą trudną noc, może najtrudniejszą... Mogę tylko do Ciebie pisać, mogę z Tobą rozmawiać z poczuciem, że słyszysz i słuchasz. Tak jest Michał, prawda?

Wiem, że tak.

Jutro o szóstej cały mój Plac utonie w dźwięku dzwonów, które każdemu powiedzą, że znowu Duch zwyciężył nad całym tego świata gównem.
A Ty jesteś tak niedaleko…

O szóstej oboje będziemy coś miłego śnić, ale za jakiś czas ( może nie taki krótki, ale jednak jutro mam śniadanie u mamy, nie na trawie) się obudzimy. Ja wcześniej, Ty trochę później.

Zapamiętuj to, co teraz, bo to może się okazać skarbem na dalsze życie.

Kiedy myślę o Tobie, nie mogę nie myśleć o dwóch innych osobach. Opowiem Ci dzisiaj o jednej z nich. To jest mała dziewczynka, mimo upływu czasu w liczbie lat kilku, ona nadal jest mała. Dopiero pójdzie do szkoły w nadchodzącym roku szkolnym.
Rok szkolny… O ileż ciekawszy ze wszech miar jest akademicki.

Maja, tak ma na imię ta dziewczynka. Kiedy miała cztery lata przyszła do niej ta straszna choroba. Cztery lata, Michał!
Najpierw runął świat jej rodziców, potem pomaleńku jej świat się zmieniał. Sam wiesz.
Napisałam wtedy swój gazetowy felieton o dziewczynce, która wyjdzie z ciemnej doliny na jasną łąkę.
I mówię Ci, że wyszła.

Wyszła.

Pójdzie do szkoły.

Zmieniła się, bo choć od zawsze była mądralińska, to leczenie całkiem ją wydorośliło. Była bardzo twarda i bardzo dzielna, a to przecież małe dziecko.

To ile możesz Ty, ze swoją świadomością?

Gdzieś tam w środku Ciebie jest takie miejsce delikatne, ale niezłomne. Dotknij go, jakbyś włączał grę. Tylko dotknij. I już.

Możesz Michał. I ileś tam osób Ci pomaga. Magia Ci pomaga, a Magia umie. Ja Ci pomagam, jak umiem.

Jesteśmy, ale Ty wybierasz.

Nie odpuszczę. Choćby nie wiem co.

Jeden mały kroczek. Michał, jeden mały kroczek.

Potem, to już będzie potem.

Jestem.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

re: List do Michała [drugi]

*


Droga Gretchen

chyba nie wyobrażasz sobie jak trudno jest pisać ciepło,prosto z serca kiedy czuję się nie do końca świadomy sytuacji.

Pewnie powiesz,eee tam,a od czego masz kiepełę i um.
Powiesz jest także doswiadczenie życiowe ,intelekt,wyobraźnia.

Ano może i jest.

U mnie jest tak,że nie potrafię w sytuacjach skrajnych,dramatycznych być trzeźwym,racjonalnym.

Przeżywam całym swoim jestestwem.

Dziwne,głupie,nie na czasie.
Być może,ale to jestem ja.

Nie umiem napisać wtedy mądrze i treściwie.

Jesteśmy ludźmi.Wśród nas są wilki i owce,przyjaciele i wrogowie.

Każdy z nas niesie swój krzyż tak,jak potrafi i na ile wystarczy mu sił.
Szczęściem jest jeśli trafi na przyjaciół,którzy podadzą pomocną dłoń.

Pozdrawiam świątecznie


Hm

zadumałem się...

Wszystko takie w tonacji nostalgicznych rozważań nad sensem i nad małością i wielkością, nad miałkością i zwycięstwem, nad łzami bezsilnej rozpaczy i łzami wzruszenia, szczęścia, nad jasnym dniem i …

Radosnych Świąt
Marek


Trzeba wierzyć, że będzie dobrze

Wiara daje moc.

pzdr


Jull

.

Dziękuję Wam…


Panie Zenku

Bardzo jestem podobna do Pana, jeśli chodzi o sposób przeżywania całym swoim jestestwem. Pozwolę sobie więc stwierdzić, że czasem wystarczy być. Jakkolwiek, ale być.

Przyjaciele są niezbędni. Nie da się bez nich. Zwłaszcza jak ziemia się podpaliła, a każdemu to się może zdarzyć. Co więcej, zdarza się. Od czasu do czasu.

Pozdrowienia Panie Zenku. Nieustannie się cieszę z Pana obecności u mnie.


Panie Marku

Bo takie to wszystko jest. Właśnie takie.

Moja bezsilność mnie rozwala na drzazgi. Kolejny raz.

Pozdrawiam Pana, najcieplej jak umiem.


Grzesiu

Masz rację. Punkt w punkt.

Bądź Grzesiu, bądź.


Subskrybuj zawartość