Eryk Mistewicz w opublikowanym na łamach Dziennika tekście „W internecie rodzi się bunt” odważnie stawia tezę, którą wybija w tytule – typując jako siłę napędową nadchodzącej politycznej rewolty – młodych, wykształconych specjalistów nazwanych przez niego „Pokoleniem GoldenLine”
Pisze, że są to ludzie o „olbrzymiej świadomości i aspiracjach” Profesjonaliści, przeszkoleni w technikach zarządzania, negocjacji – a ich społecznościowe portale „są wartością samą w sobie”
Wedle Mistewicza to właśnie młodzi profesjonaliści są w stanie ruszyć z posad bezwładną bryłę polityki, o której kiepskiej jakości przekonali się teraz na własnej skórze. Czyżby trybiki korporacyjnych maszyn miały stanąć na czele buntu?
Mistewicz nazywa ich kilkusettysięczną elitą.
Wszedłem, wlazłem w blogerskich gumiakach na opiewaną przez autora „GoldenLine” i przez godzinę czytałem komentarze tamtejszej elity dotyczące polityki. Nie była to najlepiej zainwestowana godzina w moim życiu. Ot, zbiór konwencjonalnych mądrości jakie można spotkać na forum „Onetu” Pośród licznych wątpliwości na czoło wybija się taka.
Skoro są to elity, usadowione na szczytach drabiny społecznej, mające dostęp do nieosiągalnych dla pospólstwa danych. Skoro ich potencjał intelektualny jest tak potężny, jakim cudem zostali poszkodowani finansowo przez kryzys? Przecież istniało wiele sposobów. Wspomnę o najprostszym. Wystarczyło kupować dolary po dwa złote. Aż nie chce się wierzyć, że elita najbielszych kołnierzyków pokładała nadzieje w dalszym umacnianiu się złotówki, ufając politykom. Jeśli stąd ma brać się ich rozczarowanie, dziękuję za takie elity! Kto przytomny wierzy dzisiaj w zapewnienia polityków albo w wywody gazetowych mędrców od gospodarki.
Przypomina się stara zasada.
Radzi w gazecie jak grać na giełdzie?
Znaczy, że się na tym albo nie zna, albo fałszuje.
Gdyby się znał i był uczciwy, sam by grał i zgarniał miliony, a nie doradzał innym za parę złotych.
Profesjonaliści z „GoldenLine” są więc, albo typowymi „lemingami” a świat nie słyszał jeszcze o czymś takim jak „bunt lemingów” albo faktycznie, świetnie przygotowanymi zawodowcami, którzy żyjąc ze swojej wiedzy i umiejętności, nie mają żadnych powodów do buntu.
Niemniej Mistewicz stawia też inną tezę. Tezę z którą zgadzam się w stu procentach.
Tak- mili państwo – w internecie zacznie się wkrótce polityczna rewolta. Największe partie polityczne – co zadziwia – nie mają żadnego pomysłu na wykorzystanie tego tak intensywnie rozwijającego się medium. Ich strony oficjalne są drętwe i odstręczające. Wypełnione propagandową sieczką, przypominają akademie „ku czci” z czasów niechlubnej komuny.
Jedynym pomysłem polityków są tak zwani sieciowi żołnierze. Bloger Igła, odpowiadając na pytanie, czy w Internecie trwa wojna? – tak ich opisuje na portalu Tekstowisko:
„Otóż wielu ją toczy ale twierdzi, że wojny w internecie nie ma. Że jest bleblanie. Tymczasem jest to gorąca wojna. Oprócz bezinteresownych głupków, bleblaczy, kiboli toczą ją wyspecjalizowane instytucje i oddelegowane osoby. Za pieniądze i w określonym celu. Choćby poprzez zakładanie tematycznych portali i kanalizowanie a poprzez to wpływanie na postrzeganie świata i świadomość społeczną. I jak to na wojnie są w niej straty. Można stracić w niej nie tylko rozum ale i komputer. Tak ze szczętem. Zainfekowany lub z rozwalonym systemem operacyjnym. Ale nie o to ta wojna się toczy. Nie o komputery. Ta wojna toczy się o wpływy i o świadomość.”
Tak diagnoza.
Ktoś powie, że bardzo radykalna. Tak, ponieważ polityczna blogosfera radykalizuje się z dnia na dzień. Jeszcze niedawno była lustrem w którym odbijały się sprawy bieżące, tematy narzucane przez polityków czy mainstreamowe media. Teraz blogerzy i „netowi” komentatorzy zaczynają coraz śmielej kreować politykę. Powstają nowe portale fundowane przez nich samych, gdzie spotykają się setki zaangażowanych politycznie obywateli. Chciałbym podkreślić to słowo: „OBYWATELI”
W Internecie, na portalach w rodzaju: www.niepoprawni.pl, www.blogmedia 24.pl, salonie24 czy przywołanym już Tekstowisku trwają nieustające zmagania o Polskę. Tworzą się specyficzne dla komunikacji internetowej hierarchie, opierające się na zaufaniu, czyli akurat na tym czego brakuje politykom i mediom.
Co ciekawe, akurat teraz, gdy zaufanie jest najbardziej deficytowym towarem na rynku.
Mistewicz foruje kandydaturę korporacyjnych specjalistów jako nowych Robespierrów i Dantonów, a ja przedstawiam kandydaturę czterdziestokilkuletnich i młodszych ( nawet duzo młodszych ) ludzi, ludzi wykluczonych w jakiś sposób z polityki. Pisząc „wykluczonych” nie mam na myśli elektoratu Leppera a właśnie internetowych wojowników. Ludzi, których formatujące, wzorem telewizji, swój przekaz, partie polityczne, po prostu nie mają czym kusić.
W politycznej blogosferze piszą pracownicy korporacji, finansiści, spece od rynku paliw, prawnicy, absolwenci budowlanek, dziennikarze, politycy, subtelni poeci, ekonomiści, rolnicy, szaleńcy a nawet nauczyciele akademiccy!
Odwrotnie niż na hołubionym przez Mistewicza „Golden Line” blogosfera polityczna reprezentuje wszelkie możliwe i niemożliwe poziomy wykształcenia, każdą dostępną w demokracji pozycje społeczną, ale nikt przytomny nie wykorzystuje – nie szermuje tutaj – „argumentem z autorytetu” Chodzi o zupełnie nową jakość kontaktów międzyludzkich.
Wiem, że ciągle spotykacie się z tezą, że „internet” to anonimowość, co wyklucza jakąkolwiek konstruktywną pracę polityczną. Rzekomo anonimowość jest ceną płaconą w sieci za niezależność. To nieprawda. Choć nie jestem żadnym blogerskim „tuzem” na swoim telefonie mam zapisane 43 numery ludzi robiących politykę w necie – realnych ludzi obdarzonych imieniem, nazwiskiem, barwą głosu i twarzą. Aby napisać spokojnie ten tekst musiałem wyłączyć internetowe komunikatory. W pewnym sensie staję się powoli swoim własnym sekretarzem. Dzienna średnia listów na które trzeba odpowiedzieć przekroczyła 20. Mógłbym tak pisać bez końca, i nie jest to żadne samochwalstwo, ponieważ gdyby któryś z dociekliwych czytelników zapytał mnie co akurat robię, nieodmiennie odpowiedział bym jednym słowem:
Knuję!
Knujemy, bo mamy dość tyrani bubków, zdolnych do zarządzania powiatem czy województwem, dziwacznym zrządzeniem losu będących politykami władającymi Polską. Knujemy w necie na zamkniętych forach dyskusyjnych, spotykamy się w „realu” i nagle okazuje się, że każdy – dosłownie każdy – ma coś konkretnego do zaoferowania. Mało, że ma to jeszcze chętnie się tym dzieli z powoływaną „ad hoc” społecznością. Ktoś rzucił hasło „radio” i za trzy miesiące będzie radio. Ale to tylko środki, środki prowadzące do celu, jakim jest uzyskanie wpływu na stan spraw w kraju. Skąd to się bierze? Jeszcze raz powtórzę: Z zaufania!
Mistewicz wskazuje nam profesjonalnych liberałów ze „złotej linii” Pewnie są to fajni ludzie. Tyle, że akurat takich specjalistów nazywamy, nawet nie liberałami” a „leberałami” – od „leberki – w czasach komuny – pasztetowej we flaku naturalnym. I takim flaku mielibyśmy dobrowolnie siedzieć? Oj, Panie Eryku!
Nadchodzi czas poszukiwania nowych rozwiązań. Mainstreamowi politycy nie mają nic do zaoferowania. No, wiadomo – uległość wobec tak zwanej geopolityki i popisywanie się w stylu gwiazd estrady. Więcej nic. Gadanie o liberalizmie, wędkach, własności – akurat w czasach prawdziwej zarazy – prowadzi mnie do wniosku, że racje ma bloger „Triarius” opatrujący swoje posty mottem: „Liberalizm to lewactwo sklepikarzy” Akurat my – socjalizm całkiem niedawno przerabialiśmy – inaczej – przerabiano go na nas, naszym kosztem.
Najzabawniejsze jest to, że w mediach głównego nurtu, właśnie poza Mistewiczem nikt się nie zajmuje politycznymi wpływami Internetu, konsolidacją środowisk – zupełnie tak, jakbyśmy nadal żyli w latach sześćdziesiątych, gdzie królują telewizja, radio i Gomułka. Nic nie pomaga mu przywoływanie doświadczeń francuskich. Czasem mam wrażenie, że Pan Eryk rzuca grochem o ścianę. W swoim tekście przywołuje na przykład znaczącą opinię Emanuela Todda, która z powodzeniem może mi dzisiaj zastąpić pointę:
„Prawdziwym dramatem demokracji nie jest dziś przeciwstawienie się elit masom, ale przenikliwość mas i zaślepienie elit”
Dla ciekawych i dociekliwych. Tekst powyższy można przeczytać na stronach „Dziennika” po adresem:
http://www.dziennik.pl/opinie/article329203/Pokolenie_GoldenLine_Dilbert...
Czy te teksty czymś się różnią, poza tytułem?
komentarze
Hmmm
Według mnie Mistewicz stwarza popyt na nową formę marketingu politycznego.
Chyba pierwszym sygnałem, czy krokiem był wywiad, w którym mówi o Katarynie, Azraelu itd.
Teraz widzę, że idzie dalej.
Jak mówię, traktuję to jako tworzenie popytu. Facet ma łeb.
A już na marginesie: kiedyś dobrze było pokazywać wszędzie Tymochowicza, teraz Mistewicza, że tak polecę Mickiewiciusem.
~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
Mad Dog -- 26.02.2009 - 18:21406 300 zł~
Ciekawie gadasz Madzie
Tyle czy to może być zarzutem?
Ja mam dosyć ciągle tych samych na każdy temat.
A jest już coraz więcej takich, piszących na każdy temat i wedle dowolnej linii, którzy w każdym tytule się pomieszczą.
Zawsze z wiatrem.
Dziś w Dzienniku, jutro w Rzepie a zaraz potem w GW.
Światek ludzików samych dla siebie.
Mistewicz to czuje bo patrzy z boku.
Igła -- 26.02.2009 - 18:30Oczywiście, że nie musi być zarzutem
Facet jest łebski i sam postanawia wyznaczyć pole walki ze swoją konkurencją.
Natomiast nieco podejrzane wydaje mi się użycie nazwy GL, bo już wcześniej zauważyłem wykorzystanie tej marki przy opisywaniu pewnych zjawisk w internecie, pomimo tego, że jest wiele portali o tej samej tematyce, dłużej istniejących, ciekawszych merytorycznie. Ale to nie o tym jest wpis Jareckiego, więc zamykam sie.
~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
Mad Dog -- 26.02.2009 - 18:34406 300 zł~
Ja patrzę na to tak
Mistewicz ponieważ nie jest dziennikarzem wyczuł to czego sami dziennikarze nie są w stanie pojąć.
Igła -- 26.02.2009 - 18:39Że nie są już żadnymi autorytetami, że tak naprawdę niczego nie kształtują, że często nawet nie informują, chyba że trza by ich czytać na wspak.
Tak naprawdę przez tych bardziej kumatych odbiorców życia publicznego stali się oneciarzami.
Tyle, że dobrze płatnymi.
Mistewicz ma cel
pewnie ładnie opakowany i zawoalowany
pewności nie ma, ale wiadomym na mieście że lekko wspomagał Polskę XXI
Jacek, tekst świetny
pozdrawiam
max -- 26.02.2009 - 19:20prezes,traktor,redaktor
Maxiu
Igła ma rację. Mistewicz dobrze kuma.
Jacek Jarecki -- 26.02.2009 - 19:28Jedyny – to podkręślę – jedyny który w mainstreamie pisze o necie jako o realnej sile, a sami blogerzy – pitu pitu, że my, a co my możemy?
Pozdro. dzięki
Nie no, że kuma
to nie wątpię,
może i ma cel że tak ujmę ogólny i nie związany z kasą?
Miło by było
prezes,traktor,redaktor
max -- 26.02.2009 - 19:30Jarecczak
ale wracając do rzeczy.
To Mistewicz myli sie jeszcze w jednym.
Otóż blogosfera polityczna nie jest jednością, nie zbuduje wspólnego planu o ile wogóle coś zbuduje?
Może być natomiast, wedle mnie, być samodzielnym medium oraz języczkiem u wagi w wyborach.
Igła -- 26.02.2009 - 19:51I to nie tylko koncentrując głosy na lepszym, co demaskując ewidentnego nieuka, oszusta lub populistę.
Igła
jakim języczkiem, że niby wybory w necie się wygrają/przegrają?
wedle jakich warunków,
zobacz jakie portale mają naj wzięcie, no chyba że na naszej klasie sie zareklamują i setki jutjubów wrzucą,
to że jedni z drugimi się potną w necie nic nie zmieni
prezes,traktor,redaktor
max -- 26.02.2009 - 19:58Panie Jacku!
Bardzo ładny tekst. Dobrze się czyta i ma się wrażenie, że autor jest kompetentny. To chyba dobrze. :)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 26.02.2009 - 21:19A w papierowym "Dzienniku" też cię wydrukowali?
pzdr
grześ -- 26.02.2009 - 22:34Grzesiu
A skąd mam wiedzieć? Jutro zobaczę, ale wątpię.
Jacek Jarecki -- 26.02.2009 - 22:41To napisz jutro rano czy jesteś,
to kupię:)
Zresztą i tak kupię, bo jutro dają smażone zielone pomidory.
grześ -- 26.02.2009 - 22:46Kilogram 7,99
u mnie są za 4.49
ale czerwone i surowe.
~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
Mad Dog -- 26.02.2009 - 23:17406 300 zł~
Mad,
ale moje te pomidory są hamerykańskie:), znaczy będą, bo jeszcze nie kupiłem.
Jacku, pan Mistewicz cię, widzę, promuje usilnie:)
Właśnie gadał w Trójce, moim zdaniem momentami banialuki, ale ma plusa za wspomnienie o TXT, wprawdzie na ostatnim miejscu, ale chociaż nam nazwy nie zmienił jak Niepoprawnym, znaczy Niepokornym:)
Ale Karnowski był najlepszy (znaczy cały wywiad słabo, bo tylko się o lidera dopominał i nic ciekawego nie próbował od Mistewicza uzyskać), ale końcówka była zabójcza:
“Mam nadzieję, że Trójka będzie popularniejsza niż rado Pana Jareckiego:)”
he, he, dobre.
Wywiad tu można obaczyć, znaczy posłuchać go:
http://www.polskieradio.pl/trojka/salon/?id=89586
grześ -- 27.02.2009 - 09:41Grzesiu
Ja tam nie wiem. Dużo o nim piszę, o jego tekstach. Takie rzeczy się googlują łatwo – no i przecież była ta riposta w Dzienniku. Ale widać od razu, że gość tu siedzi, znaczy w necie. Pozdrawiam
Jacek Jarecki -- 27.02.2009 - 09:58ha, czyli wiedzą
że robisz radio
boją sie troche, to widać, słychać i czuć
prezes,traktor,redaktor
max -- 27.02.2009 - 10:02Świetny artykuł!
Gratuluję.
A swoją drogą, to te “Pokolenia jakieśtam” mnożą nam się jak króliki.
(Znaczy w sensie nazewniczym, a nie biologicznym)
Pozdrawiam
Radecki -- 27.02.2009 - 10:06A jest na
papierze?
Igła -- 27.02.2009 - 10:07Igła
chcesz sobie powiesić?
:)
prezes,traktor,redaktor
max -- 27.02.2009 - 10:18Chcę Jarecczakowi
nakopać.
Igła -- 27.02.2009 - 10:23;)
Igła
Żebym ja ci nie nakopał.
Jacek Jarecki -- 27.02.2009 - 10:51:) Pozdro
Igła
Nie trać 2,50 – nie ma. Jest Sierakowski. Widziałem go za darmo. Nic specjalnego.
Jacek Jarecki -- 27.02.2009 - 10:54Sierakowski jest jak Azrael
Jest wszędzie.
W gazecie lewicowej, centrowej i prawicowej.
Zna się też nie tylko na lesbijkach ale na wszystkim.
Za chwile ogłosi, że nie jest lewakiem.
Igła -- 27.02.2009 - 11:17Radecki
Ano właśnie.
To tak jak z portalami społecznościowymi, albo galeriami handlowymi.
Kiedyś sklep meblowy, dziś “galeria wnętrz”.
Kiedyś zwykły serwis internetowy, dziś “portal społecznościowy”, jak nie przymierzając “Nasz Lubin”, który wydaje się nie rozumieć idei portali społecznościowych, już nie mówiąc o udostępnianiu narzędzi mających budować taki portal. No, tom się nagadał.
Akcja “Potrzebuję nowego płuca” na konto wpłynęło 410 000 zł
Mad Dog -- 27.02.2009 - 11:23Sierakowski jest wszędzie, ale go nie ma.
~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
Mad Dog -- 27.02.2009 - 11:24406 300 zł~
Masz, JJ, żebyś nie myślał, że ściemniałem:-)
~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
Mad Dog -- 27.02.2009 - 11:41406 300 zł~
Madzie
Jak jadę do roboty codziennie mijam taką budę – ohyda. Ale nad budą wielki napis: CENTRUM UBEZPIECZEŃ
To mi się jakoś z mediami kojarzy!
Jacek Jarecki -- 27.02.2009 - 12:29Ale to ohyda antysystemowa
Poza tym, gdybyś mnie wziął do tego radia, to miałbyś tak pożenioną sztukę z postawą obywatelską, że z miejsca miałbyś sporą liczbę stałych słuchaczy.
Ale zrobisz, jak zechcesz.
:-)
~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
Mad Dog -- 27.02.2009 - 12:51406 300 zł~
Mad
Ja – kurwa – knuję. Łączę real and profi z wirtualem. Opcja jest taka: Nasze, blogerskie radio. pierwsze szczegóły w połowie marca pewnie. Choć już są próby i już wiara gada. Ale to techniczne sprawy . He he
Jacek Jarecki -- 27.02.2009 - 12:52Knuj, knuj
Byle z tego coś trwałego wyszło.
Wyobrażasz sobie wspólną audycję Gretchen i Mada?
Przecież to będzie normalnie tango rozpierdalango, chciałem przez to powiedzieć, że takie zderzenie konkretu z delikatnością, to jest miks tworzący COŚ.
~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
Mad Dog -- 27.02.2009 - 12:55406 300 zł~
Jacek
Ja sobie to przeczytałem, na Niepoprawnych byłem…
Jednak dziękuję i nie bierz mnie pod uwagę.
Nie będę brał udziału w inicjatywie dyskryminującej inny punkt widzenia, wyłączającej odmiennie myślącej.
Powodzenia.
Aha, i wydaje mi się, że ta inicjatywa idzie kompletnie w poprzek wizji TXT.
No, ale jeśli TXT będzie promować to radio, które powstanie wg początkowych założeń to sorry, ja się z TXT wypisuję.
~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
Mad Dog -- 27.02.2009 - 21:07406 300 zł~
Słuchaj Mad
Może się przejdź?
Co?
A jak już ochłoniesz to się jeszcze raz spytaj, co TXT ma wspólnego z jakimiś niepoprawnymi i z radiem, którego nie ma?
Igła -- 27.02.2009 - 21:20Najlepiej siebie, się spytaj.
jeśli Igła- jeśli
Przeczytaj dokładnie, a potem dawaj mi swoje dobre rady.
jeśli
~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
Mad Dog -- 27.02.2009 - 21:23406 300 zł~
no nie,
ja sie tu dopiero rozkrecam w czytaniu a Państwo juz sie było pokłóciło.
To jest tempo! Nie na mój kregosłup dziś.
Jak człowiek chodzi sobie wolniej (bo szybciej nie da rady), to i swiat inaczej wyglada. I radia – działajace czy tez nie działajace – też maja inny wymiar.
Chyba przyjdzie mi z Igła się skompanionować bardziej. W temacie “Moze sie przejdź”.
zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...
Anna Mieszczanek -- 28.02.2009 - 18:26Pani Anna widzę też taka mądra bez sięgnięcia do źródła i
założeń.
I proszę szanownej Pani- jeśli głupawo komentuje Pani mój głos- tylko i wyłącznie mój- jako kłótnie towarzystwa, to bardzo przepraszam, ale daruje sobie szanowna Pani.
~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
Mad Dog -- 28.02.2009 - 18:33406 300 zł~
Mad Dogu,
ja tam nie wiem czy głupawo czy nie głupawo – skonstatowałam tylko fakt, ze nim sie zdazyłam rozczytac, rozmowa przestała istniec. Tempo mnie co nieco zadziwiło.
Jednak sobie nie daruje.
zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...
Anna Mieszczanek -- 28.02.2009 - 18:45Pani Aniu
To ciekawe spostrzeżenie.
Czy mogłaby je pani rozwinąć?
Igła -- 28.02.2009 - 18:59Igła
Czego się czepiasz popularnych Niepoprawnych?
Jacek Jarecki -- 28.02.2009 - 19:19Mnie mogą zaraz z projektu usunąć za śmiechowe stawianie sprawy.
Nie bój się stary. Jeśli chodzi o ścisłość to już próbują. Kupione, juz nawet poszły testowe audycje. Dobrze słychać.
a ja?
Ja idę prostą drogą do celu! Będę prawicowym Michnikiem, tylko fajniejszym. Po to przywołałem Duchampa.
Porcelanową szczalnię odwrócę i zrobię szczerą fontannę. Rok już nad tym pracuję.
Pozdro
AM
Wyraziłem swoje zdanie.
Co, mam przepraszać, że jest szczere? Nie przesadzajmy, ok?
Niech sobie Jarecki robi radio, jakie założył. A ja mam prawo nazwać po imieniu to, co robi.
Nie zakazując nikomu angażowania się w ten projekt.
W każdym razie stawiam sprawę jasno.
Robię to wyłącznie w swoim imieniu.
~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
Mad Dog -- 28.02.2009 - 19:38406 300 zł~
Jarecczak
A niby z czego mam się śmiać?
Zajrzałem i co najwyżej można się tam popłakać.
Zupełnie poprawnie.
Nad debilizmem natchnionych patriotów.
Nie tylko wódkę warto z każdym pić?
Igła -- 28.02.2009 - 20:02Igła
Trafiasz w punkt.
Jacek Jarecki -- 28.02.2009 - 20:18My się chyba dobrze, mimo wszystko rozumiemy. Rozumiesz?
A ja?
Ja mam to wszystko – nie, nie tak jak myślisz – mam wszystko w głowie.
Mad Dog
z Twoich wpisów najbardziej podoba mi się idea, że “stawiasz”
Jacek Jarecki -- 28.02.2009 - 20:19Kiedy impra?
Oooo, JJ zaczyna się nakręcać
Dawaj, make my day:-D
~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
Mad Dog -- 28.02.2009 - 20:32406 300 zł~
Mad
niepoprawni to towarzystwo związane z tym kryptoboneheadem Budyniem, tak?
Docent Stopczyk -- 28.02.2009 - 20:44Pytaj Jareckiego
To jego antysystemowi fumfle.
~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
Mad Dog -- 28.02.2009 - 20:56406 300 zł~
oni (ci niepoprawni) są tyacy antysystemowi
że jakby już obalili ten niepasujący dla nich system to byś Mad Dogu (ja pewnie też) dostał piękny nowy kaganiec (Sic!) ....
dla mnie to gnój … kij im w oko
Docent Stopczyk -- 01.03.2009 - 00:43Panie Igło,
“To ciekawe spostrzeżenie.” – Pan pisze.
Ale – przepraszam za brak łącznosci telepatycznej: które?
zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...
Anna Mieszczanek -- 01.03.2009 - 00:43Stopczyk
Oni już zakładają kaganiec.
~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
Mad Dog -- 01.03.2009 - 00:44406 300 zł~
ojoju joju, MAd Dogu,
czy ja choć sugerowałam, że ktos ma kogoś przepraszac?
w ogóle nie wchodziłam w meritum – ani o radiu nic nie wiem ani o Twoich pomysłach.
Napisałam tylko to, co napisałam.
Przysięgam, ze nic nie wiem o tym, ze jestem Twoim osobistym wrogiem.
No, chyba, że moja podswiadomosc uwaza co innego ale tu – sam rozumiesz – wpływ mam ledwie sredni.
zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...
Anna Mieszczanek -- 01.03.2009 - 00:50Osobistym?
No ok, niech będzie.
No dobra, sprowadzaj sobie do absurdu rzecz tę. Na zdrowie.
Ale jest tu ciekawostka- zabierać głos, nawet tak zdecydowanie, w sprawach, o których nie ma się pojęcia.
No, ale tak też można.
No.
~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
Mad Dog -- 01.03.2009 - 00:54406 300 zł~
MAd Dogu
Pan to się chyba lubi w gorącej wodzie kąpać.
Ja osobiscie wolę w letniej.
Więc się stąd oddalę, bo widzę, że pozytku żadnego tu ze mnie nie będzie.
zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...
Anna Mieszczanek -- 01.03.2009 - 00:58No, okej
Niech tak będzie.
Lubię jak ktoś bez znajomości rzeczy (a najlepiej gdy się do tego przyznaje) przyprawia mi gębę.
Fajno jest.
Wesoło jest.
~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
Mad Dog -- 01.03.2009 - 01:02406 300 zł~
spoko,
szkoda życia.
dobrej nocy.
Anna Mieszczanek -- 01.03.2009 - 01:10:-)
~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
Mad Dog -- 01.03.2009 - 01:15406 300 zł~