Jesteśmy, drodzy Państwo, każde z nas razem i osobno, wypełnieni polityką. Po takim zdaniu zapewne myślicie sobie, że będzie to jeden z tych nudnych, arcyświątecznych tekstów, gdzie proszę o pojednanie i odrzucenie błota, którym żeśmy się obrzucili i to nie raz. Zaskoczę Was. Nie będzie świątecznie. To znaczy – komercyjnie. Bo święta w dzisiejszym wydaniu to często komercja, a przynajmniej takie wrażenie odnoszę. Próbowałem dziś kupić w jednym ze sklepów dużych handlowych, małą przekąskę na obiad – Whiskas bo po nim lepiej mruczę. Niestety, kolejki były straszne. Zadzwoniłem do swojego wpływowego przyjaciela i pytam się:
”Stefanie” mówiłem do niego ksywą z dawnych lat „Dlaczego oni stoją w tych kolejkach”.
On odpowiedział mi wprost: „Kocie, nie rozumiesz ich natury. To są ludzie. Ludzie nie są indywidualistami. Ludzie myślą stadnie. Zamiast kontemplować w rodzinnym gronie święta, bez wydumanych prezentów, telefonów komórkowych dla swoich dzieci i telewizorów plazmowych dla niedowidzących dziadków, wszyscy spotykają się w Świątyni Dumania”.
”Dlaczego chodzą do toalety?” odparłem zdumiony.
”Kocie, wypaczyłeś sens mych słów. Dzisiaj Świątynią Dumania jest hipermarket. To tam wydajesz miliony żeby zrobić atmosferę, która z prawdziwymi świętami ma mało wspólnego”.
”Dziękuję Stefanie” odparłem „Wolisz Pedigripal czy te drugie?”.
”Te drugie. Z uszkami Kocie drogi”.
Ale nie o tym mowa, nie może być świątecznie. Choć święta chcąc nie chcąc przebijają się jak przebiśniegi przez śnieg. Ale grafomańsko. Ale dobrze, my koty czasem jesteśmy grafomanami. Lubimy to, a przecież grafomanem się jest a nie się bywa. Coś jest na rzeczy i na językach ludzkich, prócz śliny.
Polityka jaka jest, każdy widzi. Nie możemy żyć bez czytania blogów, w których rzeczowa dyskusja przybiera postać „Ty lewaku!” mówią prawacy do lewaków a lewacy do prawaków „Ty faszysto!”. Wtedy prawak odpowiada „Nazizm to doktryna lewicowa!” a lewak „ale Pinochet był prawicowcem”. Jeśli w środek dyskusji ktoś wejdzie, zapewne się odezwie „A u nas biją murzyna”. Po chwili znajdzie błąd i się poprawi „to u Was go biją, u nas go bronią”. I koniec. Bo standardy polityki przenieśliśmy nie chcący na nasze blogi. Na rzeczową dyskusję, na rzeczowe głoszenie prawdy czy kłamstwa. Bo można je głosić bez wyzwisk. Bez walki. Bo co kogo obchodzi czy Nosiwoda wie co mówi a Generał lubi Lessiego. Ja osobiście Lessiego szanuję, ale jako, że to canis lupus a nie Kot, tedy niekoniecznie się z nim zgadzam. Ale mam prawo się nie zgadzać.
Ale miało nie być świątecznie, a te przemyślenia wyglądają jak typowo świąteczne bajdurzenie starego Kota. My, Koty, czasem sprzedajemy takie moralizatorstwo i nazywamy to michnikowaniem (określenie dla prawaków) albo kaczyzowaniem (pozdrawiam również lewaków). Ale może lepiej zamiast takich wycieczek napisać po prostu moralizowanie? Nie, to się nie sprzeda. Nie wzbudzę dyskusji, nikt się nie dopisze, co to będzie! Poruszmy kontrowersje, napiszmy parę kąśliwych uwag, zdeklarujmy się i dajemy!
A za oknem żule śpiewają. „Dla dziewczyny łaaaaaa” i więcej nie rozumiem. Wczoraj krzyczeli po łacinie.
A świat jest taki piękny. Gdy słońce świeci wykładam się na parapecie i promienie ogrzewają moje czarno-białe futro. Rozpieram się wtedy łapkami i czasem zrzucę kwiatka. Spojrzę wtedy od niechcenia, ziewnę przeciągle i wrócę do spania po dwadzieścia godzin dziennie. Gdy się obudzę, biorę prysznic. Długo i dokładnie się czyszczę, Koty muszą być czyste. Czasem zacznę irytować współmieszkańców. Wszystko się psuje, gdy włączę internet lub telewizor. Same twarze ludzi do mnie mówią. Zaprawdę powiadam Wam, apeluję do Was – piszmy o bzdurach, piszmy o książkach, filmach, życiu i śmierci, miłości, mordercach, zabójcach, współistnieniu Psów i Kotów, o Solidarności, o torcie orzechowym, o serniku, o bigosie. Dajmy sobie spokój z polityką. Bo to nie wychodzi. Stajemy się tacy jak oni. Albo piszmy o polityce. Ale po gentlemańsku. Wiecie. Zamiast „Ty gupi lewaku, zastrzelę Cię” napiszmy chociaż raz „Nie zgadzam się z Panem, Panie X, mimo, iż twierdzę, że niekoniecznie wie Pan o czym Pan pisze, to spróbuję wyjaśnić Panu istotę tego zagadnienia”. Albo inaczej. Ale tak fajnie. Tak grzecznie. Tak, żebym mógł leżeć na parapecie, leniwie spoglądać na ekran komputera i nie drapać z nerwów pomalowanego na zielono blatu.
komentarze
Piszmy
Kto pisze, ten żyje.
I odwrotnie.
Gorycz?
Panie, wszystko co dobre z goryczy powstało i w gorycz przeminie.
Czy to dobra nowina jest?
Święta.
Spotkamy się w supermarkecie?
Święta…
Spotkajmy się ...
Igła – Kozak wolny
Igła -- 22.12.2007 - 23:09Specjalnie
to ja za kotami nie przepadam.Mówią,że koty fałszywe są,ale też mówią,że i psy też takie są.Gdzie prawda tego nie wiem.
Wiem jednak,że kot który myśli to dziwoląg,ale ja z tym manifestem się zgadzam!
Nurtuje mnie jednak nieświadomość,jakiej płci jest ten kot ,że takie tam rzeczy wypisuje.
Ciekawskim za bardzo nie jest,bo udaje mi się czasami jednakowo szanować obie płci.
Pozdrawiam i proszę nie zapomnieć,że jestem przychylny
Zenek -- 23.12.2007 - 05:05