Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak szybko.
To co jeszcze niedawno nas zajmowało, szybko powszednieje. Po początkowym wzburzeniu następuje chęć działania, zrobienia czegoś.
Protest. Na blogach, księgach gości, w rozmowach.
Potem?
Mija dzień, tydzień, miesiąc.
Może troszkę rozpamiętujemy, niezgoda, sumienie burzy się.
Potem cynizm. Do tego jakieś naiwne tłumaczenie, które nie tyle ma objaśnić to co dzieje się na świecie, ile wytłumaczyć ciebie, mnie.
W końcu zobojętnienie.
O co mi chodzi?
Np. o ten komunikat Ministerstwa Obrony Narodowej:
“21.06. Afganistan. 21 czerwca 2008 r. ok. godz. 00.40 czasu lokalnego, w trakcie wykonywania zadania bojowego przez patrol z zespołu bojowego C, jeden z pojazdów HMMWV najechał na ładunek niewiadomego pochodzenia. W wyniku eksplozji ładunku śmierć poniósł dowódca patrolu, ppor. Robert Marczewski.
Pozostała załoga pojazdu, czterech żołnierzy, odniosła obrażenia. Rannych żołnierzy natychmiast przetransportowano do szpitala wojskowego w Orgun, gdzie udzielono im pomocy medycznej. W chwili obecnej ranni przebywają w szpitalu w bazie Bagram; ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Do zdarzenia doszło w okolicach miejscowości Otukhel (prowincja Paktika), ok 40 km na północ od bazy Waza Khwa.
Rodziny Poległego oraz rannych żołnierzy zostały powiadomione o tragicznym zdarzeniu.
***
Ppor. Robert Marczewski, ur. 28.01.1980 r., był żołnierzem zawodowym od 2004 r. Służył w 6 batalionie desantowo-szturmowym w Gliwicach, na stanowisku dowódcy plutonu. Pozostawił żonę i jedno dziecko.”
Z czystym sumieniem; kogoś to ruszyło?
komentarze
Z czystym sumieniem Mad
Mnie ruszyło. Zawsze mnie rusza. I wracam do Nich myślami czasem.
Nie zapominam o nich choć nie myślę nieustannie.
Tak jak pamiętam o innych. Może coś ze mną jest nie ten tenteges, bardzo możliwe.
Raczej o tym nie piszę, bo słowa wydają mi się nadmuchane jak balon, pretensjonalne, brakuje mi właściwych.
Z czystym sumieniem jednak Ci powiem, że nie umiem przejść nad tym ot tak…
Gretchen -- 22.06.2008 - 23:01Gdzie drwa rąbią tam wióry lecą...
A mnie zawsze wkurza takie smętne zawodzenie w tych sytuacjach.
Kurna – TO JEST WOJNA !!!
Facet pojechał na WOJNĘ i miał pecha – zginął. To smutne, ale czego się mamy – psia mać – spodziewać po wojnie? Że przywiezie z frontu bukiet fiołków?
Nie znoszę tego lewackiego utyskiwania, że nie nasza wojna, że chłopcy giną nie wiadomo po co, że za te pieniądze można by dwa szpitale zbudować... Takie pacyfistyczne dyrdymały.
Niestety, wojna ma swoją cenę a świat kocha wojny – tak to jest!
Zbigniew P. Szczęsny -- 23.06.2008 - 00:38Panie Zbigniewie
Pana zdaniem ja lewacko utyskuję?
No dałby Pan spokój.
Po wojnie można się spodziewać, że się umrze. To sprawa oczywista. Nic innego po wojnie spodziewać się nie można.
Ja nie wiem czy “nasi chłopcy” giną po coś, nie wiem czy oni wiedzą po co ewentualnie mieliby zginąć. Nie znam odpowiedzi.
Ale coś mi tu pachnie z Pana wypowiedzi luzaczkiem kanapowym.
Powiedziałby żonie tego chłopaka, albo dajmy na to matce: Pani kochana, co się tu dziwić! Pojechał na wojnę to zginął?
Jasne WOJNA! Oczywiście WOJNA!
Opowiadajmy sobie baśnie znad klawiatury.
Może mi Pan zarzucać lewactwo albo co tam Pan chce.
Nie utyskuję Panie Zbigniewie, zwyczajnie pochylam się nad śmiercią człowieka.
Może to są pacyfistyczne dyrdymały, może świat lubi wojnę, może są mężczyźni którym wojna jest potrzeba, walka jest potrzebna – taka, która większości bezsensownie dywagujących z perspektywy domu, wyda się potrzebna lub niepotrzebna. Może… może… może…
Wie Pan ja jestem dziwnie przekonana, że oni tam nie chcą umierać. Mają nadzieję, że wrócą. Są pewni niemal, że wrócą.
Tymczasem giną. Bo wojna.
Ja się zawsze zastanawiam co ON myśli w ostatniej setnej sekundy… Czy oddając to czego już nie będzie żałuje, czy nie?
I tak się nad tą śmiercią pochylam. Nad zagadką. Nad bólem bliskich pozostających bez tej najważniejszej odpowiedzi.
Nie przyjmuję, że coś jest jak jest. Przyjmuję niezbywalne prawo mężczyzny do wyruszenia na wojnę. Przyjmuję swoją refleksję nad jej konsekwencjami.
Jeśli nie był Pan na żadnej wojnie, jeśli nawet się Pan do niej nie zbliżył to nasze zdania są boleśnie równouprawnione, prawda?
Gretchen -- 23.06.2008 - 11:20Panie Zbyszku
Szkoda, ale Pan kompletnie nie rozumie tego wpisu…
Human Bazooka
Mad Dog -- 23.06.2008 - 05:03Gretchen
Pięknie ubrałaś w słowa to, co kłębi mi się w głowie…
Human Bazooka
Mad Dog -- 23.06.2008 - 05:04nie
ale ja od początku byłem cynicznie nastawiony
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 23.06.2008 - 07:50Than living as a puppet or a slave
Czyli?
Human Bazooka
Mad Dog -- 23.06.2008 - 13:39Mad
Wytwarzanie grubej skóry jest cechą osobniczą. Chyba. Niektórzy mają ją od zawsze. Innym czasami narasta pod wpływem własnych doświadczeń. Czasem zanika. Jeszcze inni nie mają tej zdolności w ogóle.
Który wariant jest najlepszy? Tyle odpowiedzi – ilu nas.
Magia -- 23.06.2008 - 14:38Ale wiesz, Magia
Ostatnio zastanawiałem się w ogóle nad postępowaniem ludzi. I ta gruba skóra uderzyła mnie. A w zasadzie właśnie szybkość jej przyrastania.
Human Bazooka
Mad Dog -- 23.06.2008 - 19:07czyli
mam to w nosie.
osobiście nie mam nic przeciwko temu, żeby Polska toczyła jakieś zamorskie wojny. ale niech to się Polsce opłaca. niech to będzie wymierny zysk.
a to że żołnierze giną na wojnie to normalka. w końcu to nie impreza integracyjna z paint ballem …
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 23.06.2008 - 19:12Than living as a puppet or a slave
Docencie
Ale widzę, że ty jak Szczęsny. Przecież o czymś innym piszę.
Human Bazooka
Mad Dog -- 23.06.2008 - 19:14Mad, no, ale co się dziwisz?
To normalne w pewien sposób, nie da się przejmować każdą tragedią na świecie, bo życie stałoby się niemożliwe.
Musisz w pewien sposób być cynikiem/obojętny lub nie pozwalać dochodzić do świadomości niektórym rzeczom, bo inaczej nadwrażliwość może być niszcząca.
No, a poza tym żyjemy w świecie mediów, tematy sa medialne i medialnymi być za chwilę przestają.
Powiem ci, że mnie nie obeszła jakoś ta tragedia.
usłyszałem w radio, jako którąś tam informację, nawet nie pamiętałem przy czytaniu twojej notki, czy już o tym wiem czy nie wiem.
Nawet nie wiem, czy chwila jakiejś refleksji mnie ogarnęła.
Żyje się dalej.
grześ -- 23.06.2008 - 20:28Stety albo niestety.
No właśnie
Zyje się dalej. I nie mam o to pretensji.
Po prostu dziwi mnie, jak szybko nam skóra twardnieje, choć zdaje się nam, że jesteśmy wrażliwi.
Nie mogę tego ogarnąć.
Human Bazooka
Mad Dog -- 23.06.2008 - 20:38Panie Zbyszku:
Tak przy okazji wojny pytanie od czapy: czy mógłby pan napisać coś na temat współpracy Sunnitów i Szyitów w celu pokonania Amerykanów w Iraku?
Human Bazooka
Mad Dog -- 24.06.2008 - 12:35Mnie ruszyło...
...opisanie tej bomby, która wybuchła i zabiła. To supernowoczesny ładunek, który wybuchając miota pocisk z roztopionej miedzi, przebijający pancerz i rozbryzgujący się kroplami płynnego metalu o temperaturze 600 stopni! Tego nie wymyślili talibowie czy alkaidowcy – oni tylko używają wynalazków Białego Człowieka…
jotesz -- 24.06.2008 - 13:05Jotesz
Przyznam, że w tym kontekście chętnie przeczytałbym wpis Igłowskiego nt. nowych śmiercionośnych zabawek.
Human Bazooka
Mad Dog -- 29.06.2008 - 09:56