Dzień jak co dzień, ale inaczej

Rano ochoczo zerwałem się z łóżka.
Dobrze się czujesz Marku- pomyślałem i zabrałem się za poranną toaletę. Mycie i takie tam męskie sprawy. Spojrzałem w lustro i już miałem coś powiedzieć, kiedy tamten ni stąd ni zowąd popukał się palcem w czoło.

Czy to może coś znaczyć? jednak nie odważyłem się zapytać, bo po co. Na wszelki wypadek odwróciłem się tyłem do lustra, puściłem gorącą wodę i wziąłem taki pyszny prysznic. Wszystko w mig zasłoniła gęsta para; zapomniałem włączyć wentylator, ale miało to też swoją dobrą stronę – lustro kompletnie zaparowało. Założyłem szlafrok, na lustrze napisałem GŁUPEK: wyszedłem – a co, niech sobie nie myśli

Wychodząc z domu udałem się do saloniku z prasą. Nie wiadomo czemu poprosiłem o książkę Seks. Poradnik praktyczny- część pierwsza
Pani poprosiła abym powtórzył tytuł. Powtórzyłem – przykro mi, ale nie znam, odpowiedziała mi lekko poirytowana. – Jak to nie ma, jak to pani nie zna, przecież czytałem dwie części Jacek Jarecki napisał, a pani nie ma nawet pierwszej?

I zanim się połapałem zacząłem jej opowiadać treść. Ona słuchała, wpierw niby tak z grzeczności, ale po chwili zauważyłem te iskierki w oczach, a już za moment włączyła się mowa ciała. Nie zdradzę po czym ją poznać. W każdym bądź razie wychodząc z saloniku zauważyłem napis „zaraz wracam”

No i poszliśmy sobie do mnie. W łazience zauważyłem wielkie oczy roztwarte w zdumieniu i ledwo widzialny napis GŁUPEK. Dopisałem: „nie ma mnie dla nikogo”

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Mam nadzieję, że

Jarecki jest ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej?
Igła


No to pięknie, Panie Marku.

I co Panu ten biedny Jarecki zrobił? Tu cytat z Kabaretu Wszechczasów: “... poza maleńkim dzieciątkiem”.

Pozdrawiam serdecznie

PS. Ja to brodę ze dwadzieścia lat temu zapuściłem, by się w lustrze nie przegladać. I nie golić.


ja mam inną nadzieję

że mnie ten Pan wymieniony z imienia i nazwiska w moim teksie nie zrąbie publicznie.

Kilka osób do mnie kliknęło- chcą zająć się dystrybucją książki

Ukłony
PS
Wiem, Jarecki książkę drukuje :) stąd ta absencja chwilowa


Czyżby swoją?

Skończy się na tym, że najpierw biblioteczkę txt założymy z tzw. literaturą nieistniejącą czyli występującą jedynie w formie txt. A potem to już z górki.

Pozdrawiam serdecznie


Panie Marku

Oj nie ładnie ta podrywać panienki i to na mojego ślubnego teksty.;p

Pozdrawiam serdecznie.:D


Pani Iwono

ja tylko tej panience pokazałem…
że faktycznie taki poradnik został napisany.
Zaspokoiła swoją ciekawość (ja też)
i poszła zdjąć tę kartkę ‘zaraz wracam’
Gdybym był jej szefem dałbym jej naganę,
bo od kiedy dwie godziny to ‘zaraz” :)
pozdrawiam wiosennie
maras


Szanowny Marku

zazdroszczę Ci okropnie tego,że tak z marszu udało Ci sie zaprowadzić dziewczę płoche w krainę przyjemnosci i szczęśliwości.
Mnie się to nigdy nie udało,co jest świadectwem,żem totalny gamoń i ćwok.
A teraz to już żadne dziewcze na me chabrowe ślipka nie poleci,a kasą nie zaimponuję.

Pozdrawiam wiosennie


Subskrybuj zawartość