Pomysł „autonomicznego” (przynajmniej zdaniem Dominiki Wielowiejskiej, która „się nie zgadza” z decyzją i „się nie identyfikuje” z poglądami*) dodatku do „Gazety Wyborczej” nazywającego się „Wysokie Obcasy”** by nagrodę „Superbohaterki” za rok 206 przyznać pani Natalii Przybysz wywołał spory rozgłos. Nie wiem jak po lewej stronie opinii publicznej ale po przeciwnej raczej pełen kpin albo oburzenia.
Nagroda związana jest ze słynnym wywiadem pani Natalii, która przyznała, że w trosce o warunki bytowe swojej rodziny, „gnieżdżącej się” na 60 m2 próbowała dokonać pokątnej aborcji a ostatecznie rzecz rozwiązała dzięki „turystyce aborcyjnej”. Następnie napisała na ten temat piosenkę***
Nagrodę pannie Natalii przyznała kapituła w składzie Borys Lankosz, Dorota Warakomska, Krystyna Kofta, Monika Płatek, Karolina Sulej, Joanna Mosiej-Sitek, Jerzy Wójcik, Bartosz Hojka między innymi za, jak napisano, „złamanie mowy obłudy”. ****
I w tym miejscu chciałbym jak najbardziej serio stanąć w obronie decyzji kapituły, choć jej skład, ze szczególnym podkreśleniem udziału pani Płatek, nie do końca zdawał chyba sobie sprawę z wyjątkowej trafności tak uzasadnionej nagrody. Bo faktycznie Natalia Przybysz zrobiła, niewątpliwie niechcący (tak zresztą jak i wspomniana kapituła), bardzo wiele by obnażyć obłudę środowisk proaborcyjnych.
Do jej publicznego wyznania i do zamieszania jakie nim wywołała oficjalna linia wspomnianych środowisk była taka, że aborcja to w zasadzie „zabieg leczniczy”, stosowany wówczas gdy ciąża zagraża życiu kobiety albo ratujący zdrowie psychiczne gdy ciąża jest efektem gwałtu.
A tu nagle bach! Okazuje się, że aborcja jest potrzebna bo różne panny Natalie czasem „się zapominają” ze swoimi partnerami a potem przychodzi refleksja, że „Nie chcą wracać do pieluch. Nie chcą szukać większego mieszkania…”***
Tak, Natalia Przybysz obnażyła obłudę walczących za pomocą aborcji, jak często pisali na transparentach, „o życie”. Nota bene teraz powinni doprecyzować, że o „wygodne życie”.
Myślę, że wcale nie będzie trzeba czekać długo, kiedy kolejną aspirującą o wyróżnienie „Wysokich Obcasów” stanie się jakaś inna celebrytka, która wyskrobie się nie dlatego, że jej mogłoby się zrobić za ciasno w 60 m2 ale taka, która będzie obawiała się, że jej się zrobi za ciasno w szałowych ciuchach prezentowanych na różnych „ściankach”. Ku temu idziemy.
I pewnie tego nie zmienimy mając takie elity jakie odkrywamy od kilkunastu miesięcy. Durne, egoistycznie skupione na sobie i swojej wygodzie, pełne pogardy do innych.
Choć wielu czytelników „Gwiazdy Śmierci” nie uznało decyzji dodatku i powołanej w nim kapituły za rozsądną***** jestem jak najdalszy od tego by odmawiać do niej prawa i osądzać ją krytycznie. Choć panna Przybysz nie jest i raczej nigdy nie będzie dla mnie bohaterką, jasne powiedzenie przez nią i potwierdzenie przez kapitułę prawdy o tym na czym polega „wybór” o który walczą środowiska „pro choice” ma swoją wartość. Za którą nagroda się należy bez dwóch zdań.
„Wysokim Obciachom” jestem wdzięczny za to wyróżnienie dla Przybysz tak, jak bywam wdzięczny wszystkim, którzy odwalają za mnie wszelkie brudne i śmierdzące roboty.
komentarze
Panie Rosmanie!
To, że różni durnie popierają „pro choice” nie oznacza, że rację mają zwolennicy „anty choice”. Zatem głupota ekipy wybiórczego dodatku nie świadczy o Pańskiej mądrości. Świadczy o ich głupocie. Tylko o tym, zatem proszę ostrożniej z tą radością. Każda głupota jest godna napiętnowania, niezależnie od tego, na jakie autorytety sę powołuje.
Łączę wyrazy należnego szacunku
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 13.04.2017 - 23:14