Czytam sobie piątkową ,,GW” i natknąłem się na artykuł o Kanadzie.A dokładniej o tym że Kanada przeprasza Indian swoich za prześladowania ich, wynaradawianie i w ogóle politykę (ale tę 20-wieczną, mówimy o czymś, co się działo do lat 70-tych 20 wieku) wobec nich.
Artykuł jest tez w necie:
http://wyborcza.pl/1,75477,5306827,Kanada_bije_sie_w_piersi_za_cierpieni...
I tak sobie myślę, że zgrzyta mi tu tu podkreślanie (np. przez Artura Nicponia) wspaniałości naszej cywilizacji, pisanie patetyczne o Irlandii wczoraj jako ,,ostatniej nadziei białych”
Zgrzyta mi duma i podkreślanie wielkości cywilizaci europejskiej.
Zgrzyta mi zachwyt w Polsce wielu niczym nieuzasadniony państwem które zwie się Stany Zjednoczone Ameryki Pólnocnej (nazywane potocznie Ameryką, co jest jednak uzurpacją,bo na szczęscie USA to nie cała Ameryka, nawet Pólnocna)
Zgrzyta mi zachwyt pierwszą demokratyczną konstytucją na świecie, która owa konstytucja obnowiązywała w czasie gdy dokonywał się ponadstuletni holocaust Indian na wszelkie możliwe sposoby i gdy wyniszczanie ich było programem prawie że narodowym (dodać nalezy, że owa konstytucja rzekomo demokratyczna nie przeszkadzała też w praktykowaniu niewolnictwa itd)
Popatrzcie na nich, piękni są:
A tu bardziej wspólcześni:
No a w ogóle jako, że na TXT właściwie jeszczo nie pisałem nic w klimatach indiańskich, a na S24 mi się zdarzyło w sumie przynajmniej zahaczać czasem o nie.
Więc jeszcze utwór by uczcić wolny naród Dakotów:)
http://www.youtube.com/watch?v=aPbFzbQ1cmk
A i link do tekstu naszej Tatarki, która kiedyś wyrychtowała tekst o Indianach, taki wolnościowy, no, ale nie dziwne, bo zaraz po ogłoszeniu niepodłegłości przez Lakotów.
komentarze
czytałem podobny teskt
o tym jak kraje skandynawskie traktowały Eskomosów
smutne…
no ale w Stanach to na Jurka się wypięli i zerwali pakty:)
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 14.06.2008 - 23:18ważne uzupełnienie
Pólnocnoamerykańscy Siuksowie, z których wywodzą się słynni Siedzący Byk i Szalony Koń, wypowiedzieli porozumienia jakie obowiązywały ich z USA i utworzyli własne państwo – podaje serwis internetowy FOX News.
http://wiadomosci.onet.pl/1662870,12,item.html
ciekawe…
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 14.06.2008 - 23:42Max, nie żadni Siuksowie:)
na tym blogu używamy słowa ,,Dakota/Lakota”, Siuksowie to okreslenie po części obraźliwe nadane Dakotom przez Francuzów (którzy zniekształcili określenie Odziwbejów- wrogów Dakotów)
A co dotego wyowodzenia się to z Dakotów się obaj wywodzą choć z róznych szczepów.
No a o tym ogłoszeniu niepodległości jest przecież i u mnie i w linkowanej notce Tatarstan1, niedokładnie czytasz:)
pzdr
grześ -- 15.06.2008 - 08:44No no, Grzesiu
Całkiem apetyczne te indiańskie ciacha…:)
Delilah -- 15.06.2008 - 08:58Tak sobie obejrzałam i przyszło mi do głowy, że znakomicie nadają się do niewoli.
Damskiej:)
Delilah,
co to za seksistowskie komentarze:)
A w ogóle to jak cię znam, to chodzi ci o drugi pewnie filmik…
To masz w prezencie jeszcze jeden:
No i Audio Slave fajnie przygrywa.
grześ -- 15.06.2008 - 09:07>Grzesiu drogi
Oj tam zaraz seksistowskie…:)
A zresztą, co to kurczę? Tylko faceci mają monopol na seksizm? Mowy nie ma! :)
Dzięki za dodatkowe ciasteczka, dobrze robią w niedzielny poranek.
Delilah -- 15.06.2008 - 09:14Nie masz tam przypadkiem żadnego ubranego wyłącznie w pióropusz? ;)))
he, he,
a póxniej mnie oskarżą o propagowanie nie dość, że o pr pornografii na TXT, to jeszcze meskiej:) i w odatku politycznie poprawne zachwycanie się mniejszościami narodowymi, co już w ogóle ze mnie lewaka/pedała/ekologa/feministę w jednym zrobi.
A powaznie, to chyba na Youtube takich w pióropuszach tylko nie znajdziesz:)
grześ -- 15.06.2008 - 09:39Nie przejmuj się Grzesiu...
Mnie oskarżyliby o współudział, więc już by Ci było raźniej:)
Napewno razem potrafilibyśmy uprosić Wielkiego Manitou żeby jakimś gromem z jasnego nieba połaskotal wszystkich oskarżycieli po piętach.
Delilah -- 15.06.2008 - 09:43Delilah,
oj Wielki Manitou chyba w takie sprawyki niecne się nie będzie mieszał:)
Chociaz kto wie.
No, a w necie jest prawie wszystko więc może i nagich Indian w pióropuszach uda ci się znaleźć:)
pzdr
grześ -- 15.06.2008 - 10:16nigdy nie jarałem się Indiaństwem
ale miałem kolegów którzy ubierali się w pióropusze i latali po lesie :)
w punku był taki indiański nurt nawet folkowo/indiański … jak nie znasz to może Ci się spodoba Plebania
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 15.06.2008 - 10:27Than living as a puppet or a slave
Spokojnie Grzesiu :)
Wielki Manitou na 100% byłby po naszej stronie. Choćby dlatego, ze oboje zachwycamy się jego ludem:)
Jako widoczny znak swego poparcia Manitou naprowadził mnie na taki oto obrazek:
Może to nie do końca to o co mi chodziło, ale trop jest dobry.
Delilah -- 15.06.2008 - 10:42A widzisz Manitou działa:)
a i pogadaj z Docentem, on coś wspomina o kolegach co latali w pióropuszach po lesiue, wprawdzie nie wspomina, że nago, ale znając tendencie Docenta do demoralizacji i prowokacji, to pewnie i kolegów ma podobnych:)
pzdr
grześ -- 15.06.2008 - 10:47Docencie, no słucham,
takie pozytywne acz jakoś totalnie mnie zachwyciło, no, ale na koncercie pewnie by było ciekawie.
A zespól kojarze chyba tylko z nazwy, jesli dobrze pamiętam, kiedyś w ,,Tylko rocku” się zachwycali nim albo innym zespołem do tematyki indiańskiej nawiązyjącym.
pzdr
grześ -- 15.06.2008 - 10:58Docencie, to jest dużo lepsze:)
Chyba nawet z tego samego koncertu, ale mnie wciągnęło bardziej.
Dzięki za namiary w sumie.
pzdr
grześ -- 15.06.2008 - 11:03>grześ
wiesz ja nie siedzxę w tym. po prostu nazwę kojarzę z różnych zinów ;-)
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 15.06.2008 - 11:18Than living as a puppet or a slave
Delilah
Sorry, ale kojarzy mi sie to z indianskim nurtem sztuki gayindianart:-D
Human Bazooka
Mad Dog -- 15.06.2008 - 12:06Mad, no kiczowaty ten obrazek od Delilah:)
ale dziewczyna twierdzi, że sam manitou jej to zesłał.
Trza wybaczyć więc.
Nie dość, że kiczowaty gust ma to i widzenia:)
Ups, uciekam, nim mnie rozwścieczona delilah na mym własnym blogu zlinczuje.
grześ -- 15.06.2008 - 12:09muzyka, Indianin itp
jak dla mnie to np. ten gość
pozdrawiam chwilowo
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 15.06.2008 - 12:45>grześ
Chuck Billy :) lubię ich ołytę z Lombardo na perce i mam sentyment do “Practice What You Preach”
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 15.06.2008 - 12:58Than living as a puppet or a slave
Max, no Testament dobra rzecz:)
a w ogóle to jestem jak leski, bo obecnie 6 moich notek na SG wisi na całym TXT, 2 w sporcie, 2 w kulturze 9ale to stare), jedna w redakcja poleca, a jedna w dziale bnie tylko polityka.
grześ -- 15.06.2008 - 13:01Gienialny widać jestem:)
Więc trza se przerwę w pisnaiu zapodać.
:)
aa nie zauważyłem że to nie Ty grzesiu tylko max wlepił Testament :P
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 15.06.2008 - 13:05Than living as a puppet or a slave
spoko
pzdr
grześ -- 15.06.2008 - 13:20>Grześ & Mad
Już po Was ! ! ! !
Delilah -- 15.06.2008 - 15:06ładne,
czy to przedstawia mnie czy Mada?
No i co chcesz od Mada, przecież ma rację, ze to jak gejowskie porno wyglada:)
pzdr
grześ -- 15.06.2008 - 15:10A w ogóle
miała być dyskusja o kolonializmie, Indianach, przesladowaniu ich, USA, a kończy się na dyskusji o nagich czy pólnogaich facetach.
Eh, rozczarowany idem na basen, by wygladać jak któryś pan z obrazka wklejonego przez Delilah, tego pierwszego oczywiście:)
grześ -- 15.06.2008 - 15:13>Grzesiu, Ty jeszcze władasz rączkami????
Chyba za słabo nakłułam….
Delilah -- 15.06.2008 - 15:14Władam wszystkim:)
najsłabiej oczami, bo bolą od monitora, bo za długo siedzę.
grześ -- 15.06.2008 - 15:15też zachwycam się ludem wielkiego
Manitou, niech panowie blogerzy się tak nie podśmiewają, bo coś mi się widzi ,że swoich fotek stosownych w sensie konkurujących z tzw “kiczem” nie mogą przedstawić, ot co , zwykła zawiść ?...
Delilah, chłopaki piękne, cóż więcej mogę dodać, nie wiem o co Pani dokładnie chodziło ale jest na czym oko zawiesić
arundati.roy -- 15.06.2008 - 17:02Pozdrawiam szczególnie, bo pierwszy się Pani wpisuję
ale, żeby nie było
muzyczkę piękną Panowie tu umieścili
arundati.roy -- 15.06.2008 - 17:06Pani Delilah, errata- e
na Pani komentarz oczywiście,
arundati.roy -- 15.06.2008 - 17:09pozdrawiam
Grzesiu, tych krzywd i wręcz zbrodni
których dokonał biały człowiek dosłownie i w przenośni gdy “cywilizował “ podbite narody nie tylko przecież w Ameryce nigdy nie odkupi, dobrze, że gdzieniegdzie choć przeprasza jak w Kanadzie czy w Australii, zgroza, że trwało to do lat 60-tych czy nawet 70-tych XX wieku, a w Polsce to i teraz często gęsto Czarny to “asfalt” i temu podobne komplementy i nie tylko na meczach jednej piłki dla wielu chłopaków słyckać
arundati.roy -- 15.06.2008 - 17:24pozdrówka
Arundati, nie wiem jak wyglądają
topless Docent i Mad, ale fakt, co do mnie trafiłaś, takich fotekj przedstawić nie mogę:)
Ale nadrabiam intelektem, urokiem osobistym, wdziękiem, czarem i setkami innych rzeczy (głos z offu: ale bredzisz, ale bredzisz, ściema jak nic, i tak ci nie uwierzy)
Ale te chopaki z obrazka Delilah to takie sztuczne, komiksowe, obejrzyj dwa filmiki co w notce wkleiłem i jeden w komecie, tam masz prawdziwych Indian.
A wpisujesz sie u mnie:)
grześ -- 15.06.2008 - 22:34A Delilah cos ostatnio nie pisze, zresztą ona rzadko pisuje, za to komentuje świetnie i czesto.
Arundati (apropos drugiego komentarza)
najgorsze jest, to co w Kanadzie to tylko fragment układanki mrocznej, w USA Indianie byli prześladowani dużo bardziej, a nawet nie tyle prześladowani, co tępieni i eksterminowani, a wysiedlano ich jeszcze choćby w latach 40-tych 20 wieku (z Oklahomy).
A Australia, fakt, też powód do smutku jak tam traktowano Aborygenów do niedawna…
pzdr
grześ -- 15.06.2008 - 22:36Jak "zdobywano" Dziki Zachód
Czy kiedyś, w ciągu swojej historii rząd amerykański miał w planie eksterminację Indian? Na pewno nie w tym sensie, w jakim Hitler planował eksterminację Żydów, ale fakt jest faktem, że wskutek amerykańskij polityki Indianie na terenie Stanów Zjednoczonych o mało nie wyginęli. I wcale nie od kul amerykańskich żołnierzy czy osadników tak się stało – takie masakry jak nad Sand Creek czy nad Washitą należały do wyjątków. Oie potępiła amerykańska opinia publiczna, a przynajmniej znaczna jej część. W wypadku Washity wymowne jest to, że Custer w swojej książce “My Life on the Plains” często i gęsto tłumaczył się z tej masakry – widocznie musiał być za nią ostro krytykowany. Dopiero gdy po śmierci Custera narodziła się jego legenda, z masakry nad Washitą uczyniono genialnie rozegraną bitwę, pomijając ten drobny szczegół, że “genialny” strateg Custer zabił tam bardzo niewielu wojowników, za to wiele kobiet i dzieci.
Onufry Zagłoba -- 17.06.2008 - 10:39Skoro od kul amerykańskich zginęło stosunkowo niewielu Indian, to co ich zabiło? Mówiąc najogólniej – cywilizacja białych. Bo oprócz planów wyniszczenia Indian rząd amerykański miał też inną koncepcję (chyba zresztą mocniej forsowaną niż eksterminacja): zmuszenia czerwonoskórych do trybu życia na wzór białych Amerykanów. Skutek – depresja, często alkoholizm i w końcu dramatyczny spadek indiańskiej populacji. Uszczęśliwianie Indian na siłę po prostu okazało się dla nich zabójcze. Swoją drogą dobrze, żeby z tej okrutnej lekcji wyciągnęli wniosek ci, którzy kogokolwiek chcą uszczęśliwać wedle własnego widzimisię.
Na szczęście zdarzali się Amerykanie broniący Indian: – James Fenimore Cooper, pisarz, jego zresztą chyba nie trzeba przedstawiać; – Samuel Houston, prezydent Republiki Teksasu, następnie gubernator stanu Teksas, słynny z tego, że w 1861 ostro sprzeciwiał się przystępowaniu Teksasu do Konfederacji – Pierre de Smet, misjonarz, wielki przyjaciel Indian Prerii; – Thomas Jeffords, agent Indiański, przyjaciel wodza Apaczów Cochise’a (tej przyjaźni poświęcono jeden z najbardziej znanych westernów “Złamana strzała”).
Dzięki takim ludziom historia stosunków amerykańsko-indiańskich jest dla Amerykanów trochę mniej wstydliwa niż mogłaby być.
Owczarku,
dzięki za profesjonalny komentarz, nie to co ja…
A do alkoholizmu, depresji dodać trzeba szczególnie początkowo choroby, na które Indianie nie byli odporni.
No a co do masakr, to jeszcze było osławione Wounded Knee i to własciwie już w czasie gdy Indianie nie byli przecież groźni i praktycznie wszyscy siedzieli w rezerwatach (pewnie znasz piekną książkę ,,Pochowaj me serce w Wounded Knee”, ja już dawno strasznie ją czytałem , muszę odświeżyć sobie)
Pozdrówka.
grześ -- 17.06.2008 - 10:46To fakt...
... było jeszcze Wounded Knee. Aczkolwiek tamtejsza masakra nieco różniła się od tych nad Sand Creek i Washitą. W tamtych dwóch zbrodnia była z góry zaplanowana. Nad Wounded Knee – chodziło tylko o próbę rozbrojenia paru Indian. Niestety doszło do szarpaniny, która nieoczekiwanie przerodziła się w straszliwą rzeź.
Onufry Zagłoba -- 17.06.2008 - 13:37Na szczęście wtedy już powoli zaczynało się budzić sumienie białych Amerykanów, czego wyraz dał np. James Fraser w słynnej rzeźbie “The End of the Trail”
http://f00.middlebury.edu/FS001A/gallery/images/Sculpture/FraserEndTrail...
przedstawiającej wycieńczonego Indiania (w domyśle – z winy białych).
Choć głosy sumienia były i wcześniej. Swoją wymowę miał tu obraz Johna Stanleya “Last of their Race”
http://www.ed-resources.net/guide/exhibit/2.36.htm
przedstawiający grupę Indian, którzy dotarłszy nad Pacyfik, nie mają już gdzie dalej uciekać (w domyśle – przed naporem białej cywilizacji).
Grzesiu, oczywiście, że intelekt!!!!! nade wszystko
to tylko taka mała złośliwostka była, bo wszystko przecież mija i najbardziej jędrne nawet u najpiękniejszych też zwiotczeje. chi,chi czy hi, hi ?!
A Ty absolutnie nadrabiasz tym wszystkim co wymieniłeś, przecież czytam Twoje wpisy
pozdrawiam z przymrużeniem oka
A propos Delilah, poprawiłam się prawie od razu, jeszcze raz pozdrawiam
arundati.roy -- 17.06.2008 - 19:40>Arundati.roy
Są rzeczy o których tylko my-kobiety mamy jakieś pojęcie:) Niestety, na TXT należymy do skrajnej mniejszości i ta sytuacja po prostu woła o pomstę do nieba (Admini słyszą???)
Pozdrawiam i ogólnie zachęcam do pisania i komentowania :)
Grzesiu- dzieki za dobre słowo ale doprawdy nie zasłuzyłam….
Delilah -- 17.06.2008 - 19:56Admini to faceci, a ci z zasady słyszą kiedy im wygodnie, zaraz
pewnie będzie wg zasady, “uderz stół a nożyce itd…
arundati.roy -- 17.06.2008 - 20:38Owczarku, dzięki za koment,
dio linków zajrzę zaraz.
grześ -- 17.06.2008 - 22:34Delilah&Arundati,
no to pisać, drogie panie, nie jęczeć, ze was mało:)
grześ -- 17.06.2008 - 22:35I gdzie ta rekomendacja?
Jeśli prawidłowo kumam, o co chodzi, to wróć sobie – jak już tak gramy w ping-ponga – do mojego pięknego i dobrego tekstu pt. Zebranie konspiracyjne. :)
Indianie? Niee… Ja się zachwycam białymi ludźmi w stetsonach, o szybkich rękach i Coltach za pasem.
Nosz, kurde
komentów nie czytasz?
http://tekstowisko.com/comment/563265/No-no-Grzesiu
grześ -- 23.01.2010 - 22:59No spoko,
ale prywatna opinia Del nie czyni Cię jeszcze pedałem. :P
Zetora mi pokaż, ale pewnie nie pamiętasz, gdzie to było.
Hm, chodziło mi o rekomendację urody męskiej Indian DEl,
a nie o jakies pedalskie klimaty, no.
Spadam, a Zetora komentarza lokalizacji nie pamiętam,
grześ -- 23.01.2010 - 23:15