Jak wiadomo, język niemiecki cieszy się w naszym nkraju nie największą estymą, właściwie nie wiedzieć czemu do końca.
Znaczy powodów jest wiele.
Grześ zaś w realu ten język promuje, postanowił więc i promować w wirtualu.
Potraktujmy to jako wstęp do bloga o Niemczech, choć może on nigdy nie nadejdzie, blog, nie wstęp.
A i wstęp taki lajtowy do poważniejszego tekstu o edukacji czy o językach i mitów na temat ich uczenia się/nauczania.
Więc tak, proszę Państwa, zacznijmy od tego, w jakim celu uczyć się języka niemieckiego? (a jak wiadomo motywacja w nauce języka rzecz podstawowa, więc musimy wiedzieć po co nam ten język i do czego)
Pierwsze uzasadnienie (dla uprzedzonych dobre) jest takie, że warto znać język wroga. Każdy, co czytał czy oglądał cuś z czasów wojny, wie że znajomość niemieckiego ułatwiała a i nieraz ratowała życie.
Idźmy jednak dalej i trochę bardziej pozytywne aspekty poruszmy.
Język niemiecki to najpopularniejszy język w Europie, bo mówi nim jakie 100 milinów ludzi (znaczy jest dla nich językiem ojczystym).
Więc jak ktoś chce jeździć po Europie, to niemiecki przyda mu się prawie tak samo jak angielski, Niemcy, Austria, Szwajcaria, Lichtenstein, Luksmeburg, częściowo Belgia, pólnocne Włochy, Alzacja we Francji nieraz jest tak, że w krajach Europy Środkowej (Węgry, Rumunia, Chorwacja itd) łatwiej się po niemiecku niz po angielsku dogadać.
Dalej, jak już znamy jeden język, nauka drugiego (acz to teoretycznie:), przynajmniej w moim przypadku) jest dużo łatwiejsza, Niemiecki poza tym językiem germańskim jest, więc znając go łatwiej nam uczyć się innych języków germańskich jak angielski czy skandynawskie.
O podobieństwach niderlandzkiego czy jidysz do niemieckiego to już nie ma co wspominać, bo oba języki bardzo blisko spokrewnione są z niemieckim.
Dalej, ucząc się niemieckiego, jesteś bardziej oryginalny i idziesz pod prąd, angielski zna każdy (a raczej każdemu się wydaje, że zna), niemiecki zaś traktowany jest nie wiedzieć czemu jak jego ubogi krewny.
Poznając niemiecki i Niemcy można się też przekonać, że stereotypy sa gupie:)
I że wyznajemy mity różne, które nieprawdziwe są.
I tak nieprawdziwym oczywiście stwierdzeniem jest, że niemiecki to język brzydki , bo to zwyczajnie nieprawda.
Nieprawdą tyż jest jakoby Niemcy nie mieli poczucia humoru.
Takich mitów i dziwnych stwierdzeń w czasie nauki odkryjemy wiele.
Ale, dlaczego jeszcze warto?
Nie wiem, czy Państwo wiedzą, ale dawno temu taki inteligent polski to miał znać łacinę, grekę, francuski i niemiecki, włoski. No może jeszcze rosyjski. O angielskim nikt nie słyszał, bo to plebejski język:) przecież
Największe dzieła literackie, filozoficzne, religijne w angielskim nie powstawały.
Za to niemiecki, czujecie to?
Przecież to język Bacha, Beethovena, Mozarta, Nietzschego, Kanta,Hegla, Schopenhauera, Goethego, Schillera, Manna, Rielkego, Heinego, Kafki, Einsteina, Marksa, Freuda itd
Chcesz dołączyć do tego zasczytnego towarzystwa? Ucz się niemieckiego.
Oczywiście ktoś może powiedzieć, że od dawna w kulturze i popkulturze wygrywa angielszczyzna i będzie miał rację, ale zaraz udowodnimy i tu wpływ niemieckiego i Niemców.
Więdzą państwo kogo zasługą w większości było stworzenie Hollywod?
No właśnie:)
A wiedzą Państwo jaki prąd miał olbrzymi wpływ na światowe kino?
No, jak nie wiedzą, to wiedzcie, że te kilka lat gdzieś tak od 1918 do 1928 to wywarło wpływ znaczny, znaczy ekspresjonizm niemiecki wywarł.
Poza tym mówi się, że Polacy to tacy kreatywni są, poczucie humoru mają, tworzyć umieją, dobre piosenki piszą,a tu wychodzi, że największe hity to od Niemców niektóre zespoły małpują:)
Szczególnie druga piosenka po niemiecku brzmi cudnie i tekst jest zabawny, a Big Cyc sprawę skiepścił.
Dalej, każdy pewnie z dzieciństwa zna czy baśnie braci Grimm czy “dziadka do orzechów” Hoffmanna (a Andersen to Duńczyk, więc prawie Niemiec), widać więc, że od dzieciństwa kultura niemiecka nas kształtuje:) Nie ma się temu co opierać, tylko się poddać.
O takich trywialnych sprawach jak to że w Niemczech można zjeść najlepszy turecki kebab:) czy że mają dobre (używane:)) samochody, to nie ma co wspominać.
Powodów jst oczywiście więcej, ale na razie poprzestaniemy na tym. W części następnej poważniej, bo jak się uczyć języków (a konkretnie języka niemieckiego)
P.S. Oczywiście nie warto zapominać o tym, że Niemcy to zwyczajnie piękny kraj. W Polsce raczej Niemiec jako celu turystycznych wycieczek się nie traktuje, a do zaoferowania Niemcy mają nam mnóstwo.
Poczynając od licznych imprez kulturalnych, festiwali, koncertów, festynów i różnych dziwnych spędów po piękne krajobrazy, zabytkowe piękne miasteczka, a na ciekawych ludziach kończąc.
Ja nie znam bardzo dobrze Niemiec, ale z tego co znam, to taką Turyngię (Weimar, Jena, Erfurt, Eisenach oraz okolice) czy np. pólnocną Bawarię polecam. (winnice na wzgórzach, w dole wijący się Men, gorąco, urokliwe miasteczka jak Rothenburg czy inne, różne imprezy w stylu w co drugim miasteczku festiwal wina (Weinfest) itd)
komentarze
>grzesiu
moi faworyci z enerefenu :)
dwa moje ulubione kawałki będu z enerdenu
i będ słoweński ale promujący Neue Slovenische Kunst …
i na koniec
jak dla mnie to wolę jak dziewczę śpiewa po szwabsku niż wyje “o rrriedorjan!” po fhancusku …
Docent Stopczyk -- 09.09.2009 - 15:55jeszcze kilka takich marszów i zrobimy jakiś mały blitzkrieg :)
Docent Stopczyk -- 09.09.2009 - 16:07Doc, poslucham i się wypowiem
bo nie znam chyba wszystkiego, ale za chwilę, bo trza mi od komputra odpocząć:)
pzdr
grześ -- 09.09.2009 - 16:18Grześ
.. w średniaku się nawet uczyłem tego języka. Obrzydził mi go polonista który twierdził, że niemiecki to język poganiaczy psów.. .
A wogóle do języków głowy zabardzo nie mam. Ale tekst bardzo fajny napisałeś i powiem, ze zmotywowałeś mnie odrobinę aby sobie go może odświeżyć????
:-))) POzdrawiam!
************************
poldek34 -- 10.09.2009 - 12:21W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Panie Grzesiu!
Czekam na te sposoby nauki niemieckiego…
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 10.09.2009 - 12:45Grzesiu
Trzeba znać język wroga – promuj :)
MarekPl -- 10.09.2009 - 21:14Poldku,
poganiaczy psów?
A tego to nie czaję w sumie:)
Odświeżać warto, w nast ępnym odcinku będzie też o odświeżaniu.
grześ -- 10.09.2009 - 21:19Panie Jerzy,
będzie, obiecują acz nie wiem kiedy się wyrobię, dla pana to jeszcze od kilku miesięcy tekst poważny o edukacji szykuję, ale zebrac się nie mogę:)
grześ -- 10.09.2009 - 21:20Marku, z tym wrogiem to ja tak ironicznie trochę
znaczy w moim przypadku ta motywacja odpada, w sumie w październiku może się zdarzyć, że Niemca pod dachem własnym gościć będe przez kilka dni, więc raczej Bruederschaft:)
Albo Bruederlichkeit.
Pozdrawiam bratersko:)
grześ -- 10.09.2009 - 21:22Docencie, sory, że dopiero teraz odpowiadam,
ale nie dało się wcześniej:)
Einsturzende Neubauten, muszę się przyznać, nie znam, to co wrzuciłeś, troszkę męczące dla mnie, ale nie wiem jak inne utworki.
rammsteina “Ohne dich” lubiem i tę i inną wersję, acz w sumie Rammsteina to jak tak góra z 5 piosenek lubię, o, Seemana np.
Panie śpiewające po niemiecku?
jestem za oczywiście.Wolę jednak w sumie Nenę:) niż to dziewczę.
Ale wrzuce ci na wieczór inne dziewczę, całkiem ładnie ona smęci, moim zdaniem:)
grześ -- 10.09.2009 - 21:37ano ucze sie
bylbym zobowiazany za wyjasnienie czym roznia sie n/w zwroty,ktore czesto w Niemczech slyszalem na ulicy, w restauracji i u znajomych:
ich liebe dich
ich hab dich lieb
ich mag dich
ich find dich lieb
sprawa tratuje o chyba o wyrazaniu uczuc u zimnych Niemiaszkow, ale gdzie tu jakas roznica i kiedy dokladnie pasuje okreslony zwrot do adekwatnej sytuacji.
Za pomoc z gory dziekuje.
Pozdrowienia dla red.Paliwody
-wz
-wz
wasylzly -- 10.09.2009 - 21:44Wasylu,
Ich liebe dich to po prostu kocham cię.
ich hab dich lieb ma trochę słabsze (a może nie tyle słabsze co inne znaczenie), bardziej tu chodzi o czułość, lubienie kogoś, nie musi to być wyznanie miłosne, acz zakochani też tak do siebnie mogą powiedzieć.
ich mag dich – to po prostu lubię cię
ich finde dich lieb- ja bym to przetłumaczył w stylu jesteś kochany/drogi/słodki itd
Uważamy po prostu, że ktoś jest kochany, no:)
Ilustracja muzyczna:
grześ -- 10.09.2009 - 21:55przepraszam
i dziekuje
-wz
wasylzly -- 10.09.2009 - 22:02Proszę
i pozdrawiam:)
Acz ciebie, nie redaktora Paliwodę, bo z nim kontaktów nie mam:)
grześ -- 10.09.2009 - 22:06przepraszam
ten Paliwoda byl w poscie innych, tak sie zahaczyl
also nocheinmal Entschuldigung, es war nicht mein Abscht Dich zu ärgern -gehts auch so ? Es handelt sich offensichtlich, um ein Missverständnis ohne versteckte Bösheiten und verdeckte zukuftige Misstäten.
Ich wünche Dich noch einen schönen Abend
Dein Freund
wasylzly -- 10.09.2009 - 22:17wasia
He, he
auch schönen Abend und gute Nacht.
Gruesse
grześ -- 10.09.2009 - 22:38No Panowie
to może jeszcze jakiś ichni hymn na tę okoliczność ;)
MarekPl -- 10.09.2009 - 23:15Marku, hymnu nie będzie
ale całkiem zabawna, ironiczna i dobra piosenka o Niemczech, akurat na początek niemieckiego cyklu pasuje:
Niestety nie znalazłem wersji ze świetnym filmikiem, z którego też o Niemczech coś się można dowiedzieć i który fajnie do piosenki nawiązuje, wiem, że kiedyś taki był na youtube.
grześ -- 11.09.2009 - 21:11Grzesiu
thx :)
MarekPl -- 11.09.2009 - 21:26tecumseh Jak wiadomo,
Jak wiadomo, język niemiecki cieszy się w naszym nkraju nie największą estymą, właściwie nie wiedzieć czemu do końca.
Znaczy powodów jest wiele.
Grześ zaś w realu ten język promuje, postanowił więc i promować w wirtualu.
Potraktujmy to jako wstęp do bloga o Niemczech, choć może on nigdy nie nadejdzie, blog, nie wstęp.
A i wstęp taki lajtowy do poważniejszego tekstu o edukacji czy o językach i mitów na temat ich uczenia się/nauczania.
Więc tak, proszę Państwa, zacznijmy od tego, w jakim celu uczyć się języka niemieckiego? (a jak wiadomo motywacja w nauce języka rzecz podstawowa, więc musimy wiedzieć po co nam ten język i do czego)
Pierwsze uzasadnienie (dla uprzedzonych dobre) jest takie, że warto znać język wroga. Każdy, co czytał czy oglądał cuś z czasów wojny, wie że znajomość niemieckiego ułatwiała a i nieraz ratowała życie.
Idźmy jednak dalej i trochę bardziej pozytywne aspekty poruszmy.
Język niemiecki to najpopularniejszy język w Europie, bo mówi nim jakie 100 milinów ludzi (znaczy jest dla nich językiem ojczystym).
Więc jak ktoś chce jeździć po Europie, to niemiecki przyda mu się prawie tak samo jak angielski, Niemcy, Austria, Szwajcaria, Lichtenstein, Luksmeburg, częściowo Belgia, pólnocne Włochy, Alzacja we Francji nieraz jest tak, że w krajach Europy Środkowej (Węgry, Rumunia, Chorwacja itd) łatwiej się po niemiecku niz po angielsku dogadać.
Dalej, jak już znamy jeden język, nauka drugiego (acz to teoretycznie:), przynajmniej w moim przypadku) jest dużo łatwiejsza, Niemiecki poza tym językiem germańskim jest, więc znając go łatwiej nam uczyć się innych języków germańskich jak angielski czy skandynawskie.
O podobieństwach niderlandzkiego czy jidysz do niemieckiego to już nie ma co wspominać, bo oba języki bardzo blisko spokrewnione są z niemieckim.
Dalej, ucząc się niemieckiego, jesteś bardziej oryginalny i idziesz pod prąd, angielski zna każdy (a raczej każdemu się wydaje, że zna), niemiecki zaś traktowany jest nie wiedzieć czemu jak jego ubogi krewny.
Poznając niemiecki i Niemcy można się też przekonać, że stereotypy sa gupie:)
I że wyznajemy mity różne, które nieprawdziwe są.
I tak nieprawdziwym oczywiście stwierdzeniem jest, że niemiecki to język brzydki , bo to zwyczajnie nieprawda.
Nieprawdą tyż jest jakoby Niemcy nie mieli poczucia humoru.
Takich mitów i dziwnych stwierdzeń w czasie nauki odkryjemy wiele.
Ale, dlaczego jeszcze warto?
Nie wiem, czy Państwo wiedzą, ale dawno temu taki inteligent polski to miał znać łacinę, grekę, francuski i niemiecki, włoski. No może jeszcze rosyjski. O angielskim nikt nie słyszał, bo to plebejski język:) przecież
Największe dzieła literackie, filozoficzne, religijne w angielskim nie powstawały.
Za to niemiecki, czujecie to?
Przecież to język Bacha, Beethovena, Mozarta, Nietzschego, Kanta,Hegla, Schopenhauera, Goethego, Schillera, Manna, Rielkego, Heinego, Kafki, Einsteina, Marksa, Freuda itd
Chcesz dołączyć do tego zasczytnego towarzystwa? Ucz się niemieckiego.
Oczywiście ktoś może powiedzieć, że od dawna w kulturze i popkulturze wygrywa angielszczyzna i będzie miał rację, ale zaraz udowodnimy i tu wpływ niemieckiego i Niemców.
Więdzą państwo kogo zasługą w większości było stworzenie Hollywod?
No właśnie:)
A wiedzą Państwo jaki prąd miał olbrzymi wpływ na światowe kino?
No, jak nie wiedzą, to wiedzcie, że te kilka lat gdzieś tak od 1918 do 1928 to wywarło wpływ znaczny, znaczy ekspresjonizm niemiecki wywarł.
Poza tym mówi się, że Polacy to tacy kreatywni są, poczucie humoru mają, tworzyć umieją, dobre piosenki piszą,a tu wychodzi, że największe hity to od Niemców niektóre zespoły małpują:)
Szczególnie druga piosenka po niemiecku brzmi cudnie i tekst jest zabawny, a Big Cyc sprawę skiepścił.
Dalej, każdy pewnie z dzieciństwa zna czy baśnie braci Grimm czy “dziadka do orzechów” Hoffmanna (a Andersen to Duńczyk, więc prawie Niemiec), widać więc, że od dzieciństwa kultura niemiecka nas kształtuje:) Nie ma się temu co opierać, tylko się poddać.
O takich trywialnych sprawach jak to że w Niemczech można zjeść najlepszy turecki kebab:) czy że mają dobre (używane:)) samochody, to nie ma co wspominać.
Powodów jst oczywiście więcej, ale na razie poprzestaniemy na tym. W części następnej poważniej, bo jak się uczyć języków (a konkretnie języka niemieckiego)
P.S. Oczywiście nie warto zapominać o tym, że Niemcy to zwyczajnie piękny kraj. W Polsce raczej Niemiec jako celu turystycznych wycieczek się nie traktuje, a do zaoferowania Niemcy mają nam mnóstwo.
Poczynając od licznych imprez kulturalnych, festiwali, koncertów, festynów i różnych dziwnych spędów po piękne krajobrazy, zabytkowe piękne miasteczka, a na ciekawych ludziach kończąc.
Ja nie znam bardzo dobrze Niemiec, ale z tego co znam, to taką Turyngię (Weimar, Jena, Erfurt, Eisenach oraz okolice) czy np. pólnocną Bawarię polecam. (winnice na wzgórzach, w dole wijący się Men, gorąco, urokliwe miasteczka jak Rothenburg czy inne, różne imprezy w stylu w co drugim miasteczku festiwal wina (Weinfest) itd)
ucz się Grzes ucz bo nauka to potęgi klucz
mogę służyc tobie korepetycjami z języka niemieckiego.
pzdr
kryska -- 12.09.2009 - 13:01Krysko, tak się składa
że to ja udzielam korepetycji i to z sukcesem, choćby maturzystom w ostatnim roku, ale jak coś napiszesz sensownie o niemieckim czy Niemczech, chętnie poczytam i się czegoś dowiem.
Na razie jednak nie zauważyłem twojej aktywności na tym polu
:)
grześ -- 12.09.2009 - 13:05Grześ
samochwała w kątku stała.
nie Ty pierwszy i nie Ty ostatni uczysz niemieckiego
no chyba, że chciałes sie koniecznie pochwalić.
wyobraz sobie, ze ja to czynię od lat wielu.
ale czy mam zaraz o tym pisać?
czy mam rowniez opisywac jak dobrze gotuje i wypiekam?
pa! Grześ
kryska -- 12.09.2009 - 14:28Aaa, dobrze, że Was dopadłem, drodzy nauczyciele niemieckiego,
może potraficie mi wyjaśnić, jak to jest?
Mój najmłodszy, z czwórką na koniec gimnazjum, ledwo odmienia ich bin, du bist…
Że tępy po ojcu odpada, bo cała klasa musiałaby mieć tępych rodziców. Statystycznie mało prawdopodobne.
Z kolei pamiętam, że mój lektor, w grupie zaawansowanej, po wielu bezskutecznych próbach dogadania się ze studentami, zmuszony był poprosić ich o przyniesienie podręcznika z pierwszej klasy liceum.
Rozumiem motywacja, metodyka itp itd., ale męczy mnie pytanie; dlaczego po przedwojennym liceum uczniowie znali język biegle, a jak jest dziś, sami wiemy.
Mam pewne podejrzenia, bo trafiła mi się jeszcze przedwojenna emerytowana nauczycielka, Frau K.
Nigdy nie słyszałem, by cokolwiek powiedziała po polsku.
Od pierwszej lekcji, wyliśmy; O Tannenbaum, wie grun sind deine Blatter!!!
Recytowaliśmy der Erlkonig i usiłowaliśmy kupić bilet drugiej klasy do Lipska, w przedziale dla niepalących. Na Berlin Hauptbahnhof.
Z pamięci.
Bez notatek.
A jako, że na początku nie potrafiliśmy jeszcze pisać, złapanie na fonetycznym zapisie gwarantowało dwóję.
Po czterech latach cała nasza klasa szprechała aż miło. Jako jedyna klasa w szkole.
Też się muszę pochwalić.:)
Pozdrawki
yassa -- 12.09.2009 - 15:37Kryska,
sorry, ale cos ci się pomyliło.
To mój blog, ja tu pisze o czym chcę i jak chcę.
Nie chwale się niczym ani nie ganię, tylko pisze o sobie.
Ostatnio przyszło mi do głowy, by napisać cos na temat nauki jezyków i tyle.
Logiczne, że jak pisze o tym, to chyba wspominam tez się tym zajmuje: uczeniem się i nauczaniem.
Wpadasz tu zupełnie bez sensui oferujes zmi korepetycje, więc ci pisze zgodnie z prawdą, że raczej ja ich udzielam, bo w ten sposób zarabiam kasę (acz w tym roku nie mam na to czasu, bo popołudnia mam zajęte, poza tym mi się nie chce, bo to jednak nie przynosi satysfakcji zbyt dużo)
teraz ty mi wmawiasz, że się czyms chwalę, otóż przyjmij do wiadomości, że się nie chwale, bo nie mam czym.
Poza tym nawet gdybym był w swej dziedzinie genialny 9a jestem taki sobie), to bym się nie chwalił, gdyz nie uważam tego co robię za jakis wyczyn.
A i na koniec, droga Pani, wypadałoby może nie przychodzic do kogoś o kim kilka dni wczesniej rozsiewało się kłamstwa i insynuacje, sugerując mu gdzie ma pisać, do kogo mu blisko, że jest propagandzistą Tuska i Peło itd
Albo odwołać te bzdury.
Honoru na tej prawicy nie macie wcale, jak widać.
jak pani nauczy się sensownie komentować, to proszę wrócić.
W tym blogu goście mają byc bardziej kulturalni, mądrzejsi i ciekawsi niż autor bloga, pani na razie sowimi komentarzami poziom mojego bloga obniża, więc prosze się poprawić albo pisać gdzie indziej.
grześ -- 12.09.2009 - 15:48Yassa, odpowiem za jakiś czas,
bo robie obiad:)
Wiadomość dla Kryski, nie, nie chwalę się, na razie to zjebałem sprawę tak, jak się zjebac dało, ale zjeść się też da:)
grześ -- 12.09.2009 - 15:49grzes
nie bądz nerwowy, bo zachecasz nie abym ci dosoliła.
po co te epitety “prawicowcy’ i inne duperele, przeciez chcesz sie integrowac a juz mnie szufladkujesz i daje głowe, że jako pisowca.
a ja popieram UPR, chyba to juz powinnienes wiedzieć i bawi m nie ten cały meczyk POPiS a najbardziej blogerzy niczym aparatczykowie jednej czy drugiej partii.
pozdrawiam Cię GRZESIU
ps. mimo,ze ucze jezyka niemieckiego, muzyka wszelkich stylów w tym jezyku jest dla mnie niestrawna.
kryska -- 12.09.2009 - 18:38Pa! Grześ
yassa
juz sam sobie odpowiedziałes, ja dając lekcje w domu nie mówię po polsku, ani słowa, nauka polega li tylko na rozmowie na rózne tematy i to tylko w języku niemieckim.
uzupełniam równiez naukę lekcjami-rozmówkami wirtualnymi, pisanie to końcowy etap, najpirerw rozmowy,słownik,idiomy- to podstaw.
dochodza wiersze i piosenki tez w niemieckim.
efekty widac po kilkunastu lekcjach.
pozdrawiam
kryska -- 12.09.2009 - 18:44bo robie obiad:)
Smacznego Grzesiu!
kryska -- 12.09.2009 - 18:45Krysko,
zróbmy tak,znajdź jeden tekst mój, z którego ci wyjdzie, że popieram Peło:)
bo ja ci moge mój tekst podesłać taki np.:
http://tekstowisko.com/tecumseh/56252.html
gdzie raczej im dowalam.
Znajdzies też moje krytyczne komentarze na ich temat.
Co nie znaczy, że popieram PiS, jestem bardzo krytyczny wobec tej partii, chwilami byłem radykalnie krytyczny, a wobec LPR i SO to już w ogóle.
Co do podziału PO i PiS, znowuy strzelasz niecielnie, bo nigdy nie chciałem się wpisywać w ten podział i gadałem z osobami po obu stronach barykady, jeżeli były sensowne:)
Nie szufladkuję cię, nic o tobie nie wiem, poza tym, co sama piszesz w komentarzach.
A i nie zamierzam się z nikim integrować, gadam z róznymi osobami sensownymi niezaleznie czy sa z prawicy czy nie, np. ostatnio z ckwadratem, z Foxxem itd
Nie zamierzam jednak tolerować w moim blogu pewnego rodzaju komentarzy, nieważne czy je pisze lewak czy prawak, ponieważ ten blog to moje miejsce w necie i dbam o jego poziom i jago kształtuję w dużej mierze, kosztem choćby czasu, więc jeżeli twoje komentarze nie będą spełniac tego poziomu, a będa obrażać mnie cyz moich gości, to będą wycinane.
Pozdrawiam.
grześ -- 12.09.2009 - 18:48Krysko,a dziekuję, smaczne było:)
acz początkowo się wkurzałem, że nie wychodzi.
Ale się udało.
yassa&Kryska, o jednojęzyczności i wielojęzyczności pisze w trzeciej odsłonie poradnika (juz jest od wczoraj, ma zero komentów:), zapraszam)\.
ja uważam, że na lekcjach/zajęciach mozna (czasem nalezy) używać także języka ojczystego, znaczy nie wyznaję tego dogmatu jednojęzyczności, w teorii dydaktyki też jest róznie jednojęzyczność oceniana.
Acz (to do Yassy)pewnie cos w tym jest, że taka nauczycielka potrafi nauczyć, acz to zależy.
Moim zdaniem każdy wypracowuje sobie swój spob nauczania i uczenia sie, który jest dla niego najlepszy, zależy to od grupy, od nauczyciela, czasem i od dnia (czasem trudno uczniów zaciekawic nawet najciekawszym tematem, bo z agodz. mają test z matmy np itd)
Jest mnóstwo czynników, nie ma jednej recepty.
pzdr
grześ -- 12.09.2009 - 19:01Grzesiu
myśle, ze jakoś się ułozymy a póki co bye! i pozdro
kryska -- 12.09.2009 - 19:24Krysko,
spoko, z mojej strony jest dobra wola, jak chcesz wpadaj, komentuj, nawet złosliwie i niemiło acz z sensem:)
Mamy tu np. na TXT takiego złosliwca Yassę (w tym wątku udaje niewiniątko), który z prawackich pozycji wykorzystuje tu każdą okazję, by się mnie czepiać:), a lubie go, gadam z nim i w ogóle nawet pinć gwiazdek mu za teksty daję, acz wredota, rzadko pisze i zazwyczaj, by cuś/kogoś wykpić:)
Pozdrawiam.
grześ -- 12.09.2009 - 20:10grześ
spoko, damy rade, tylko przeztań z tymi prawakami czy prawiczkami
pozdro
ps. ale integrować sie nie będę
kryska -- 12.09.2009 - 21:57Krysko,
keine Integration:)
Pozdro.
grześ -- 12.09.2009 - 21:58Przeczytałem notkę! Wreszcie...
“Język niemiecki to najpopularniejszy język w Europie, bo mówi nim jakie 100 milinów ludzi (znaczy jest dla nich językiem ojczystym).”
>To mój ulubiony argument. Zatem uczmy się wszyscy Chińskiego. Pół świata mówi tym językiem, dlaczego my nie?
“Dalej, ucząc się niemieckiego, jesteś bardziej oryginalny i idziesz pod prąd, angielski zna każdy (a raczej każdemu się wydaje, że zna), niemiecki zaś traktowany jest nie wiedzieć czemu jak jego ubogi krewny.”
>Nie prawda! Ja nie mówię ani po niemiecku ani po angielsku!
“I tak nieprawdziwym oczywiście stwierdzeniem jest, że niemiecki to język brzydki , bo to zwyczajnie nieprawda.
Nieprawdą tyż jest jakoby Niemcy nie mieli poczucia humoru.”
>Brzydki! Ofkors, że brzydki! I ja to mówię. Nasłuchałem się go wystarczająco w ciągu ostatnich 4 lat…
>>Czy ja wiem, czy nie mają poczucia chumoru… Mn. Pt. Fl. Cr. fajnie to pokazuje.
“Dalej, każdy pewnie z dzieciństwa zna czy baśnie braci Grimm czy “dziadka do orzechów” Hoffmanna (a Andersen to Duńczyk, więc prawie Niemiec), widać więc, że od dzieciństwa kultura niemiecka nas kształtuje:) Nie ma się temu co opierać, tylko się poddać.”
>Taaa. A ja jestem Polakiem, czyli prawie Rosjaninem… No wiesz Grzesiu. Takie stwierdzenia u ciebie?!?
“O takich trywialnych sprawach jak to że w Niemczech można zjeść najlepszy turecki kebab:)”
>Taa. A my, Polacy używamy najlepszych fińskich telefonów…
“Ja nie znam bardzo dobrze Niemiec, ale z tego co znam, to taką Turyngię (Weimar, Jena, Erfurt, Eisenach oraz okolice)”
>Turyngię to i ja polecę. Miałem z niej prezentację na niemiecki (oczywiście nie zrobiłem jej). Wyobraźcie sobie, że mają taką samą flagę co my :-)
>>A z Eisenach pochodzi wspomniany w tekście J. S. Bach. Geniusz.
To ja może napiszę notkę, dlaczego nie warto uczyć się niemieckiego. Może wygram z Grzesiem :-D
Pozdrawiam.
A to specjalnie dla Grzesia, który tak lubi Kaczmarskiego:
Jachoo -- 15.09.2009 - 12:03Panie Jachu!
Poza zaliczeniem Duńczyków do Niemców, to Pańskich uwag nie podzielam. Niemniej wpis pod tytułem, dlaczego nie warto uczyć się niemieckiego może być ciekawy.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 15.09.2009 - 13:27...
i na koniec
jak dla mnie to wolę jak dziewczę śpiewa po szwabsku niż wyje “o rrriedorjan!” po fhancusku …
A moim skromnym zdaniem to dziewczyna nie powinna brać gitary do ręki…
Jachoo -- 15.09.2009 - 18:37Pozdrawiam
Jachoo,
z tym Duńczykiem to przeciez żart::), no.
A z Rosjanienem to trafiłeś, ja tam miałem prababcię Rosjankę więc i Rosjanin ze mnie częściowo.
Co do reszty, niemiecki jest piekny, Turyngia jak i bawaria super, w październiku zas będę 4 dni miał gościa z Niemiec, więc se poszprecham chociaż.
A notke napisz, oczywiście warto, pewnie przeczytam i skomentuję nawet, no.
grześ -- 15.09.2009 - 20:47Ale na to to będziesz musiał poczekać...
Bo ja ostatnio niepiśmienny, a teraz jeszcze chory (nieźle się zaczyna…)
Jachoo -- 15.09.2009 - 21:58Pozdrawiam… Katarzyście…
Jachoo,
oj wiem, co zujesz:(
Mnie choroba dręczyła dwa tygodnie w lutym (grypa wredna) i udaremniła mi wyjazd do Paryża i Orleanu, których pewnie okazji nie będę miał za bardzo już odwiedzić.
Pisałem o tym tu:
http://tekstowisko.com/tecumseh/58450.html
Ale jak to mówią, po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój, i grypa może być czyms dobrym (gadam jak Poldek:))
I wziął się z tego zauważania dobra tekst całkiem zgrabny i zabawny, podranik grypiarza znaczy się:
http://tekstowisko.com/tecumseh/58516.html
(fajne komenty też są, wyzdrowiejesz po nich, szczególnie koment Pino polecam:), zresztą może ty cuś ciekawego dopiszesz)
A za kilka dni chyba się zaszczepię (ciekawe czy to ma sens i czy w tym terminie czy jest za późno już w tym roku?), bo niestety w tym roku w pracy nie moge sobie pozwolić na żadną przerwę a już na pewno nie dwutygodniową z powodu choroby.
Pozdrówka i zdrowiej chopaku:)
grześ -- 15.09.2009 - 22:39Dzięki za pocieszenie
Przeczytam jak wyjdę z wanny.
Jachoo -- 16.09.2009 - 10:14Pozdrawiam
Wyszedłeś już?
:)
Pozdro i zyczę w dalszym ciągu szybkiego ozdrowienia.
grześ -- 16.09.2009 - 16:02Powiedzmy, że tak,
Tylko nadal nie przeczytałem…
Jachoo -- 16.09.2009 - 18:51Pozdrawiam
Jachoo, nie ma się co spieszyć,
a poza tym
Każda rzecz ma swój czas
Żebym jeszcze w to wierzył, dobrze bylo.
Pozdrawiam melancholijnie:)
grześ -- 16.09.2009 - 20:20Panie Grzesiu!
To już Pan wie dlaczego wiara jest łaską. Nie każdy dostępuje tej łaski by móc uwierzyć.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 16.09.2009 - 21:42Panie Grzesiu!
Właśnie dowiedziałem się, że Mary Travers z zespołu Peter, Paul and Mary umarła dziś w nocy. Przykre. :(
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 17.09.2009 - 06:41Po raz pierwszy słucham Ballady Katyńskiej
Bo trafiłem do niej od Czągu Kaczmarskiego.
To jest mocniejsze od wielu innych pieśni, może nawet od Obław i Epitafium dla W.W.
Pozdrawiam
Jachoo -- 17.09.2009 - 10:46Panie Jerzy, no ale o tej wierze to ja wiem
:)
Od dawna:)
Pozdrawiam.
grześ -- 17.09.2009 - 22:24