July morning.


Lipcowy poranek niedługo, z czym wam się to kojarzy? Bo mi z jednym utworem, więc go umieścimy tu:

,,There I was on a july morning
Looking for love
With the strength
Of a new day dawning
And the beautiful sun

At the sound
Of the first bird singing
I was leaving for home
With the storm
And the night behind me
And a road of my own

With the day came the resolution
I'll be looking for you
La la la la ¡­

I was looking for love
In the strangest places
Wasn't a stone
That i left unturned
Must have tried more
Than a thousand faces
But not one was aware
Of the fire that burned

In my heart, in my mind, in my soul
La la la la ¡­

There I was on a july morning
I was looking for love
With the strength
Of a new day dawning
And the beautiful sun

And at the sound
Of the first bird singing
I was leaving for home
With the storm
And the night behind me
Yeah, and a road of my own"

Uriah Heep taki zespół, całkiem dobry, zresztą jak muzyka sprzed lat.

A podoba mi się brzmienie słów ,,July morning", po polsku też ładnie brzmi, ale inaczej ,,Lipcowy poranek"- coś brakuje. ,,Der Julimorgen" -tyż nie, jednak angielski pasuje tu najlepiej.

A lipiec, szczególny miesiąc dla mnie, a ten to w ogóle będzie dziwny, bo równo za 29 dni ćwierćwiekowy się stanę:) Więc trza to już zacząć opijać,choć z drugiej strony nie ma co. No chyba że..., a zresztą nieważne:)

A tak w ogóle to oprócz ,,July morning" ktoś ma jakieś literacko-muzyczn0-filmowe skojarzenia z lipcem. Bo z sierpniem to łatwiej ,,Światłość w sierpniu " Faulknera, ,,Ida sierpniowa" Musierowicz:), z wrześniem ,,When me up when september ends" Green Daya. Wiem, że jest komedia Fatiha Akina ( tego od ,,Głową w mur") ,,W lipcu", alem nie oglądał, więc się nie chwalę moją pseudoerudycją.

A teraz Marianne Faithfull smęci mi. Cudownie.

P.S. Ustronna, idzie się do wytrawnego wina przyzwyczaić, więc kompromis kiedyś na jakiejś imprezie salonowej albo niesalonowym spotkaniu może być większy, dwie wytrawnego, jedna półwytrawnego:). Napisz coś jak wrócisz.

P.S. 2 Właściwie tekst ten powinien powstać tak koło 4,5 rano, ale są granice poświęcenia, gdyby nie to, że jednak w poniedziałek muszę wstać coś koło tych godzin prawdopodobnie, to bym jednak był skłonny się poświęcić, a tak to jeszcze te 4 godziny do poranka, ale już na horyzoncie świta( chyba mam omamy po tym winie wytrawnym, co Referent z Ustronną mi pić kazali), więc tekst Uriah Heep w sam raz.

,,Jest już za późno, nie jest za późno"

Jest, więc idem spać:)

Chyba nie o to w tekście chodziło, ale zawsze miałem problemy z interpretacją.

komentarze (12)SkomentujJeżeli na tej stronie widzisz błąd, .
  1. >grześ

    Kurcze - nie ma mnie kilka dni a tu w S24 same zmiany :-)

    nic to - a tego utworu chyba nie znam - nie masz gdzies tego zeby wystawic w tym swoim czarniawym panelu po prawej?

    pozdrowienia

    PS - a co do cwiercwieku, to chyba nie ma co się tym martwic - mnie czasami sen z powiek spedza skonczone niedawno 1/3 wieku ;-)

  2. Skojarzenia? - Lipce Reymontowskie:)

    Mnie się kojarzy "W upalną noc" Normana Jewisona choć nie wiem czy to w lipcu było ale klimat lipcowy no i świetny film.

    Pozdro

    2007-07-01 08:41Rozwadowski03168
  3. Poranek lipcowy Jana Brzechwy

    Masz Grzesiu w prezencie powrót do dzieciństwa.
    Tu jest świat i tam jest świat -
    Gdybym nie miał moich lat,
    Latom moim byłbym rad.

    Po suficie pełza cień:
    Gdy się mądrzej wpatrzeć weń,
    Już wiadomo, że to dzień.

    Wczoraj przyszłaś pierwszy raz:
    Księżyc świecił - księżyc zgasł,
    I już dziś jest dwoje nas.

    Dzień lipcowy w słońcu brnie,
    Nawołując tylko mnie:
    Ja się śmieję, a ty nie.

    Tym jest obca twoja twarz,
    Że zamknięte oczy masz:
    Spojrzyj na mnie - czy mnie znasz?

    W kącie stoi stary stół,
    Pochylony cały w dół -
    Siądźmy przy nim, by nas czuł.

    W drugim kącie stoi piec -
    Jak tu w lipcu pieca strzec?
    Gdzie go podziać? Co mu rzec?

    W trzecim kącie siedzi mysz,
    I spogląda czujnie wzwyż -
    Ja cię budzę, a ty śpisz.

    W czwartym kącie leży kurz,
    A na kurzu ślad i nóż -
    Ktoś tu przedtem bywał już.


  4. Pierwszy lipcowy poranek tego roku

    Jak dla mnie - absolutnie cudny jest! Piękne słońce, w kubku dobra kawa, w moim ulubionym czeskim radiu Metallica, a na dodatek Polacy ograli wczoraj Brazylię!
    Pozdrawiam radośnie i słonecznie! Dobrego tygodnia wszystkim!

    2007-07-01 10:38Joanna0113
  5. Odpowiedzi:

    Jacku Ka, co do utworu, nie mam, mam inny Uriah Heep ,,Lady in black", mogę wstawić póxniej, co do zmian, po prostu zauważyłem, że pisanie o niektórych rzeczach mnie nudzi i drażni, nie mówiąc już o komentowaniu tychże rzeczy, więc odzyskuję równowagę węwnętrzną io czymś innym. Zresztą mój blog od początku był taki niepasujący do Salonu 24, teraz będzie jeszcze bardziej ,,out".
    co do urodzin, no to jakoś przezyję, ale to jeszcze prawie miesią, zresztą będzie wpis z tej okazji na pewno:)

    Rozwadowski, filmu nie znam niestety, a Lipce Reymontowskie, no, no, zawsze lubiłem ,,Chłopów" Reymonta, więc skojarzenie może być
    Poranek lipcowy Jana Brzechwy
    Torlin, nie znałem, dzieki za wiersz.Pozdrowienia. Ja w górach było? Wróciłeś już?

    Joanno, no u mnie też poranek przyjemny, ciepło, ale nie u palnie, słońce nie razi, muzyka w głosnikach, kawę popijam, tosty zjadłem i sobie czytam teksty w salonie, właśnie po lekturze Jareckiego żem, więc humor dobry.

  6. Ja jeszcze nie wyjechałem

    Grzesiu, ja jeszcze nie wyjechałem, mam pociąg jutro rano.

  7. Torlin, widzisz, niedokładnie czytam,

    ale wydawało mi się, że twój wpis juz tak dawno czytałem, a to było raptem 3 dni temu, eh, jakoś dziwnie mi czas leci:)
    Więc miłego aktywnego wypoczynku czyli całodziennych wędrówek. Fajna rzecz., Pozdrowienia

  8. July Morning i inne lalalalala

    Uriah Heep, gorsza kopia Deep Purple, The Beach Boys Heavy Rocka, tak pisali o nich, ale piosneczki fajne, przynajmnie do pewnego czasu, a na pewno do "Demons and Wizzards". I genialny album "Uriah Heep Live" z 1973, dla mnie to jedna z kilku najlepszych płyt koncertowych w historii,Full Power Energy Wypas Max ! ;)

  9. Happy Birthday, Canada!

    140 lat temu, decyzja brytyjskiego parlamentu otworzyla droge do niepodleglosci Kanady, przeksztalcajac kolonie w federacje.
    1 lipca, obchodzimy wiec Canada Day, symboliczne narodziny kraju ( choc jeszcze troche sie zeszlo i porobilo, zanim stal sie Kanada, ktora dzis znamy). Porownac to swieto - w aspekcie donioslosci - mozna tylko z polskim swietem Trzeciomajowym. Historycznie tez jest porownywalne, 1 lipca 1867r. zjednoczone Dominium przyjelo wlasna konstytucje, ktora do dzis jest podstawowym aktem prawnym w Kanadzie.

    Z ciekawostek: jest to jedyny dzien w Kanadzie, kiedy wolno pic alkohol otwarcie na ulicy. Dzien koncertow, imprez obejmujacych cale ulice, bialo-czerwonej mody i listkow klonowych pomalowanych na co drugiej twarzy. To co m n i e rzucilo sie w oczy, od razu, od mojego pierwszego Canada Day, to niesamowita ilosc mlodziezy upstrzona kanadyjskimi symbolami, glownie owymi listkami - na ulicach. Nie ma co tego "tlumaczyc" wolnoscia do opilstwa;), nawet w Canada Day obowiazuje zakaz alkoholu ponizej ca 18 r. zycia i ow zakaz, owszem, j e s t egzekwowany.

    Wszystkiego najlepszego, Kanado!

    Kaska

    2007-07-01 19:10Pyzol02903
  10. Kaśka

    dzięki za ciekawe informacje, nie wiedziałem, ale mówiłem, że u mnie w blogu będzie rozwijająco( szczególnie dla mnie, bo komentatorzy się przykładają).
    A o Kanadzie z chęcią jeszcze poczytam, więc jak coś, to pisz.
    W sumie zaniedbałem blog jacobsky`ego, który polecam, muszę poczytać, co tam on donosi z Montrealu chyba.
    pzdr

  11. Grześ,

    juz po zabiegach wodnych, nie moge spac, a z lipcem kojarzy mi sie rowniez przewrotnie Juli i jej November

    http://www.youtube.com/watch?v=1hXLbNKeQ3k,

    a to taki dodatek :)

    Frag nicht nach morgen,
    denn er bleibt dir verborgen,
    frag nicht was gestern war.

    Wir ziehn unsre Kreise,
    auf unserer Reise,
    wo gestern noch Sonne war.

    Wir ertrinken zu zweit in unsren Worten,
    wir ertrinken zu zweit in Einsamkeit.

    Irgendwann im November.
    Irgendwann im November.
    Zu lang, zu weit, zu viel passiert.
    Irgendwann im November.

    Wir verliern uns im Regen,
    auf endlosen Wegen,
    warum lässt du mich im Stich?

    Wir ziehn immer weiter,
    denn wir sind Schattenreiter,
    auf unserem Weg ins Licht.

    Wir ertrinken zu zweit in unsren Worten,
    wir ertrinken zu zweit in Einsamkeit.

    Irgendwann im November.
    Irgendwann im November.
    Zu lang, zu weit, zu viel passiert.

    Egal, was noch kommt, egal, was du sagst,
    auch wenn du jetzt schweigst, ich habe versagt.
    Egal, was noch kommt, egal, was du sagst,
    auch wenn du jetzt schweigst, ich habe versagt.
    Ich habe versagt.

    Ich weiß, ich habe versagt.

    Denn es ist Juli,
    denn es ist Juli,
    denn es ist Juli.

    Irgendwann im November.
    Irgendwann im November.
    Irgendwann im November.
    Irgendwann im November,
    werd ich gehn.

    Irgendwann im November- ob du es willst oder nicht.
    Irgendwann im November - ob du es willst oder nicht.
    Irgendwann im November - ob du es willst oder nicht.
    Irgendwann im November
    werden wir uns nicht mehr sehn.


    ...z zaznaczeniem, ze ostatni wers jest nieprawda, a wprost zaprzeczeniem dla tego co tam jest zapisane.


    pozdrawiam







    2007-07-02 01:07ustronna0272
  12. No listopad to pora wymarzona na spotkanie:)

    taka mroczna, więc wiadomo, że ostatni wers to nieprawda.

archiwum postów »

PnWtŚrCzPtSoNd
     12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
31