To wielce ciekawa sprawa – myślę, że powinienem się nią jeszcze zająć. tutaj tylko dwie krótkie uwagi:
1. Na moim poziomie rozważań nie podejmuję żadnej dyskusji o kontekście kulturowym. W szczególności: powyższy tekst JESZCZE nawet nie dotyka kwestii teizmu
2. Przekonanie jakoby religie Wschodu (a Chrześcijaństwo to przepraszam religia czego?) lepiej się interpretowały w kategoriach naukowych jest złudzeniem. Po pierwsze dlatego, że naukowcy popełniają poważny błąd, tworząc Boga-zapychacza-dziur (odsyłam do Polkinghorne’a) czyli interpretują teologicznie konkretne modele teoretyczne. Wyłożył się na tym Capra kiedy usiłował udowadniać, że fizyka i Tao to jedno. Tylko mu model obalili… ;)
Reasumując: ja w ogóle nie dyskutuję w kontekście kulturowym – to nie ten poziom ogólności. Poza tym nie podejmuję dyskusji na temat konkretnych modeli. Jedyne co robię, to komentuję metodę pracy naukowca. A ta jest jednaka i niezależna od kultury…
kontekst kulturowy
To wielce ciekawa sprawa – myślę, że powinienem się nią jeszcze zająć. tutaj tylko dwie krótkie uwagi:
1. Na moim poziomie rozważań nie podejmuję żadnej dyskusji o kontekście kulturowym. W szczególności: powyższy tekst JESZCZE nawet nie dotyka kwestii teizmu
2. Przekonanie jakoby religie Wschodu (a Chrześcijaństwo to przepraszam religia czego?) lepiej się interpretowały w kategoriach naukowych jest złudzeniem. Po pierwsze dlatego, że naukowcy popełniają poważny błąd, tworząc Boga-zapychacza-dziur (odsyłam do Polkinghorne’a) czyli interpretują teologicznie konkretne modele teoretyczne. Wyłożył się na tym Capra kiedy usiłował udowadniać, że fizyka i Tao to jedno. Tylko mu model obalili… ;)
Reasumując: ja w ogóle nie dyskutuję w kontekście kulturowym – to nie ten poziom ogólności. Poza tym nie podejmuję dyskusji na temat konkretnych modeli. Jedyne co robię, to komentuję metodę pracy naukowca. A ta jest jednaka i niezależna od kultury…
+ A. M. D. G. +
hexenhammer -- 23.12.2007 - 10:59