Y&N

Y&N

chyba dobrze, ze pograzeni w oparach wlasnej ignorancji, choc w sumie – wlasnie nie tylko wlasnej, ale powszechnej, jestesmy jednoczesnie alfa i omega od spraw wszelakich. to chyba opiera sie na ogolnym kompromisie, ze sobie nawzajem tej ignorancji nie wytykamy – pozwala nam to na zarliwe dyskusje, czestokroc calkiem obok tematu, praktycznie pod kazdym wpisem.
nie wiem, czy Pan zauwazyl, ale gdy dyskutuje na dosc wysokim profesjonalizmu (ja w swojej ignorancji tak to oceniam) poziomie np referent z sandurskim, to blogerzy czytaja, nie wrzucajac swoich chlopskorozumnych praw objawionych. czesto za to pytaja. i jesli tylko bloger chce wiedza sie dzielic, odpowiedz otrzymuja.
swoje uprawnienie do istnienia ma wiec doskonala Panska wypowiedz, bedaca jedynie w sumie zajawka tematu, ale tez i pokazem panskiej wiedzy i lagodnym ostrzezeniem – niech mi tu nikt z jakimis banialukami nie wyjezdza, jak i wypoiwedz blogera o tym, ze prawo, prawnicy i sady sa ogolnie do dupy i jest to zapewne spisek zydowsko-masonsko-cyklistyczny.
idealna dla mnie sytuacja jest, gdy obok takiej karczemnej dysputy (uwielbiamy je wszyscy) pojawia sie tekst kogos, kto wie lepiej, znaczy sie chocby Pana, kto dana rzecz wyjasnia i przedstawia w formie wyzszej.
bo nie sztuka jest miec wiedze i lacha drzec z ignorantow, wlażąc na postumenty narcyzmu (a sporo blogerow wybiera ta droge), sztuka jest wiedza swoja w cierpliwosci sie dzielic – to jest wlasnie madrosc.
no ale wolnosc jest, kazdy wybiera sobie droge.


Pan Y chwali ignorancję By: yayco (18 komentarzy) 7 styczeń, 2008 - 14:23