Oj wymiata...

Oj wymiata...

a my teraz filmy w telewizorni kropkami czerwonymi znaczymy i biadamy nad brutalizacją, że się tak panie górnolotnie wyrażę, współczesności.

Ze niby kiedyś to było lepiej. A kiedys na mojej ulicy z brzegu szynki – jeden przy drugim stały i pijane goście z samopałów do przejeżdżających pojazdów, o mocy silnika koń jeden żywy, strzelali.

A jak trafili to od podwórka zaraz odpowiednie służby się delikwentem zajmowały. Bo tam szpital był. Stąd nazwa ulicy – Szpitalna.

A jak się ktoś po nocy trochę dalej pod wpływem alkoholu zapuścił i mu się na romantyczny spacer poniżej skarpy wiślanej zebrało, to… to już lepiej nie mówić...


Ku przestrodze ... (pieśń dziadowska) By: docentstopczyk (8 komentarzy) 26 luty, 2008 - 18:37