>Grześ

>Grześ

Nie tyle byłam obrażona drogi Grzesiu, co rozczarowana i …zdegustowana tym pominięciem Edith.
Nawet przyszło mi go głowy, że poczciwe z grzesia stworzenie, ale na muzyce to się nie zna za grosz. Bo jak można pominąć Tak niesamowite zjawisko jak Edith, a zamiast niej zachwycać się jakimis Nenami czy coś w tym stylu…? Herezja i bluźnierstwo! No i ignorancja kompletna! I arogancja! I w ogóle rzecz straszna, niegodna i niewybaczalna! Już nawet chciałam zgodzić się z Paliwodą, co do tego że grześ to jakiś aligator, rekin ludojad albo nawet tygrys szablozębny.

Pomijam już że zawód mi sprawiłeś straszliwy, przy okazji przyprawiając o migrenę i globus histericus:)

Już nawet w okolicach beczki Pana Yayco dałam wyraz swoim emocjom, do tego stopnia, że poprosiłam Pana Yayco aby Ci zakomunikował to i owo jeśli go odwiedzisz. Zapewne tego nie uczynił, bo siedzenie w beczce raczej nie wpływa pozytywnie na pamięć (chyba trzeba mu podrzucić jakiś Geriavit albo coś takiego)

No ale jak zobaczyłam ten dzisiejszy wpis to serce zmiękło mi od razu:)
Masz Grzesiu wybaczone wszystko hurtem i jeszcze w promocji miesięczny abonament na słuchanie Neny i Dody. Przez miesiąc możesz się nimi nawet bezkarnie zachwycać, a co mi tam! Jak szaleć to szaleć!

No i w ogóle znów jestem Twoja fanką:)

Merci monsieur


Spóźniony prezent dla obrażonej Delilah:) By: tecumseh (7 komentarzy) 11 marzec, 2008 - 11:01