Hm, Mad

Hm, Mad

nie mas zracji, jak dla mnie nawet jak wiadomo, ze nic to nie da, to trza mówić, trza krzyczeć, trza się upominać, i pewnie, że w S24 kilkudziesięciu blogerów czy w TXT podpisze apel czy zabierze głos, nic to nie da, ale trza nie być obojętnym.
Choć z drygiej strony poczytaj u mnie, podzielam trochę twoje uczucia, sam napisałem Majoroswi, że tak naprawdę ten Tybet to na snie obchodzi, że to okazja do tekstów, do upajania się swą wrażliwością, itd
To jednak nie zmienia faktu, że wole gadanie o tym i apele, nawet nieskuteczne czy podszyte obłuda niż milczenie, niż wytykanie innym obłudy, niż cyniczne popatrywanie z góry itd.

Magio, wiesz trochę nieporównywalne: bojkot ze względu na eksterminację narodu i bojkot ze względu na jakieś pierdoły Chiraca.
Takie bojkoty, jak np. Amerykanów Francji, że nie poparła ich interwencji wIraku, to raczej mnie śmieszą...

Nieporównywalna sytuacja…


Pekin 2008: ani słowa By: maddog (22 komentarzy) 18 marzec, 2008 - 19:04