Ezekielu, moge o kulturze?

Ezekielu, moge o kulturze?

Bo własnie mam fragmennt z de Mello, z ,,Przebudzenia” na temat:

Czym jest to, co zwiemy “kultura”? Nie jestem tym slowem zachwycony. Czy oznacza ono, ze masz chec zrobic cos, poniewaz uwarunkowano ciebie tak, abys to zrobil? Ze chcialbys czuc cos, poniewaz tak cie uwarunkowano? Czy oznacza to mechanicznie podejmowane reakcje? Wyobrazmy sobie amerykanskie dziecko zaadoptowane przez rosyjska pare i wychowywane w Rosji. Nie ma pojecia, ze urodzilo sie w Ameryce. Wychowywane jest w kulturze rosyjskiej i umiera dla Matki Rosji. Nienawidzi Amerykanow. Dziecko to zostaje wpisane w okreslona kulture, nasycone literatura. Patrzy na swiat oczyma nabytej kultury. Mozesz nawet powiedziec, ze nosi swa kulture ze soba, tak jak ubranie. Kobieta hinduska nosi sari, amerykanska cos innego. Japonka nosilaby kimono. Nikt nie identyfikuje sie z ubiorem. A wy chcecie nosic swa kulture z wiekszym zaangazowaniem niz ubranie. Szczycicie sie swa kultura. Uczy sie was, ze macie byc z niej dumni

(...)

Piekno czynu nie polega na tym, ze stal sie on nawykiem, ale na jego wrazliwosci, swiadomosci, jasnosci spostrzegania i celowosci reakcji. Moge powiedziec “tak” jednemu zebrakowi, a innemu “nie”. Nie jestem zniewolony przez zadne uwarunkowania ani zaprogramowanie ze strony dotychczasowych doswiadczen lub mojej kultury. Nikt niczego mi nie wdrukowal, a jesli nawet – nie moze to byc podstawa moich reakcji. Jesli ktos mial zle doswiadczenie z Amerykanami, albo pogryzl go pies, albo zatrul sie jakims pokarmem, to do konca zycia te zdarzenia maja wywierac na niego wplyw? I to jest zle! Trzeba sie od tego uwolnic.


Lewica "od czasu do czasu" By: post-nowoczesny (9 komentarzy) 9 czerwiec, 2008 - 18:26