Panie Sergiuszu,

Panie Sergiuszu,

ja się z Panem chętni zgodzę, tym bardziej, że pogląd na pomienionego mam dziwnie zbieżny.

Ale niech Pan spojrzy, jakli się radosny tłumek zebrał i jak pokrzykuje. A raczej, jak Pan to ujął: kłapie dziobami.

Są w tym różne dla mnie brzydkie rzeczy. I sam Wałęsa jest brzydki i brzydcy są Ci, którzy cieszą się, że wreszcie dostanie na co zasłużył, a sami nic nie zrobili sensownego. Ale będą mieli się na kim odegrać za wszystkie swoje prawdziwe i zmyślone nieszczęścia. I bedą wciąż powtarzać, że robić nic nie jest warto, bo i tak agenci rzadzą.

I on mnie brzydzi i oni. On już chyba mniej, bo brzydzi mnie od tak dawna, że już mi to jakoś zobojętniało.

Ale za to śmieszą mnie Ci, którzy nagle się dowiedzieli i teraz dopiero postanowili wyrazić swoje święte oburzenie. Są tak samo śmieszni jak Ci, co w bagno laureata kijem wpychali, a teraz go bronią, pod hasłem, żeby śwętościów nie szargać, bo trza aby święte były.

A mnie nie trza.

Ani wtedy, ani teraz.

Jedną w tym widzę rzecz dobrą,że kilka osob co dotychczas książki widziało z daleka, albo przez szwagra, teraz sobie jedną kupi.

Tylko się trochę obawiam, że oni tak samą ją będą czytać, jak Lech Wałęsa swoje pisał.

Te matrioszki mają janusowe oblicza, Panie Sergiuszu

Pozdrawiam


Matrioszka, czyli bajki i zagadki o ukrytej istocie rzeczy By: sergiusz (19 komentarzy) 18 czerwiec, 2008 - 18:39