Są dni kiedy nasze życie lśni. Lśni ciepłem ludzi, których spotykamy; blaskiem małych i większych sukcesów, które odnosimy. Dni, w których czujemy, że możemy przenosić góry. Dni radosne i szczęśliwe.
Są też dni, które w najlepszym wypadku możemy zakwalifikować do kategorii “bezbarwne”. Są też takie, które są po prostu złe, w których nic się nie udaje. Dni, które przynoszą wydarzenia wywołujące frustrację, złość i niemoc.
I takie są (mogą być) nasze teksty. I komentarze pod nimi.
Być może jesteśmy tym, co piszemy. Każdego dnia.
A jeśli to nasze pisanie oddziałuje na nastroje i emocje pozostałych, to może po prostu staliśmy się grupą. Ale to już bardziej rozważania socjologiczne, tzn. nie dla mnie.
Merlocie Drogi
Są dni kiedy nasze życie lśni. Lśni ciepłem ludzi, których spotykamy; blaskiem małych i większych sukcesów, które odnosimy. Dni, w których czujemy, że możemy przenosić góry. Dni radosne i szczęśliwe.
Są też dni, które w najlepszym wypadku możemy zakwalifikować do kategorii “bezbarwne”. Są też takie, które są po prostu złe, w których nic się nie udaje. Dni, które przynoszą wydarzenia wywołujące frustrację, złość i niemoc.
I takie są (mogą być) nasze teksty. I komentarze pod nimi.
Być może jesteśmy tym, co piszemy. Każdego dnia.
A jeśli to nasze pisanie oddziałuje na nastroje i emocje pozostałych, to może po prostu staliśmy się grupą. Ale to już bardziej rozważania socjologiczne, tzn. nie dla mnie.
Pozdrawiam ciesząc się słonecznym porankiem…
Magia -- 25.07.2008 - 06:25