E chyba nie,

E chyba nie,

ale ja w powodzi jego przeiwydwalnych tekstów pamiętam np. jeden cąłkiem ciekawy o czymś przypominającym capoeirę , gdzie np. dużo fajnych, nieznanych mi rzeczy można się było dowiedzieć.
No i czasem jak się przez jego styl przegryzie, to teksty choć pisane prawie jak zgrywa, nie są głupie.
Jak to porównam np. z bełkotem Emisariusza IV RP czy kims podobnym, to rastaman działa oczyszczająco na mnie:)

pzdr


Woodstock libertariański By: post-nowoczesny (11 komentarzy) 5 sierpień, 2008 - 14:34